Bydgoszczanie podrażnieni ostatnim niepowodzeniem w Inowrocławiu, tym razem wyszli na boisko bardzo skoncentrowani już od pierwszych minut meczu z GTK. Bardzo widoczna była pomysłowość gry w ataku, ale także w obronie radziliśmy sobie całkiem dobrze. Gliwiczanie w samej pierwszej i trzeciej kwarcie zostali zatrzymani na łącznie 25 punktach, a w całym meczu popełnili 22 straty. Nasza drużyna wykorzystała to bardzo dokładnie i już po trzech kwartach właściwie ustaliła losy meczu, głównie dzięki trafieniu 51.2 % rzutów za 2 punkty. Astoria grała w ten sposób bardzo efektywnie i konsekwentnie starała się zyskiwać najlepsze pozycje pod koszem.

Asta rozpoczęła od mocnego uderzenia, a to głównie za sprawą Pawła LewandowskiegoSebastiana Laydycha, którzy bardzo dobrze porozumiewali się po atakowanej stronie parkietu, dzięki czemu w 5. minucie prowadziliśmy już 13:5. Później bardzo dobre wejście z ławki dał Mikołaj Grod, który trafił celnie 2 razy zza łuku i przewaga czarno-czerwonych w pewnym momencie wynosiła już 13 oczek.  Do końca kwarty gra gości nieco się ustabilizowała i po 10 minutach prowadziliśmy 24:15.

W drugiej części gra bardziej się wyrównała, bo goście znajdowali lepsze pozycje na półdystansie i starali się szybko przechodzić do ataku. U nas ciągle dobrze grała wcześniej wymieniona trójka zawodników, punktował Laydych, a kolejną trójkę dorzucił Grod i staraliśmy się utrzymywać przewagę, która zazwyczaj wynosiła blisko 10 punktów. Do szatni Astoria schodziła przy prowadzeniu 43:36.

Kolejny raz po dłuższej przerwie zobaczyliśmy efekty przekazywanych wskazówek przez trenera Konrada Kaźmierczyka. Astoria już z Hubertem Mazurem w składzie (nie grał w pierwszych 20 minutach), wyszła z nastawieniem powiększenia prowadzenia i wychodziło to wręcz perfekcyjnie. Nasz niski skrzydłowy wprowadził potrzebny spokój w szeregi zespołu, a atak zyskał na płynności. Sam Mazur zdobył w trzeciej ćwiartce aż 10 z 29 punktów drużyny, ale to za sprawą dobrej postawy całej ekipy, właściwie w tej części rozstrzygnęły się losy spotkania. Astoria w pewnym momencie uzyskała run 11:0, a potem jeszcze systematycznie powiększała przewagę. W momencie końca kwarty nasze prowadzenie wynosiło już 72:46. Był to znak, że bydgoszczanie prawdopodobnie tego meczu już nie przegrają.

Tak też było, chociaż w ostatniej części gliwiczanie zaskoczyli ze skutecznością zza łuku, przez co ostateczny rezultat jest dla nich korzystniejszy dla oka. Asta wygrała jednak środowe starcie w dość bezpieczny sposób, a w ostatniej części na parkiecie pojawili się nawet Łukasz WardzińskiRadosław Senski. GTK jeszcze na 2.54 min. przed końcem zmniejszyło straty do 8 punktów, ale wtedy trójkę trafił Laydych i właściwie było po meczu. Astoria pokonała więc przyjezdnych 78:69.

Czarno-czerwoni bardzo pewnie wygrali środowy mecz, ponieważ grali zespołową koszykówkę, o czym świadczy chociażby fakt zaliczenia dobrych 20 asyst. Bydgoszczanie od początku starali się grać swoją koszykówkę i ten plan zrealizowali. Ten mecz był wyjątkowy też pod tym względem, że aż 5 graczy Asty zaliczyło dwucyfrowe zdobycze punktowe. Był to Sebastian Laydych (16 punktów z 14 rzutów i plus/minus +18), często penetrujący pod kosz Piotr Robak (14 punktów z 14 rzutów, 4 zbiórki i 4 asysty), Mikołaj Grod (10 punktów, 3/4 za 3, 8 zbiórek), Paweł Lewandowski (10 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst i 5 przechwytów) oraz Hubert Mazur (10 punktów z tylko 10 rzutów). Wśród gości najlepiej spisał się duet Łukasz Paul i Jakub Załucki, którzy łącznie uzbierali 28 punktów i 8 zbiórek.

Najbliższe spotkanie przed Astorią już w sobotę, kiedy to na wyjeździe przyjdzie nam się zmierzyć w Radomiu z rezerwami Rosy (godz. 15.00).

 

 

Astoria Bydgoszcz – GTK Gliwice 78:69 (24:15, 19:21, 29:10, 6:23)

Astoria: Laydych 16 (1x3), Robak 14, Lewandowski 10 (1x3, 6 as.), Szyttenholm 7, Barszczyk 6 oraz Grod 12 (3x3), Mazur 10 (1x3), Fatz 2, Kutta 1, Łucka 0, Wardziński 0, Senski 0

GTK: Paul 14, Radwański 10 (1x3), Stokłosa 6 (1x3), Fraś 4, Pluta 3 (1x3) oraz Załucki 14 (4x3), Wróbel 8 (1x3), Konsek 5, Podulka 3 (1x3), Bodych 2