W wyjściowym składzie „Asty” zabrakło kontuzjowanych Doriana Szyttenholma oraz Pawła Lewandowskiego. Jednak już po pierwszych kilku minutach nasz rozgrywający pojawił się na parkiecie, zastępując Adriana Barszczyka. Niestety nawet jego obecność nie poprawiła jakości gry bydgoszczan, którzy już w pierwszej połowie dali sobie rzucić 51 punktów przy zaledwie 29 zdobytych. Gospodarze wykorzystywali przewagę wzrostu i doświadczenia pod koszem, ale i rzuty z półdystansu często wpadały do naszej obręczy. W II kwarcie ciężar gry po stronie bydgoszczan spoczywał tylko na barkach Adama Szopińskiego, który dzięki swoim akcjom 2+1 nie pozwalał gospodarzom na zwiększanie przewagi.

W drugiej połowie na parkiecie dalej dominowali olsztynianie. Akademicy trafiali praktycznie z każdej pozycji, a klasą samą dla siebie był Marcin Kowalewski (30 pkt. w tym 4/5 za 3). Astoria przy bardzo słabej grze w obronie, nie zachwycała też w ataku. Co prawda przebudził się Paweł Lewandowski (3x3), wspierał go powracający po kontuzji Filip Czyżnielewski ( 17 pkt. w II połowie ), ale to było zdecydowanie za mało, aby nawiązać wyrównaną walkę z gospodarzami. W ostatnich dziesięciu minutach, kiedy losy spotkania były już dawno rozstrzygnięte na parkiecie w obu drużynach pojawili się zmiennicy, którzy dograli to spotkanie do końca.

Po meczu powiedzieli:

Jarosław Zawadka: - Zagraliśmy podobnie jak w Gniewinie, uważam że paru zawodników podeszło bez zaangażowania do tego meczu. Można trafić na przeciwnika, który dobrze rzucał tak jak Olsztyn w dzisiejszym meczu, ale to wynikała głównie z naszej postawy. Najwięcej zaangażowania pokazali ci, którzy w ostatnim czasie byli chorzy lub kontuzjowani.

Rafał Kacprzak: - Zrealizowaliśmy wszystkie nasze założenia, udało nam się wykorzystać przewagę fizyczną pod koszem, wszystko zafunkcjonowało tak jak trzeba. Byliśmy bardzo zmotywowani, wiadomo wicelider przyjeżdżał do Olsztyna, gramy przed własną publicznością. Wszystko zagrało na naszą korzyść, nie było żadnych minusów w naszej grze. Zagraliśmy na poziomie, takim na jaki nas stać. Wiemy, że możemy grać bardzo dobrze i że z każdym możemy powalczyć, co najlepiej było widać w dzisiejszym meczu.

Marcin Kowalewski: - Przeciwko Astorii nigdy nie gra się łatwo, to jest mocny klub. Udało nam się dobrze wejść w mecz, od pierwszej minuty do ostatniej minuty kontrolowaliśmy grę. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Nasz sztab trenerski bardzo dobrze rozpracował zagrywki Astorii i grę poszczególnych graczy, taktycznie byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu. My jako zawodnicy zrealizowaliśmy wszystkie cele i dlatego udało się wygrać. 

Inter Parts AZS UWM Olsztyn – Astoria Bydgoszcz 104:80 (30:12, 21:17, 29:32, 24:19)


Inter Parts AZS UWM: Kowalewski 30 (4x3), Kawałek 16, Śpica 16 (1), Jankowski 11 (1), Rosiński 4 oraz Ćwirko 14 (2), Chojnacki 7 (1), Bacławski 4, Andrusiewicz 4, Olejko 1, Kułakowski 0, Markowski 0

Astoria: Szopiński 18, Rąpalski 13, Bierwagen 8, Barszczyk 4, Laydych 2 oraz Czyżnielewski 17 (1x3), Lewandowski 13 (3), Gierszewski 3 (1), Szafranek 2, Andryańczyk 0, Józefczyk 0, Raczyński 0