Pierwsza kwarta niedzielnego pojedynku to dominacja gospodarzy. W 4 minucie miejscowi prowadzili już 13:2, a w 7 minucie 20:8. „Stalówka” doskonale radziła sobie pod koszem rywala, a dodatkowo kąsała przyjezdnych rzutami z dystansu. Franz Astoria szukała punktów po kontratakach, ale to było zdecydowanie za mało, aby nawiązać wyrównaną walkę z miejscowymi. Na początku II kwarty po punktach Piotra Czaplickiego i świetnie grającego Piotra Robaka „Asta” zmniejszyła różnicę do 8 oczek, ale odpowiedź BM Slam Stali była piorunująca i gospodarze ponownie odzyskali przewagę prowadząc w 14 minucie 35:19. Franz Astoria ponownie poderwała się do ataku i także dzięki dobrej obronie schodziła na przerwę przegrywając 43:31.
Po zmianie stron to właśnie dzięki bardzo dobrej grze w obronie bydgoszczanie szybko zaczęli niwelować przewagę. Punkty Doriana Szyttenholma, Pawła Lewandowskiego oraz „trójka” Sebastiana Laydycha sprawiły, że gospodarze prowadzili już tylko 43:42. Chwilę później Franz Astoria wyszła na prowadzenie po indywidualnej akcji Szyttneholma. To było jednak wszystko na co pozwolili przyjezdnym gracze z Wielkopolski. BM Slam Stal powoli odzyskiwała równowagę w grze tak w obronie jak i w ataku. Dodatkowo w naszym zespole kontuzje wykluczyły z dalszej gry dobrze spisującego się pod tablicami Piotra Czaplickiego oraz kapitana Pawła Lewandowskiego. „Asta” zaczęła pudłować z dystansu i gospodarze prowadzili po 30 minutach 58:50. Początek ostatniej kwarty to popis nieskuteczności obu zespołów. Mimo słabszej dyspozycji strzeleckiej BM Slam Stali osłabiona Franz Astoria nie potrafiła odmienić losów spotkania, choć po dwóch trafieniach Sebastiana Laydycha przegrywaliśmy tylko 69:63. Ostatnie 2 minuty należały jednak do zespołu z Wielkopolski i zwycięstwo i 2 punkty zostały ostatecznie po stronie „Stalówki”.
Szkoda, że nie udało się nam powtórzyć wyniku z turnieju barażowego, choć była taka możliwość. Po przegranej I połowie Franz Astoria podniosła się i od pierwszych sekund 3. kwarty postawiła surowe warunki gospodarzom. Mimo sporego wysiłku okupionego kolejnymi kontuzjami (po badaniach okaże się na ile te urazy są poważne) nie udało się wywieść dwóch punktów z Wielkopolski. Kolejna szansa na pierwsze zwycięstwo w I lidze już w sobotę, kiedy to zagramy we własnej hali z drużyną Wikana Startu Lublin.
BM Slam Stal – Franz Astoria 76:71 (27:14; 16:17; 15:19; 18:21)
BM Slam Stal: Olejnik 22, Kałowski 12, Żurawski 10, Dymała 5, Szumełda – Krzywicki 4 oraz Szawarski 8, Chmielarz 8, Kaczmarzyk 4, Zębski 3, Sierański 0
Franz Astoria: Laydych 18, Robak 17, Szyttenholm 13, Lewandowski 4, Małgorzaciak 3 oraz Barszczyk 6, Szafranek 6, Rąpalski 2, Czaplicki 2, Andryańczyk 0, Obarek 0