Nie tak miał wyglądać sobotni wieczór w naszym wykonaniu. W Starogardzie Gdańskim ulegliśmy SKS-owi Fulimpex, który po zmianie trenera zaczął grać inaczej i pokazał to w meczu z nami, odbierając nam główne atuty. Gospodarze wygrali 82:70. Warto też dodać, że zagrali oni przeciwko nam bez Adriana Kordalskiego i Damiana Janiaka.

Na początek fakty. Zdecydowaną zniżkę naszej formy widać już od końcówki stycznia. Po pewnej wygranej z HydroTruckiem Radom, kolejne zespoły znajdowały receptę na to, by - lepiej lub gorzej, ale jednak - ograniczyć nasze ofensywne poczynania. W kolejnych spotkaniach, bez względu na to, czy wygrywaliśmy, czy też nie, notowaliśmy 78, 81, 61, 83, 75, 79, 82 i 78 punktów.

Przyznać trzeba wprost, że jak na drużynę, która wcześniej potrafiła dziewięć razy (ostatni raz w domowym spotkaniu z HydroTruckiem) przekraczać granicę 90 zdobytych punktów, regres jest bardzo znaczny i widoczny gołym okiem. Nie inaczej było w Starogardzie Gdańskim, gdzie łącznie zdobyliśmy zaledwie siedemdziesiąt punktów, w tym do przerwy tylko 27 „oczek”.

Wyłączony z gry przez podopiecznych Miljana Curovicia został Filip Małgorzaciak. Nasz najlepszy strzelec zdobył przed swoją byłą publicznością zaledwie sześć punktów. Wprawdzie szukał on dla siebie pozycji do rzutu, biegając po zasłonach, ale trafił tylko jeden raz na pięć oddanych prób zza łuku. Ale nie tylko on nie miał w tym aspekcie swojego dnia.

Znów - niestety - nie potrafiliśmy przechylić szali na swoją stronę w momencie, gdy nie wpadały nam rzuty trzypunktowe. Na słowa dużego uznania po tym spotkaniu zasługują na pewno Szymon Kiwilsza oraz Andre Walker. Już w meczu z Niedźwiakami Chemart widać było, że Andre może być wartością dodaną w kolejnych spotkaniach i potwierdził to w sobotę.

Nasz rozgrywający dobrze czytał grę, znów popisał się wieloma przechwytami, kreował sobie pozycje do rzutu, dzięki czemu zdobył 19 punktów. Zaledwie jeden punkt mniej zanotował Kiwilsza, który wiele razy miał styczność ze starogardzkim parkietem, walcząc w parterze o odzyskanie piłki. Ale jeśli chodzi o jasne punkty po naszej stronie tego wieczoru, to by było na tyle.

Na zakończenie trzeciej kwarty, po punktach z trudnej pozycji w wykonaniu Wojciecha Czerlonko, było już 66:52 dla gospodarzy. Kolejne akcje nic nie zmieniły. Nie byliśmy w stanie zbliżyć się do gospodarzy, a ci konsekwentnie realizowali swój plan. Gdy z kolei na minutę przed końcem z dystansu trafił Benjamin Didier-Urbaniak, tablica pokazała 80:64 i było absolutnie po zawodach.

Wszystko, na co było nas stać w trakcie ostatnich fragmentów, to jedynie zmniejszenie strat z szesnastu do dwunastu. Ostatecznie jednak było to bardzo słabe starcie w naszym wykonaniu. Gospodarze udowodnili swoją wyższość praktycznie od początku do samego końca, od połowy drugiej kwarty utrzymując stałe prowadzenie, wynoszące zazwyczaj od 9 do 15 punktów.

SKS Fulimpex Starogard Gdański – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 82:70 (17:15, 22:12, 27:25, 16:18)

SKS Fulimpex Starogard Gdański: Samir Stewart 21, Wojciech Czerlonko 16, Filip Siewruk 14, Bartosz Majewski 6, Jakub Parzeński 6 - Mikołaj Kurpisz 7, Benjamin Didier-Urbaniak 6, Piotr Lis 6, Aleksander Wiśniewski 0.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz: Szymon Kiwilsza 18, Damian Jeszke 8, Jakub Ulczyński 7, Filip Małgorzaciak 6, Filip Zegzuła 1 - Andre Walker 19, Michał Pluta 7, Kacper Burczyk 2, Piotr Wińkowski 2, Mateusz Kaszowski 0, Piotr Śmigielski 0.