Przed nami pierwsza w trwającym sezonie środowa kolejka Bank Pekao S.A. I ligi. W rozgrywkach 2025/26 takich terminów nie przewidziano zbyt wiele, a jeśli już się trafią, zazwyczaj kojarzą ze sobą ekipy, które mają do siebie stosunkowo niedaleko.

W naszym przypadku będą to więc derby z KSK Qemetica Notecią Inowrocław. Po dwóch dotychczas rozegranych kolejkach nasi najbliżsi rywale nie mogą być w dobrych humorach.

KSK Qemetica Noteć w sezon 2025/26 weszła po prostu źle. Podopieczni trenera Przemysława Łuszczewskiego przegrali oba dotychczasowe mecze. W 1. kolejce mierzyli się oni na własnym terenie z ŁKS-em Coolpack Łódź i przegrali wysoko, bo aż 69:91. To na pewno nie był wynik, którego kibice w Inowrocławiu oczekiwali. Ale już tydzień później, mimo porażki, było dużo lepiej. Noteć wprawdzie nie sprostała w Opolu tamtejszej Weegree AZS Politechnice, ale o korzystny rezultat walczyła praktycznie do samego końca. Było to więc zgoła odmienne starcie, niż to na starcie rozgrywek.

Już ta pierwsza kolejka pokazała jednak, gdzie leżą największe mankamenty w grze zespołu. Sztab, wraz z działaczami, dostrzegł je na pozycji kreatora gry i tak oto zdecydowano się już po jednym oficjalnym meczu wzmocnić tę pozycję. Nowym rozgrywającym Noteci został tym samym Cameron Hamilton, który poprzedni rok spędził na Cyprze. Tam notował naprawdę bardzo dobre liczby, ale trudno powiedzieć, jakie mogą one mieć przełożenie na zaplecze polskiej ekstraklasy. Przepis o obcokrajowcu w I lidze istnieje już od kilku sezonów. I tak oto zawodnicy z niezłym CV, choć grali dobrze, ligi wcale nie wojowali, a koszykarze przychodzący z trzeciej ligi hiszpańskiej czy też francuskiej zostawali jej gwiazdami!

W której grupie znajdzie się Hamilton? Na razie to olbrzymia zagadka, bo nie zagrał jeszcze ani razu. W Opolu wprawdzie był, ale mógł wspierać drużynę jeszcze jedynie z boku. A kibice w Inowrocławiu będą w nim upatrywali - co zresztą wydaje się być jak najbardziej logiczne - naturalnego następcy Jamesa Washingtona, który przecież w minionym sezonie był bezsprzecznym liderem inowrocławian, wprowadzając ich - jako beniaminka - do fazy play-off. Fani naszego lokalnego rywala pierwotnie zapewne upatrywali kogoś takiego w Dylanie Frye'u, ale już pierwsze starcia pokazują, że to zawodnik zupełnie innego pokroju, który kreatorem nie jest i trudno tego od niego w ogóle wymagać, skoro jego koszykarskie atuty znajdują się w zupełnie innych miejscach.

Ale jeszcze bez Hamiltona Noteć potrafiła zagrać nieźle w Opolu. Podopieczni trenera Łuszczewskiego mieli wiele naprawdę dobrych momentów w meczu z Weegree AZS Politechniką, ale to do wygranej było za mało. Na dodatkowy minus inowrocławian przemawiać może też to, że zdecydowanie więcej osłabień było po stronie gospodarzy, który pomimo tych przeciwności losu i tak wygrali. Z drugiej jednak strony bardzo często bywa tak, że jeśli nie ma jednego z liderów, a kimś takim bez wątpienia w Opolu jest Dominik Rutkowski, większa odpowiedzialność spada na graczy drugiego planu, którzy potrafią to udźwignąć. I tak też było w minioną sobotę, kiedy ciężar punktowania wzięli na siebie Kobel i Niedźwiedzki jako liderzy oraz Kupczyński z Kłaczkiem niejako z tylnego siedzenia.

Wracając do Noteci - mecz z nami będzie dla inowrocławian doskonałą okazją do rehabilitacji za pierwsze dwie kolejki. To z kolei powoduje, że my musimy się mieć na baczności i dwa zwycięstwa, które już zapisaliśmy na swoim koncie, nie mogą uśpić naszej czujności. Oba mecze w naszym wykonaniu miały swoje mankamenty, zwłaszcza w pierwszych połowach, kiedy to męczyliśmy się najpierw w Lesznie, a tydzień później przed własną widownią z osłabioną KKS Polonią Warszawa. Wprawdzie kilka minut w obu przypadkach wystarczyło nam, by zbudować taką przewagę, której rywale nie byli w stanie już zniwelować i tym samym wrócić do meczu, ale jednak my też nadal musimy pracować nad swoją grą i starać się eliminować niedoskonałości.

Gospodarze w środę na pewno postawią nam twarde warunki. I musimy być na to gotowi, choć oczywiście wiele wskazuje na to, że czysto koszykarskie atuty są po naszej stronie. To wyświechtane powiedzenie, że derby rządzą się własnymi prawami, ale coś w tym jest. Wielokrotnie w przeszłości, właśnie w takich starciach, ekipy mające w danym okresie pewne problemy, potrafiły wracać na właściwe tory dzięki zdecydowanie większej mobilizacji i wadze takich meczów.

I już to powoduje, że musimy zachować czujność, grać swoją konsekwentną koszykówkę, by wrócić do Bydgoszczy z kolejnym zwycięstwem na koncie. Początek środowego starcia o godzinie 19:00. Do Inowrocławia ponownie wybiera się liczna grupa naszych fanów. Na tych, którym jednak nie uda się pojechać do hali OSiR, czeka strefa kibica w YoungerBar oraz transmisja w serwisie Emocje.TV: https://nowe.emocje.tv/ppv/ksk-qemetica-notec-inowroclaw---enea-abramczyk-astoria-bydgoszcz,354738.