Swoiste deja vu mogli w sobotę przeżywać kibice zgromadzeni w hali SISU Arena. Enea Abramczyk Astoria w pierwszej i trzeciej kwarcie totalnie dała się zdominować rywalom, by w drugiej i czwartej części gonić wynik. Ostatecznie lepsi okazali się jednak koszykarze Artura Gronka, którzy po ofensywnym spotkaniu wygrali 100:92.

Mecz z Polskim Cukrem Startem Lublin rozpoczął się dla nas bardzo źle. Nie mogliśmy znaleźć recepty przede wszystkim na Gabe’a DeVoe, który w całym meczu zdobył 22 punkty, ale w samej tylko pierwszej kwarcie zdołał zapisać przy swoim nazwisku aż 17 „oczek”. Mieliśmy również bardzo duży problem ze zbiórkami, dając się w tym elemencie zdominować rywalom. Po dziesięciu minutach na tablicy wyników było 23:35 i musieliśmy wziąć się do pracy.

W drugiej kwarcie obraz gry uległ zmianie. Mimo że goście prowadzili już nawet 42:25, po pierwszej połowie przegrywaliśmy równicą tylko dwóch punktów (46:48). Ciężar gry w tej części wziął na siebie Myke Henry, a kiedy zszedł z parkietu, zaaplikowaliśmy trzy trójki z rzędu, autorstwa kolejno Benjamina Simonsa, Daniela Szymkiewicza i Mike’a Smitha. Wydawało się wówczas, że po przerwie możemy kontynuować dobrą grę, ale nic z tych rzeczy…

Trzecia kwarta znów okazała się dla nas bardzo nieudana. Po sześciu minutach przegrywaliśmy dwunastoma punktami i ten stan utrzymał się do końca tej części. Największa w tym zasługa Dayshona Smitha. Rozgrywający Startu wiódł prym w ataku, kreując swoich kolegów, ale w odpowiednich momentach biorąc również ciężar zdobywania punktów na swoje barki (13 „oczek” w trakcie trzecich dziesięciu minut).

To spowodowało, że w ostatniej kwarcie znów musieliśmy gonić. Po celnych rzutach wolnych Aleksandra Lewandowskiego było 75:80, ale już po chwili nasze błędy w obronie spowodowały, że znów musieliśmy wracać z dwucyfrowego deficytu (77:88). I tym razem zanotowaliśmy serię, która pozwoliła mieć nadzieję na to, że dwa punkty zostaną jednak w Bydgoszczy. Od tego momentu znać o sobie ponownie dał Henry oraz Paulius Petrilevicius, który w jednej z akcji zabrał piłkę Klavsowi Cavarsowi i efektownym wsadem poderwał kibiców z miejsc.

Na 2 minuty i 48 sekund przed końcem było tylko 89:90! Niestety, zmęczony już Henry, który do tego momentu grał niemal bezbłędnie, popełnił dwie straty w ważnych momentach, które spowodowały, że rywale mieli szanse na szybkie kontry i w ten właśnie sposób Cleveland Melvin i Cavars załatwili sprawę w końcówce, na co nie odpowiedzieliśmy i tym samym lublinianie triumfowali 100:92. Tym samym odnieśli swoją pierwszą wyjazdową wygraną w sezonie 2022/23.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Polski Cukier Start Lublin 92:100 (23:35, 23:13, 22:32, 24:20)

Enea Abramczyk Astoria: Myke Henry 33, Mike Smith 13, Daniel Szymkiewicz 12, Benjamin Simons 11, Paulius Petrilevicius 10 - Nathan Cayo 8, Aleksander Lewandowski 4, Igor Wadowski 1.

Polski Cukier Start: Cleveland Melvin 30, Dayshon Smith 23 (11 as.), Gabe DeVoe 22, Klavs Cavars 10, Mateusz Dziemba 8 - Roman Szymański 4, Michał Krasuski 3, Troy Barnies 0, Bartłomiej Pelczar 0.