Do pierwszego meczu w nowym sezonie I ligi pozostaje coraz mniej czasu, a my wykorzystujemy ten okres do rozmowy z kolejnym nowym zawodnikiem Enea Astorii. Łukasz Frąckiewicz, po dwóch  sezonach spędzonych w Gdyni, latem postanowił powrócić do Bydgoszczy.

 

Paweł Lorek: Po sezonie 2014/15 spędzonym w Bydgoszczy, obrałeś kierunek gdyńskiego Asseco. Co miało wpływ na taką decyzję? Czy chodziło o rozwój koszykarski w Gdyni, gdzie szkolenie jest na bardzo wysokim poziomie, a może bardziej o naukę i studia z tym związane?

Łukasz Frąckiewicz: Znaczenie miały obie kwestie. Ważne było dla mnie, aby podjąć się studiów na dobrej uczelni, czyli na Uniwersytecie Gdańskim. Z drugiej strony, miałem możliwość grać dla znanego klubu i uczestniczyć w bardzo fajnym projekcie Asseco. W Gdyni jest nastawienie na rozwój młodych koszykarzy i osobiście bardzo spodobała mi się tego typu wizja. Występowałem zarówno w rozgrywkach juniora starszego, II ligi jak i na poziomie PLK, więc jestem bardzo zadowolony z zebranego doświadczenia.

Twoja droga jako Juniora obfitowała w wiele sukcesów drużynowych. Który wynik miał dla Ciebie największe znaczenie: zdobycie brązowego medalu U18 z Novum/Astorią, czy złoto U20 z Asseco?

Trudno porównać te dwa sukcesy. Brązowy medal z Novum/Astorią miał dla całej drużyny ogromne znaczenie, bo całe miasto przez ponad dwadzieścia lat, nie uzyskało tak dobrego rezultatu na tym poziomie rozgrywek. Ten sukces był też dość niespodziewany, ponieważ z ekipą zakładaliśmy jako cel awans do turnieju finałowego. Zagralismy jednak bardzo dobry turniej i powróciliśmy z Wrocławia z brązowymi medalami. Z kolei, jeśli chodzi o złoto U20 zdobyte z Asseco, to można powiedzieć, że tutaj była już nieco większa presja na wykręcenie dobrego rezultatu. W Gdyni tworzyliśmy bardzo zgraną paczkę i wszyscy wokół liczyli na wywalczenie złota. Dzięki ciężkiej pracy, którą wspólnie wykonaliśmy udało się ten cel zrealizować, pokonując po drodze wiele bardzo dobrych drużyn, w tym w finale Mistrzostw Polski U20 faworyzowany Śląsk Wrocław.

W Asseco przeplatałeś występy w II lidze i PLK. Rozumiem, że przez ten czas bardzo dojrzałeś pod względem koszykarskim?

Z całą pewnością można tak powiedzieć. Mecze i treningi z zespołem ekstraklasowym bardzo pomagają młodym graczom. Miałem możliwość grać miedzy innymi przeciwko Dragicevicowi, który przeciez jest zawodnikiem europejskiego formatu i to było  dla mnie wyjątkowym doświadczeniem. W rozgrywkach II ligi dostawałem z kolei dużo więcej minut, przez co mogłem nabywać pewności siebie co zaowocowało sukcesami indywidualnymi (pierwsza piatka sezony zasadniczego), jak i drużynowymi (Final Four ligi). Ta kwestia jest również niezwykle potrzebna w rozwoju młodego zawodnika.

W jakich elementach koszykarskich podszkoliłeś się w Gdyni najbardziej? Na co kładą największy nacisk w szkoleniu młodych graczy w Asseco?

Asseco bardzo duzy nacisk kładzie na rozwój fizyczny młodych graczy. Trenerem od przygotowania fizycznego jest Piotr Szczotka, który doskonale przekazuje swoją wiedzę pozostałym zawodnikom. W Gdyni wiele zajęć odbywało się na siłowni, ponieważ w ekstraklasie właśnie fizyczność jest kluczowym elementem w grze. Również długie godziny, spędziłem na rozwoju techniki indywidualnej, korzystając z wiedzy klubowych trenerów.

Ostatnio grałeś dużo minut na parkietach II ligi, a także czasami pojawiałeś się w meczach PLK. Latem postanowiłeś, że to już czas spróbować ponownie swoich możliwości w I lidze?

Dokładnie tak. Uważam, że trenowanie w ekstraklasie to świetna sprawa dla młodego zawodnika, ale postanowiłem, że to już czas, aby odgrywać bardziej znaczącą rolę w druzynie, z większą ilością minut. To dobry moment, aby zrobić ten krok i pokazać się z dobrej strony w I lidze. Taką szansę dostałem właśnie z Bydgoszczy i postanowiłem wrócić do Enea Astorii.

 Czy podobnie jak innych kolegów z drużyny, Ciebie również Enea Astoria skusiła przede wszystkim dłuższym kontraktem niż tylko jeden sezon?

Tak. Prezes Bartłomiej Dzedzej i trener Konrad Kaźmierczyk wielokrotnie podkreślali przy okazji rozmów, że w Bydgoszczy jest tworzony długofalowy projekt. Osobiście bardzo odpowiada mi tego typu wizja. Klub chce z każdym sezonem walczyć o coraz wyższe cele, co jest dla mnie bardzo ważną kwestią i to w znacznej mierze zaważyło o tym, że teraz jestem w Bydgoszczy.

W okresie przygotowawczym wygraliście dotychczas prawie wszystkie mecze. Jako drużyna idziecie chyba w bardzo dobrym kierunku?

Większość sparingów potoczyła się po naszej myśli, co oczywiście znacząco podbudowało morale całego zespołu. Sama liga to będzie zupełnie inne granie, ale na dzień dzisiejszy wszystko idzie w dobrym kierunku. Wygrywamy mecze, w drużynie panuje bardzo dobra atmosfera, a w większości spotkań prezentowaliśmy dobrą obronę, co wielokrotnie okazywało się kluczowe w końcówkach spotkań. Wiele meczów w sparingach graliśmy do samego końca na styku i wtedy zadziorność w obronie przechylała szalę zwycięstwa na naszą korzyść. W lidze także będzie wiele tego typu sytuacji, więc mam nadzieję, że wtedy również zafunkcjonuje nasza defensywa.

Jak układa się Tobie współpraca z Konradem Kaźmierczykiem? W okresie letnim pojawiłeś się nawet na obozie GetBetter, prawda?

Bardzo chwalę sobie współpracę z trenerem Kaźmierczykiem. Muszę przyznać, że kładzie on bardzo duży nacisk na wiele szczegółów przy różnego rodzaju zagrywkach, np. jak prawidłowo postawić zasłonę co przy moim wzroście jest istotnym elementem. W koszykówce jest wiele niuansów, które na pierwszy rzut oka wydają się bez znaczenia, a ostatecznie mają ogromny wpływ na wynik meczu. W Bydgoszczy mamy także treningi indywidualne, na których czerpię bardzo dużo wiedzy. Pod tym względem jestem bardzo zadowolony. Odnośnie GetBetter, to spędziłem w Jezierzycach 2 tygodnie i jestem przekonany, że ten czas zaprocentuje w trakcie zbliżającego się sezonu.

Jakie masz oczekiwania indywidualne względem najbliższych dwóch sezonów?

W dalszym ciągu chciałbym przede wszystkim rozwijać się indywidualnie, pomagając w ten sposób naszej drużynie w odnoszeniu zwycięstw. Ciężką pracą na treningach, chcę również wywalczyć jak największą liczbę minut na parkiecie.

Na koniec wywiadu mam dość nietypowe pytanie, które może okazać się ciekawostką. Ostatnio zastanawiałem się ze znajomym, ile masz dokładnie wzrostu. Oficjalne pomiary wskazują na 205 cm, ale wydaje się, że mierzysz chyba trochę więcej? (śmiech)

Zazwyczaj na badaniach miara jest tylko do dwóch metrów. (śmiech) Jak można się domyślać, tego typu pomiary nie są więc do końca szczegółowe, ale ostatnio mierzyłem się indywidualnie i mogę powiedzieć, że mam dokładnie 208 cm wzrostu.

Przy okazji zakończenia wywiadu, zapewne chciałbyś jeszcze zaprosić kibiców na inaugurację rozgrywek I ligi w Artego Arenie?

Oczywiście. Zapraszam serdecznie wszystkich kibiców na inauguracyjny mecz, który odbędzie się w niedzielę, 1 października o godz. 17:00. Mam nadzieję, że kibice Asty głośnym dopingiem poniosą naszą drużynę do pierwszego zwycięstwa w sezonie.