Niedzielny mecz miał całkowicie odmienny przebieg od sobotniego. Widać było, że obie ekipy są bardziej zmęczone i mniej efektywne niż dzień wcześniej więc jeszcze większe znaczenie miała gra obronna i waleczność o każdą piłkę. Na szczęście, to Enea Astoria miała po swojej stronie kogoś takiego jak Marcin Nowakowski. Nasz rozgrywający wziął na siebie największy ciężar, był na parkiecie absolutnie wszędzie, rozegrał blisko 35 minut i co najważniejsze z pomocą reszty ekipy, zawiózł czarno-czerwonych do meczu nr 5. Nasz główny dowodzący nie tylko świetnie rozprowadzał akcje i asystował do kolegów, ale przede wszystkim zdobywał cenne punkty. Jak to możliwe, aby rozgrywający w tak ważnym spotkaniu uzyskał double-double składające się z punktów i zbiórek? Ręce same składały się do oklasków, gdy Nowakowski raz po raz zgarniał piłkę z tablicy po niecelnych rzutach gospodarzy, wymuszał przewinienia, trafiał z dystansu, asystował i przez cały mecz nie zaliczył ani jednej straty! Nie ma wątpliwości, że gdyby nie nasz rozgrywający, nie byłoby teraz Enea Astorii w tym właśnie miejscu i w niedzielę Marcin właśnie to potwierdził.

W pierwszej połowie widać było, że jesteśmy wyjątkowo zmotywowani do odniesienia zwycięstwa. Rawlplug Sokół nie był już tak dobry w ataku, a Enea Astoria dużo mądrzej rozgrywała swoje akcje w ofensywie. Tradycyjnie dla siebie nie siłowaliśmy trudnych rzutów z obwodu, ale staraliśmy się kończyć akcje pod koszem lub na półdystansie. Nie złamaliśmy się tym, że dzień wcześniej nam to nie wychodziło, ale wprawialiśmy piłkę w zdecydowanie większy ruch, a to zmusiło Rawlplug Sokół do innych rozwiązań jak dzień wcześniej. Asta grała też dużo lepiej w obronie, a Sokół wyglądał jakby chciał indywidualnymi akcjami wejść do finału. W ten sposób to podopieczni Grzegorza Skiby prowadzili do przerwy 38:27.

Niestety trzecia kwarta była dla naszej ekipy bardzo nieudana. W czarno-czerwone szeregi wkradła się zmora z dnia poprzedniego, gubiliśmy się w defensywie i gospodarze często stawali na linii osobistych. Z kolei nam w ataku nie wychodziło wiele elementów, które wcześniej trzymały nas w grze i Rawlplug Sokół na zakończenie trzeciej ćwiartki zrobił nagle „run” 10:0. Tym samym Sokół objął prowadzenie 54:51. Można więc napisać, że gospodarze na wyciągnięcie ręki mieli awans do finałubo będąc w gazie i niesieni dopingiem, mogli tylko mądrze rozegrać ostatnią kwartę i cieszyć się z wygranej serii. Na szczęście to Enea Astoria zmotywowała się jeszcze bardziej na decydujące 10 minut!

Wszystko w swoje ręce wziął wspomniany Nowakowski, który w drugiej połowie grał bez przerwy, a mimo to wyglądał jak najświeższy zawodnik na parkiecie. W samej czwartej kwarcie zdobył aż 11 punktów, w tym 2 celne trójki i rozbijał defensywę rywali. Bardzo dobre minuty w końcówce zagrał także Paweł Śpica, a Sokół miał ogromną niemoc w ataku. Gospodarze nie radzili sobie nawet w dość łatwych sytuacjach i wyglądali na bardzo zmęczonych zmaganiami dzień po dniu. Małgorzaciak przez cały dzień był bardzo słabe 3/14 z gry i miał 4 straty, Karolak został ograniczony do 0 punktów, a Sewioł nie był już tak efektywny jak dzień wcześniej i Enea Astoria wyszarpała zwycięstwo 74:68 i doprowadziła do decydującego meczu nr 5!

Marcin Nowakowski miał 21 punktów, 10 zbiórek, 5 asyst i 7 wymuszonych przewinień, a Paweł Śpica poszedł w 16 punktów z 10 rzutów. Wyjątkowo trudną przeprawę pod koszami w ten weekend mieli Jakub Dłuski i Łukasz Frąckiewicz, ale i tak pomagali ekipie jak mogli. Dłuski miał w niedzielę 12 punktów, 5/16 z gry, 8 zbiórek i 10 wymuszonych przewinień, a Frąckiewicz 13 punktów i 11 zbiórek. Wśród gospodarzy wspomniany Małgorzaciak miał 15 punktów, a Szymon Szymański dobrze spisywał się w ataku na 14 punktów, ale Rawlplug Sokół wiele tracił z nim w obronie i gospodarze w czasie jego gry byli -15.

Decydujące spotkanie nr 5 zostanie rozegrane w najbliższą środę 8 maja w Artego Arenie o godz. 19:00. Już teraz zapraszamy wszystkich na ten mecz! Wspólnie wywalczmy upragniony awans do finałów!

 

Rawlplug Sokół Łańcut - Enea Astoria Bydgoszcz 68:74 (14:23, 13:15, 27:13, 14:23)

Rawlplug Sokół: Małgorzaciak 15, Sewioł 14, Szymański 14, Klima 10, Zywert 7, Kulikowski 6, Pruefer 2, Buszta 0, Karolak 0

Enea Astoria: Nowakowski 21, Śpica 16, Frąckiewicz 13, Dłuski 12, Szyttenholm 7, Kukiełka 3, Aleksandrowicz 2, Grod 0, Pochocki 0

Stan rywalizacji: 2-2 (gramy do 3 zwycięstw)