Wydawało się, że po wygranej nad MKS Zniczem Basket we własnej hali, uda nam się powalczyć o kolejne zwycięstwo w tych rozgrywkach. Przed meczem wskazywało na to wiele czynników, jednak gospodarze z Sosnowca okazali się dla nas nieprzyjaznym rywalem. Bardzo umiejętnie przedzierali się przez naszą defensywę i trafili tego dnia aż 62.3% rzutów za 2. Ostatecznie przekroczyli granicę 100 zdobytych punktów i zdecydowanie przyklepali zwycięstwo na swoją korzyść. Na niewiele zdała się rewelacyjna postawa Sebastiana Laydycha (31 punktów), który zagrał tego dnia jeden z najlepszych spotkań w swojej koszykarskiej karierze.

Od samego startu mecz miał nadzwyczaj wyrównany przebieg. Zanotowaliśmy bowiem 5 kolejnych remisowych wyników i wydawało się, że podobnie będzie na przestrzeni całego spotkania. Niestety dla fanów bydgoskiej Astorii, to gospodarze całkowicie przejęli później losy meczu we własne ręce. Od stanu 20:15 dla Zagłębia, nasi koszykarze zanotowali bardzo brzemienną w skutkach niemoc strzelecką. Czarno-czerwoni przez dokładnie 7,5 minuty nie mogli trafić do kosza bronionego przez rywali. Dopiero po celnym rzucie Laydycha, tablica świetlna pokazywała wynik 38:17. Wydaje się, że właśnie ten fragment gry był kluczowy dla losów całego spotkania.

Przed końcem pierwszej połowy gra także nie toczyła się pod nasze dyktando. Gospodarze bardzo często stawali na linii rzutów osobistych i celnie wykorzystywali swoją szansę. W pewnym momencie Sebastian Laydych dał sygnał do ataku (11 oczek do przerwy), ale nie uzyskiwał znacznego wsparcia od swoich kolegów. W ten sposób do przerwy przegrywaliśmy już różnicą 28 punktów (55:27).

Po przerwie nastąpił koncert rzutowy Sebastiana Laydycha. W samej III kwarcie zdobył on dla "Asty" 13 punktów i tym razem reszta partnerów także próbowała jemu dorównywać. Bydgoszczanie zdobyli w tej partii aż 33 oczka, ale defensywa w dalszym ciągu pozostawiała wiele do życzenia. W tej części odrobiliśmy do przeciwników tylko 4 punkty i nasi zawodnicy utwierdzili się w przekonaniu, że ten mecz będzie już bardzo ciężko obrócić na swoją korzyść. Zagłębie Sosnowiec prowadziło bowiem po 30 minutach 84:60.

W końcowej kwarcie swojego wysokiego biegu nie zwalniał w dalszym ciągu Laydych (dołożył jeszcze 7 pkt.), ale rozpędzeni gospodarze raz za razem skutecznie kończyli "lay-upy" spod samego kosza. Na 2.41 min. przed końcem przekroczyli oni barierę 100 punktów, a na parkiecie pojawiali się już w większości głębocy rezerwowi obu ekip. Ostatecznie Astoria musiała uznać wyższość rywala, przegrywając w stosunku 106:76.

Nasza młoda drużyna, kolejny raz musiała się zderzyć z siłą "obcego" parkietu. Była to już 4 wyjazdowa porażka, kiedy na swoim parkiecie ciągle notujemy bilans 2-0. W niedzielę mieliśmy ogromny problem z powstrzymaniem ataku rywali, często posuwając się do przewinień (26 w całym meczu). Dało to gospodarzom w sumie 25 punktów z linii rzutów osobistych. Kolejną istotną bolączką pozostawały zbiórki, w sumie przegrane przez nas 22-41. Gospodarze tego meczu rzucili aż 62 punkty spod samego kosza, kiedy my zdobyliśmy ich w sumie o połowę mniej.

Tak jak już wspominaliśmy powyżej, świetne zawody zaliczył Sebastian Laydych. Z całą pewnością ten występ zasługuje na pierwszą piątkę VI kolejki zaplecza ekstraklasy. Popularny "Lajton" rzucił 31 punktów na skuteczności 8/12 za 2 i 4/10 za 3. Poza nim podwójną zdobycz punktową w Astorii miał jedynie Marcin Dymała (14 punktów z 13 rzutów i 4 asysty). Z przyzwoitej strony pokazał się natomiast duet młodych: Piotr Łucka i Łukasz Frąckiewicz (łącznie 15 oczek, 6 zbiórek i 4 asysty). U przeciwników najlepszy występ zanotowali Marcin Kosiński (20 punktów i 6 asyst w 26 minut), Marek Piechowicz (double-double 18 punktów i 10 zbiórek) i Patryk Nowerski (16 punktów z tylko 9 rzutów i 6 zebranych piłek).

Kolejny mecz nasza drużyna rozegra już w sobotę 8. listopada (godz. 19.00). Tym razem zmierzymy się w Bydgoszczy z SKK Siedlce i chłopacy kolejny raz będą potrzebowali kibicowskiego wsparcia.

 

Zagłębie Sosnowiec- Astoria Bydgoszcz 106:76 (28:15, 27:12, 29:33, 22:16)

Zagłębie: Kosiński 20 (1x3), Piechowicz 18, Nowerski 16, Bogdanowicz 12 (2), Mordzak 2 oraz Przyborowski 13 (2), Milewski 13, Gospodarek 5, Wójciak 5, Najman 2, Broda 0, Osiakowski 0

Astoria: Laydych 31 (4), Dymała 14, Szyttenholm 4, Kutta 3, Prostak 2 oraz Łucka 8 (2), Frąckiewicz 7, Barszczyk 3, Obarek 3(1), Robak 1, Krzywdziński 0, Wardziński 0