Bydgoszczanie w porównaniu z ubiegłym tygodniem, tym razem zagrali już w szerszym składzie. Do gry powrócił Jakub Dłuski i Bartosz Pochocki, a w naszej ekipie zabrakło jedynie Jakuba Kondraciuka, zmagającego się z drobnym urazem. Niestety pomimo wzmocnień, nie uchroniło nas to przed fantastyczną dyspozycją rzutową gospodarzy. W prawdzie w sobotę bydgoszczanie popełniali sporo błędów w defensywie, często pozostawiając rywali na czystych pozycjach, ale nie zmienia to faktu, że miejscowi prawdopodobnie trafialiby tego dnia do kosza z zawiązanymi oczami. Świetnie grali Marcin Sroka i Tomasz Prostak, którzy sami rzucili tego dnia 17 z 23 rzutów z gry. Do tego cała Pogoń była w sobotę świetne 12/23 za 3 punkty i najlepsze w sezonie 59,6% z gry.

Pierwsza kwarta wyraźnie wstrząsnęła czarno-czerwonymi bo Pogoń ani na moment nie chciała przestać trafiać do kosza. Bydgoszczanie spisywali się w ataku całkiem dobrze, ale w obronie nie mieliśmy odpowiedzi na świetnie dysponowanych Srokę i Prostaka. Gospodarze trafiali na różne sposoby i czynili to zarówno na obwodzie, jak i w pomalowanym i to pomimo bardzo dobrej dyspozycji Jakuba Dłuskiego. Już po pierwszych 10 minutach przegrywaliśmy 24:37, a miejscowi nie zatrzymywali się nawet w drugiej kwarcie. Zdarzały się fragmenty, w których podopieczni Grzegorza Skiby schodzili z deficytem poniżej 10 „oczek”, ale zaraz potem Pogoń przyspieszała tempo i do przerwy było 66:47.

Niestety wobec tak dużej przewagi gospodarzy, druga połowa nie obfitowała już w wiele emocji. W prawdzie Pogoń w drugiej części nie trafiała już swoich rzutów na tak świetnej skuteczności jak w pierwszej połowie (ciężko będzie powtórzyć takie osiągnięcie w dowolnym spotkaniu tego sezonu), ale i tak była w stanie kontrolować losy całego pojedynku. W naszej ekipie, wynik starali się podgonić Grod, Nowakowski, Frąckiewicz czy Szyttenholm, ale nie byliśmy tego dnia w stanie defensywnie dorównać rywalom. Miejscowi ciągle prowadzili dwucyfrową liczbą punktów i niwelowali próby naszych szaleńczych pogoni.

Dopiero ostatnią ćwiartkę zapisaliśmy na swoją korzyść, ale w tak krótkim czasie nie było mowy o nawiązaniu walki o zwycięstwo. Na pocieszenie wygraliśmy więc ostatnie 10 minut 23:15, ale przegraliśmy cały mecz 89:103. To była także największa ilość punktów, jaką daliśmy sobie rzucić w pojedynczym spotkaniu w tym sezonie.

Marcin Sroka miał ofensywnie najlepszy mecz tego sezonu, a ostatecznie zdobył 27 punktów z 12 rzutów, a Tomasz Prostak miał 24 punkty. W naszej ekipie w 18 punktów z 12 rzutów poszedł Mikołaj Grod, a Jakub Dłuski miał 16 punktów i 7 zbiórek. Bliski double-double był Marcin Nowakowski z 13 punktami i 9 asystami, a dwucyfrową granicę punktów przekroczyli też Frąckiewicz i Szyttenholm. Niestety gospodarze bardzo umiejętnie wykluczyli z gry Pawła Śpicę, a duet naszych obwodowych Kukiełka i Pochocki łącznie trafili 2/12 z gry.

Za tydzień w sobotę 9 lutego zagramy w Artego Arenie z STK Czarnymi Słupsk, którzy aktualnie są w serii 7 wygranych z rzędu. Początek meczu o godz. 17:00. Serdecznie zapraszamy!

 

Pogoń Prudnik - Enea Astoria Bydgoszcz 103:89 (37:24, 29:23, 22:19, 15:23)

Pogoń: Sroka 27, Prostak 24, Pisarczyk 16, Nowakowski 12, Krawczyk 10, Mordzak 8, Antczak 2, Malitka 2, Szpyrka 2, Topolski 0

Enea Astoria: Grod 18, Dłuski 16, Frąckiewicz 13, Nowakowski 13, Szyttenholm 10, Aleksandrowicz 9, Śpica 5, Kukiełka 3, Pochocki 2