Ostatnie 2 tygodnie dla osób związanych z Enea Astorią wyglądały jak istny sen. Od stanu 1-2 w serii z Rawlplug Sokołem, podopieczni Grzegorza Skiby w świetnym stylu wygrali 4 kolejne pojedynki! A to oznacza, że brakuje nam już 1 zwycięstwa, aby cieszyć się z awansu do ekstraklasy. To istne szaleństwo, przełożyło się także na naszych sympatyków, którzy w ciągu kilku godzin wykupili w biurze klubu wszystkie bilety na niedzielny pojedynek. Coś takiego jeszcze nie miało miejsca! To nie do opisania jak ogromny boom zapanował w naszym mieście na koszykówkę ze względu na tak fantastyczne wyniki „Asty”. W najodważniejszych przewidywaniach nie spodziewaliśmy się, że pójdzie to wszystko tym torem. Niezależnie od wyniku w niedzielę, to już jest niesamowity sukces sportowy i organizacyjny całego naszego klubu!

Bydgoszczanie całkowicie po cichu wkradli się w łaski kibiców w naszym mieście i nie tylko. Enea Astoria była traktowana jako zespół solidny i mający wejść głównie do Play-offów, ale bardzo dobre wyniki pozwoliły realnie myśleć o czwórce. Wygrywaliśmy kolejne mecze, ale można też było usłyszeć głosy, że to podobno ekipa bez tożsamości, a brak strzelców z obwodu, uniemożliwi przeskoczenie górki na poziomie półfinału. Jednak nasza drużyna kompletnie się tym nie przejmowała i co tydzień przychodziła do pracy robiąc swoje i wypracowywała swój własny styl. Każdy w tej drużynie robił to, co potrafi najlepiej i zamiast grać tak jak większość drużyn tej ligi, to swój styl dopasowaliśmy do umiejętności graczy, a nie na odwrót. Efekt? Prowadzenie 2-0 w finałach i chociaż FutureNet Śląsk zrobi wszystko, aby jeszcze coś urwać w tej serii, to dla wielu oczu Enea Astoria jest po prostu ekipą lepszą i na taką właśnie wyglądała w miniony weekend we Wrocławiu.

To cytat z naszej zapowiedzi drugiego meczu z sezonu zasadniczego przeciwko Śląskowi, który jednak osłabiona „Asta” minimalnie przegrała: „…Dla autora tego tekstu, to jednak Enea Astoria jest idealnym match-upem na ekipę z Wrocławia. Nie ma tutaj znaczenia osobista sympatia, ale panuje obiektywizm. To właśnie „Asta” najlepiej w lidze potrafi zwalniać tempo gry i przyspieszać, gdy tego potrzebuje. To oczywiście za sprawą Marcina Nowakowskiego, który swoją inteligencją wygrywa dla nas wiele spotkań. Chcesz wygrać ze Śląskiem grając w ich tempie i oddając blisko 30 rzutów z dystansu, gdy nie masz typowych strzelców? Powodzenia. W Bydgoszczy wiemy, że to nie jest nasza gra i obraliśmy inny kierunek, ograniczając rzuty z dystansu do minimum. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale na pojedynki ze Śląskiem, może być (taka seria w Play-offach wydaje się bardzo prawdopodobna). Wolne tempo, nieustanne zamiany krycia, sprowadzanie wszystkiego do gry 1 na 1, wydają się rozwiązaniem idealnym…”. Już wtedy dało się wywnioskować, że Enea Astoria to może być najlepsze antidotum na Śląsk w całej I lidze. Nie spodziewaliśmy się jednak, że we Wrocławiu uda nam się wyrwać aż 2 zwycięstwa!

Oprócz ogromnej stawki meczu i samych zmagań stricte koszykarskich, pikanterii niedzielnemu spotkaniu dodaje również zachowanie FutureNet Śląska w trakcie spotkań we Wrocławiu i po nich. Mowa tutaj o przynajmniej niestosownych zwrotach ze strony spikera meczu nr 1 i 2 czy też złożenie w poniedziałek przez Śląsk protestu z chęcią powtórzenia drugiego meczu finałowego. A to wszystko dlatego, że wrocławianie jedną akcję w środku spotkania, uznają za przyczynę całej swojej porażki. Protest ten nie został jednak złożony zaraz po meczu, więc PZKosz taki wniosek słusznie odrzucił i podtrzymał prowadzenie „Asty” 2-0. Niesmak jednak pozostał i nawet wrocławscy kibice podkreślali w sieci, że przegrywać też trzeba umieć.

O ile nasza drużyna kompletnie nie przejmuje się tymi wszystkimi zdarzeniami, to nie podlega wątpliwości, że naszych kibiców zachęci to do głośniejszego dopingu. Pierwszym dowodem na to, że w niedzielę możemy spodziewać się fantastycznej atmosfery w hali jest fakt natychmiastowego wyprzedania wszystkich biletów. Tego dnia wszyscy jesteśmy z czarno-czerwonymi i tylko wspólnie możemy doprowadzić naszych koszykarzy do tego historycznego sukcesu! Enea Astoria po 13 latach ma szansę wrócić na poziom ekstraklasy. Ponieśmy naszych koszykarzy dopingiem od pierwszej do ostatniej minuty i wspólnie wygrajmy ten finał !

Początek niedzielnego meczu o godz. 17:00, a jeśli będzie potrzeba rozegrania meczu nr 4, to wtedy spotkanie rozpocznie się w poniedziałek o godz. 19:00. Na niedzielę wszystkie bilety zostały już wyprzedane więc kto nie załapał się na wejściówki, zachęcamy do śledzenia transmisji w internecie na profilu MultiSportLive. Sponsorem spotkań finałowych w Bydgoszczy jest firma Abramczyk, a naszymi partnerami na nadchodzące mecze są także Simple i Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy.