Bydgoszczanie nie spodziewali się tak zaciętego pojedynku w Siedlcach, gdzie do samego końca musieliśmy wręcz drżeć o wynik. Na szczęście po swojej stronie mieliśmy Łukasza Frąckiewicza, który zagrał świetne zawody na double-double 23 punkty i 12 zbiórek i trafił 2 rzuty wolne na samym finiszu. Wcześniej dwie trójki doprowadzające do remisu trafił Michał Aleksandrowicz i „Asta” uciekła z wygraną 82:81. Czarno-czerwoni nie mogą niedzielnego meczu zaliczyć do nadzwyczaj udanych bo mieliśmy problem z celnością na linii rzutów osobistych i na obwodzie, ale na szczęście kolejny raz przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść w samej końcówce. Dobre informacje są też takie, że do gry powrócili już Mikołaj Grod i Jakub Dłuski i choć byli łącznie tylko 3/12 z gry, to ich obecność w Play-offach będzie bezcenna. W niedzielę na parkiecie nie pojawił się jednak Paweł Śpica, ale od jutra powinien wznowić treningi z drużyną. To, co jednak najważniejsze to fakt, że równocześnie swój mecz przegrał Rawlplug Sokół i tym samym to my zapewniliśmy sobie przewagę własnego parkietu nawet w ewentualnych półfinałach! To niesamowity rezultat, jakiego nie spodziewaliśmy się przed sezonem więc już teraz należą się wielkie gratulacje dla całego teamu Enea Astorii!

Przechodząc jednak do wydarzeń na parkiecie w niedzielnym meczu, to tutaj należy pochwalić ekipę z Siedlec za wolę walki przez pełne 40 minut. SKK nie grało już praktycznie o nic i siedlczanie pojedynek z Enea Astorią mogli traktować jako przetarcie przed Play-outami i posadzili nawet na ławce na cały mecz Rafała Króla. Co ciekawe, gospodarze celnie rzucali z obwodu i w całym meczu byli 13/26 z dystansu, a „Asta” miała z tym wyraźny problem bo do przerwy nie trafiliśmy ani jednej trójki. Oczywiście to bydgoszczanie mieli przewagę talentu pod koszem i grali wyrównane zawody, ale to SKK prowadziło do przerwy 37:36.

Druga połowa była bardzo podobna. Z naszej strony dwoił się i troił Łukasz Frąckiewicz, ale popełnialiśmy też sporo błędów w obronie, a po stronie SKK praktycznie każdy zawodnik groził z dystansu. Siedlczanie sprawiali nam wiele problemów już w pierwszym meczu w Artego Arenie i teraz u siebie znów to potwierdzili, sprowadzając wszystko po raz kolejny do zaciętej czwartej kwarty. Przed ostatnią częścią był bowiem remis 57:57.

Ostatnia kwarta, to dla nas prawdziwa wojna nerwów. Enea Astoria wiedziała, że musi wygrać cały mecz aby zająć drugie miejsce, chociaż nie mogła całego spotkania zaliczyć do udanych. Kiedy na 3:30 min. przed końcem Pławucki trafił na prowadzenie gospodarzy 75:69 wydawało się, że jest już po zawodach. Na szczęście po time-oucie Skiby, trójkę trafił Nowakowski, a zaraz potem dwukrotnie z dystansu rzucił też Aleksandrowicz i wyszliśmy na prowadzenie. Z dystansu trafili też jednak Sobiło i Wróbel, ale na posterunku był na szczęście Łukasz Frąckiewicz. Nasz podkoszowy najpierw trafił spod kosza, a na 15 sekund przed końcem meczu był faulowany przez Strzeleckiego i trafił 2 rzuty wolne na zwycięstwo 82:81. W ostatniej akcji Sobiło nie trafił już bowiem z dystansu i Enea Astoria mogła się cieszyć z wygranej.

Frąckiewicz w ciągu całego dnia był świetne 9/11 z gry i poszedł w eval na poziomie 35. Oprócz tego Michał Aleksandrowicz miał 12 punktów i 5 asyst, a Marcin Nowakowski 10 punktów, 6 asyst i 5 zbiórek. U gospodarzy Marcin Pławucki zaaplikował nam 19 punktów, 5 asyst i 5 zbiórek, a Bartosz Wróbel miał 18 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst.

Tym samym bydgoszczanie zakończyli sezon zasadniczy na drugim miejscu i w ćwierćfinale zmierzą się z Biofarmem Basket Poznań. Pierwsze 2 mecze zagramy w Artego Arenie w dniach 6 i 7 kwietnia o godz. 17:00. Rywalizacja toczy się do 3 wygranych.