Sobotni mecz zapowiadał się na trudną przeprawę, bo goście z Prudnika prezentują się w tym sezonie bardzo dobrze i wyglądają jak zespół, który jest w stanie bić się o najwyższe lokaty w lidze. Potencjałem na dzień dzisiejszy ustępują tylko Max Elektro Sokołowi Łańcut i Legii Warszawa, więc dla nas był to niezwykle wymagający przeciwnik. Na szczęście podopieczni Konrada Kaźmierczyka z biegiem czasu zaczęli narzucać swoje szybkie tempo gry i nie bali się ryzykować rzutów dystansowych, a prawdopodobnie jeden z najlepszych występów w swojej karierze zaliczył Mateusz Fatz i Astoria w dość bezpieczny sposób pokonała Pogoń Prudnik. Można to z pewnością uznać za spore zaskoczenie, biorąc pod uwagę pozycje obu ekip w tabeli.

Początek spotkania był niezwykle wyrównany, bo gra toczyła się głównie kosz za kosz. W naszych barwach jak zwykle dobrze spotkanie rozpoczął Patryk Gospodarek, ale także goście wykorzystywali nasze drobne nieporozumienia w obronie i trafiali z dystansu. W końcówce I kwarty dobre wejście z ławki zaliczył Grzegorz Mordzak, a trójkę ucelował Mroczek-Truskowski i zrobiło się szybkie 26:19 dla Pogoni.

Druga ćwiartka miała już zupełnie odmienny przebieg. Bydgoszczanie zaczęli narzucać swoje tempo gry i często 2-3 podaniami rozbijali obronę przyjezdnych. Bardzo dobrze pod koszami prezentował się wspomniany na początku Mateusz Fatz, który już do przerwy miał na swoim koncie 12 punktów, a na dodatek zebrał kilka cennych piłek na tablicy. Nasze szybkie kontrataki napędzał z kolei Sebastian Dąbek i „Asta” systematycznie i natychmiastowo doprowadziła do wyrównania, a potem zaczęła nawet wypracowywać pewną przewagę. Pierwszą połowę zakończyliśmy „runem” 11:3 i prowadziliśmy już 48:40.

W drugą połowę lepiej weszli goście. W prawdzie ani na moment nie byli w stanie objąć prowadzenia, ale byli blisko wyrównania i wydawało się, że to spotkanie wymyka nam się spod kontroli. Nic z tych rzeczy nie miało jednak miejsca, bo ponownie świetne minuty rozgrywał Dąbek m.in. trafiając za 3 i zaliczając akcję 2+1, a także pozostali partnerzy korzystali z dobrej formy naszego rozgrywającego i natychmiast szybko odskoczyliśmy na prowadzenie 75:61.

W ostatniej kwarcie wystarczyło tylko utrzymać swoje prowadzenie i kontrolować wynik. Ku uciesze kibiców zgromadzonych w Artego Arenie, Astoria tak właśnie zagrała. Nadal pod koszami dobrze radził sobie Fatz, a cenne minuty rozgrywał też Filip Czyżnielewski, przez co nasze prowadzenie sięgnęło już 19 punktów! Wtedy było jasne, że tego zwycięstwa nie możemy już dać sobie wyrwać. Ostatecznie po niezwykle ofensywnym spotkaniu, czarno czerwoni wygrali 97:86.

Wobec świetnego sobotniego meczu w wykonaniu Mateusza Fatza (18 punktów i 8 zbiórek), równocześnie niezauważalna była absencja Doriana Szyttenholma. Astoria zwyciężyła kwestię zbiórek aż 31-20 i to było jednym z podstawowych czynników naszego cennego zwycięstwa. Na bardzo dobrej skuteczności 6/8 z gry zagrał też Patryk Gospodarek, czyli autor 21 punktów, 4 asyst i 7 wymuszonych fauli, natomiast Sebastian Dąbek miał 16 punktów z 9 rzutów. W skrócie można więc napisać, że bydgoszczanie wygrali ten mecz, ponieważ na boisku funkcjonowała typowa gra wysokiego z małymi zawodnikami. W drużynie Pogoni najlepiej zagrał Tomasz Nowakowski, który zainkasował 18 punktów z 9 rzutów.

Teraz przed koszykarzami Astorii kolejne spotkanie wyjazdowe. W niedzielę 13 listopada zagramy w Radomiu z ACK UTH Rosą (godz. 17.00).

Astoria Bydgoszcz - meritumkredyt Pogoń Prudnik 97:86 (19:26, 29:14, 27:21, 22:25)

Astoria: Gospodarek 21, Fatz 18, Dąbek 16, Czyżnielewski 12, Bierwagen 11, Laydych 9, Mikołaj Motel 5, Krefft 3, Barszczyk 2, Derda 0

Pogoń: Nowakowski 18, Bogdanowicz 15, Prostak 14, Mordzak 13, Moczulski 10, Mroczek-Truskowski 9, Nowerski 7, Bartkowiak 0, Kujon 0