Jeśli szukać w ostatnich dwóch sezonach szczególnie trudnych rywali, z którymi zawsze gra nam się niezmiernie ciężko, to na myśl jako pierwsze przychodzą Kotwica Kołobrzeg i GKS Tychy.
W trwających rozgrywkach naszym pierwszym rywalem spośród tych dwóch drużyn będzie ekipa znad morza. W hali Milenium nie wygraliśmy ani w sezonie 2023/24, ani też rok później. Może więc do trzech razy sztuka?
Kotwica Port Morski nie notuje najlepszego początku obecnych rozgrywek, ale taż zauważyć trzeba, że podopieczni trenera Rafała Franka aż cztery z pięciu meczów grali poza Kołobrzegiem (bilans 2-2). Jednak jedyne jak dotąd domowe spotkanie zakończyło się wręcz blamażem „Czarodziejów z wydm”, którzy przegrali u siebie z ŁKS-em Coolpack Łódź aż 58:85. Już samo to pokazuje wyraźnie, że przeciwko nam Kotwica będzie miała zapewne sporą chęć rehabilitacji.
Częściowo - jako iż był to mecz wyjazdowy - udało się to już tydzień później. W minioną niedzielę, w Opolu, starcie zakończyło się wynikiem 71:94. Trudno jednak przywiązywać do tego rezultatu szczególną wagę, gdyż Weegree AZS Politechnika ma słaby początek (1-4), więc jej porażka w tym spotkaniu nie była czymś przesadnie zaskakującym. W tym meczu w oczy rzucała się przede wszystkim pozytywna agresja Kotwicy w walce na atakowanej tablicy. Aż dziewiętnaście ofensywnych zbiórek to jeden z lepszych wyników tego sezonu. Do tego 22 asysty i tylko 7 strat.
Po najgorszym meczu w sezonie, nadszedł więc dla kołobrzeżan ten - jak na razie - najlepszy. Pytanie brzmi więc, jakie oblicze zespół Rafała Franka zaprezentuje przeciwko nam? Z czym jednak Kotwica ma spore problemy, to skuteczność w rzutach z dystansu. A strzelców w składzie przecież nie brakuje. Damian Pieloch, Filip Małgorzaciak, Remon Nelson, Marcin Dymała czy też Mikołaj Kurpisz są zawodnikami, którzy seryjnie mogą trafiać zza linii 6,75. Problem jednak w tym, że każdy z nich wygląda na tę chwilę w tym elemencie bardzo słabo, a popularny „Dymek” spudłował jak dotąd swoje wszystkie jedenaście prób.
I to też dla nas bardzo ważny sygnał ostrzegawczy. Bo choć naszemu najbliższemu przeciwnikowi nie idzie w tym elemencie, to zawsze jest tak, że w końcu nadchodzi moment przełamania. Wprawdzie nic nie dzieje się od razu, ale musimy zachować szczególną czujność i nie pozwolić strzelcom Kotwicy na znajdowanie sobie dogodnych pozycji do oddawania rzutów trzypunktowych. W poprzednim sezonie, gdy „Czarodzieje z wydm” rzucali ze skutecznością 36 procent lub wyższą w rzutach za trzy, każdorazowo wygrywali mecz. Wielu strzelców z ekipie pozostało, a dojście Małgorzaciaka i Dymały daje trenerowi Frankowi jeszcze większe pole manewru.
W sezonie 2023/24 przegraliśmy z Kotwicą oba spotkania, rok później było już remisowo. Znów nie potrafiliśmy wygrać w hali Milenium, ale u siebie się zrewanżowaliśmy, choć to starcie ponownie nie należało do łatwych. Jeszcze na 2,5 minuty przed końcem to rywale byli bliżsi triumfu w - wtedy jeszcze - SISU Arenie, ale dobra końcówka naszych liderów pozwoliła nam przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i wygrać 73:71. Nie zmienia to jednak faktu, że w jakim momencie by Kotwica nie była, to zawsze jest dla nas bardzo groźna.
Na pewno nie inaczej będzie w sobotę o godzinie 18:00, bo właśnie wtedy nastąpi pierwszy podrzut piłki. My możemy jechać nad morze pełni nadziei, trochę z myślą „jak nie teraz, to kiedy”? Sezon rozpoczęliśmy naprawdę udanie i to pomimo swoich problemów. Jeszcze ani minuty w obecnych rozgrywkach na parkiecie nie spędził Michał Chyliński, a więc śmiało można stwierdzić, że z pięciu meczów jeszcze ani jednego nie rozegraliśmy w pełnym zestawieniu. A jeśli dodać do tego pauzującego ostatnio Marcina Nowakowskiego, to tym bardziej pokazuje to, że bez ważnych graczy radzimy sobie bardzo dobrze.
Oczywiście dzieje się tak dlatego, że mamy innych liderów. Martyce Kimbrough staje na wysokości zadania, a stale wspierają go Karol Gruszecki i Patryk Kędel. Ostatnio dobre spotkanie z PGE Spójnią rozegrali jeszcze do tego Kuba Andrzejewski i Mikołaj Jamiołkowski, więc pojawiają się kolejne ogniwa wspierające liderów. A w Kołobrzegu to może mieć szczególne znaczenie, bo trochę zabrakło tego sezon temu, gdy Tyce Kimbrough i Szymon Kiwilsza zdobyli po 16 punktów, ale zabrakło im wsparcia reszty. Z kolei rok wcześniej Filip Małgorzaciak, Piotr Śmigielski i Mateusz Kaszowski robili, co mogli, ale również to nam wtedy nie wystarczyło.
Teraz mocno liczymy więc na to, że zła passa wyjazdowa z Kotwicą w końcu się odwróci. Początek sobotniego meczu o godzinie 18:00, a naszych fanów zapraszamy oczywiście do Younger Bar, by móc wspólnie oglądać spotkanie w większym gronie kibiców czarno-czerwonych! A transmisję zapewnia serwis Emocje.TV: https://nowe.emocje.tv/ppv/kotwica-port-morski-kolobrzeg---enea-abramczyk-astoria-bydgoszcz,354961.


