Sobotnie spotkanie rozpoczęło się nie po naszej myśli. Już od początku gospodarze narzucili swoje tempo gry i zaliczyli bardzo szybkie prowadzenie 14:0. Nie do zatrzymania był szczególnie Tomasz Madziar, ale także Kacper Stalicki. Trener Przemysław Gierszewski był zmuszony szybko wziąć przerwę na żądanie, ale nie spowolniło to dalszych ataków gospodarzy. Nadal świetnie trafiali oni z dystansu (aż 6 takich celnych prób w I kwarcie), co pozwoliło nam po pierwszych 10 minutach zachować wyłącznie status quo. To Pogoń prowadziła bowiem już 28:14.

Później było już nieco lepiej. Nasza ławka rezerwowych wprowadziła pewną świeżość w grze i wzmocniła defensywę. Szczególnie skuteczny w tym elemencie był Paweł Lewandowski, który powrócił do gry po urazie związanym ze stopą. Skutecznie starał się on ograniczać pole widzenia swojego przeciwnika, co utrudniało szybki ruch piłki na obwodzie lub skuteczne penetracje. Gospodarze w dalszym ciągu trafiali jednak do kosza na bardzo dobrej skuteczności, ale na nasze szczęście czynili to już znacznie częściej z półdystansu, aniżeli z obwodu. Nasza wolniejsza, ale skuteczna pogoń, pozwoliła wlać nadzieję w serca przed drugą połową. W pewnym momencie przegrywaliśmy już wysoko 18:36, ale przed przerwą było to już 12 punktów różnicy, co oczywiście nie skazywało nas porażkę i cały czas trzymało w spotkaniu.

Potwierdzenie tych słów mieliśmy już na początku drugiej połowy. Bydgoszczanie z miejsca rzucili się do szybkiego odrabiania strat, a najlepiej wychodziło im kończenie akcji spod obręczy. Kilka szybkich kontrataków i powrotów do obrony, pozwoliły zmniejszyć straty do… zera! Asta zaliczyła popularny „run” 11:0 i z okazałego prowadzenia gospodarzy nie pozostawało już nic. Wydawało się, że to goście są teraz w ewidentnym gazie i przejmą losy spotkania. Świetnie spisywał się Szyttenholm, a swoje dorzucali pozostali partnerzy. Na nasze nieszczęście Pogoń szybko odzyskała wiatr w żagle i ich szybki fragment 6:0 doprowadził do wyniku 67:61 przed ostatnią ćwiartką.

Czarno-czerwoni musieli więc ponownie gonić wynik i znowu wychodziło to całkiem przyzwoicie. Po punktach Groda i Mazura, było najpierw tylko 67:66 dla gospodarzy, a potem 69:68. Ciągle brakowało nam jednak 1-2 skutecznych akcji, aby przełamać straty i wyjść na kilkopunktowe prowadzenie. Przewinienie popełnił Laydych, za chwilę faul techniczny otrzymał Hubert Mazur i z bardzo zaciętego spotkania zrobiło się już szybkie 10 punktów przewagi gospodarzy. Bydgoszczanie cały czas starali się doścignąć rywala, ale gospodarze byli tego dnia świetnie dysponowani rzutowo (50% z gry) i za każdym razem odpowiadali punktami na nasze skuteczne akcje. Dodatkowo byli wspomagani w hali w Prudniku przez świetny i głośny doping, który także wprowadzał w naszych szeregach pewną dekoncentrację. Ostatecznie zabrakło więc nam czasu oraz szczęścia przy trafieniu 2-3 dodatkowych rzutów, żeby przechylić zwycięstwo na swoją stronę. Astoria przegrała w Prudniku z Pogonią 81:87.

Bydgoszczanom tym razem nie można było odmówić woli walki oraz zaangażowania. Nie wystarczyło to jednak w odniesieniu zwycięstwa. Astoria trafiła tego dnia słabe 3/23 za 3 punkty i to wraz z gorszym wejściem w mecz, mogło być decydującym czynnikiem tej porażki. Z drugiej strony z pewnością kolejny raz może cieszyć fakt, że nasi koszykarze pomimo momentami wysokiej straty punktowej, byli w stanie włączyć się w walkę o wygraną czy doprowadzenie nawet do remisu. Kolejny raz możemy równocześnie żałować, że nasz najlepszy strzelec Dorian Szyttenholm rozegrał dość znikomą ilość minut (ok. 18), oczywiście ze względu na limit przewinień. Nasza gra z nim na parkiecie wyglądała zdecydowanie bardziej efektywnie i w tym czasie byliśmy w statystyce plus/minus na + 2 punkty. Kto wie jaki byłby ostateczny wynik, gdyby ten gracz miał szansę pograć trochę dłużej.

Popularny „Dosia” zaaplikował tego dnia 16 punktów na konto drużyny, przy świetnej skuteczności 7/8 za 2 i 2/2 za 1. Najlepiej w statystyce plus/minus wypadł jednak Paweł Lewandowski i ten kto oglądał mecz na żywo, doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jest to wyłącznie zwykła statystka. „Lewy” robił tego dnia wiele ważnych rzeczy, które widać było gołym okiem, a miał także 9 punktów czy 5 zbiórek. Dwucyfrowe zdobycze punktowe mieli także Piotr Robak (14 punktów z 9 rzutów i efektywne 6 asyst), Hubert Mazur (11 punktów z 8 rzutów) i Sebastian Laydych (10 punktów z 10 rzutów). U gospodarzy najlepiej zagrał Grzegorz Mordzak i bardzo „po cichu” rzucił on 14 punktów na skuteczności 5/6 z gry i rozdał 5 asyst.

Kolejny mecz nasza drużyna rozegra już w środę 11 listopada, a naszym przeciwnikiem w Artego Arenie będzie SKK Siedlce (godz. 19.00).

 

 

meritumkedyt Pogoń Prudnik – Astoria Bydgoszcz 87:81 (28:14, 21:23, 18:24, 20:20)

Pogoń: Bogdanowicz 16 (2x3, 5 zb.), Madziar 12 (2x3), Stalicki 11 (1x3, 3 prz.), Chmielarz 5 (1x3), Cichoń 5 (5 zb.) oraz Mordzak 14 (2x3, 5 zb.), Bodziński 10, Moczulski 10 (1x3), Leszczyński 4

Astoria: Szyttenholm 16, Robak 14 (1x3, 6 as.), Mazur 11 (2x3), Laydych 10, Kutta 0 oraz Lewandowski 9, Fatz 8, Grod 8 (6 zb.), Łucka 3, Barszczyk 1