W zapowiedzi przypuszczaliśmy, że tydzień treningów to zbyt mało czasu, aby już w niedzielę zobaczyć efekty pracy Jerzego Chudeusza z naszym zespołem. Okazało się to nieprawdą, bo chociaż bydgoszczanie popełniali błędy, to rozegrali jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze spotkanie w bieżącym sezonie. Momentami nasza obrona wyglądała na przynajmniej z połowy stawki I ligowców, a nie jak dotychczas, kiedy traciliśmy najwięcej punktów w meczu, natomiast w ataku częściej decydowaliśmy się na dłuższe i rozważne akcje. Dodatkowo Filip Czyżnielewski rozegrał świetny mecz z ławki na 24 punkty i Astoria dość bezpiecznie pokonała AZS AGH Kraków.

Początek był bardzo wyrównany, ale nawet przy zaledwie 1 punktowej stracie, trener Chudeusz poprosił o czas po niecałych 4 minutach gry. Astoria od startu grała już nieco inny basket, od tego, który był prezentowany w poprzednich meczach, ale nadal zdarzały się pewne niedociągnięcia. Stąd ciężko było nam odskoczyć rywalowi, a po pierwszej kwarcie był tylko remis 21:21.

Drugą ćwiartkę rozegraliśmy już zdecydowanie bardziej cierpliwie po obu stronach parkietu. Dobra defensywa prowadziła nas do skutecznego ataku i chociaż wiele akcji skończyliśmy z kontrataków to były to w większości przemyślane rozegrania z dobrymi podaniami. Świetnie już do przerwy grał w szczególności Czyżnielewski, a swoje robił też oczywiście Patryk Gospodarek i pozwoliło nam to wypracować przewagę 46:38.

Po przerwie Asta w dobrym stylu kontrolowała wynik. Rywale nastawili się na bardzo fizyczną koszykówkę, przez co nie byliśmy w stanie zwiększyć prowadzenia, ale na szczęście obroniliśmy wcześniej wypracowaną zaliczkę. W prawdzie zaraz na początku drugiej połowy AZS AGH zanotował „run” 6:0, ale dobra postawa Szyttenholma i ponownie Czyżnielewskiego, pozwoliły odskoczyć na dystans kilku posiadań. Na koniec drugiej kwarty wsad zaliczył Fatz, a Dąbek trafił prawie równo z końcową syreną i zrobiło się 72:60 dla Astorii.

W ten sposób nadszedł czas ostatniej kwarty, która zazwyczaj bywała dla nas bardzo pechowa, ale ta tendencja zaczyna zmieniać się od ubiegłego tygodnia. Także tym razem Astoria grała z rywalem punkt za punkt, co pozwoliło nam utrzymywać bezpieczną przewagę i chociaż przyjezdni zaczęli podkręcać tempo, to natychmiast trener Astorii wziął czas po którym wszystko wróciło do normy. Było to więc drugie spotkanie z rzędu w którym czarno-czerwoni dowieźli wcześniej wypracowaną przewagę do końca i tym razem wygrali 87:78.

Na szczególne słowa uznania zasługuje występ Filipa Czyżnielewskiego, który zdobył 24 punkty na świetnej skuteczności 9/13 z gry, a drużyna z nim na parkiecie była całe +15. Swoje zrobili też oczywiście Patryk Gospodarek (15 punktów w tylko 20 minut gry), Mateusz Bierwagen (13 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst), Dorian Szyttenholm (11 punktów i 6 zbiórek), a Mateusz Fatz bronił tablicy na 8 punktów i 9 zbiórek. Warto zaznaczyć, że to zwycięstwo to sukces całej drużyny, gdyż prawdopodobnie był to najlepszy defensywnie mecz Astorii w bieżącym sezonie, a na to pracuje całą piątka graczy na boisku. Trzeba też wspomnieć, że czarno-czerwonym udało się zwyciężyć pomimo tego, że bardzo dobry występ miał Maciej Maj (25 punktów z 17 rzutów i 9 zbiórek).

Ostatni mecz pierwszej rundy koszykarze Jerzego Chudeusza rozegrają w najbliższą sobotę 17 grudnia w Poznaniu z Biofarmem Basket (godz. 15:45).

Astoria Bydgoszcz - AZS AGH Kraków 87:78 (21:21, 25:17, 26:22, 15:18)

Astoria: Czyżnielewski 24, Gospodarek 15, Bierwagen 13, Szyttenholm 11, Fatz 6, Motel 4, Kreft 4, Barszczyk 4, Dabek 2

AZS AGH: Maj 26, Podworski 16, Szumełda-Krzycki 13, Krawczyk 9, Krawczyk 9, Borówka 5, Wróbel 5, Kalinowski 5