W poprzednim sezonie, czyli 2021/22, naszym celem był awans do fazy play-off. Nie udało nam się go jednak zrealizować, choć byliśmy dosłownie o krok od tego, by po raz pierwszy od awansu z I ligi w 2019 roku, znaleźć się w najlepszej ósemce w kraju i tym samym rozpocząć po fazie zasadniczej walkę o medale w Energa Basket Lidze. Po zakończonych dla nas rozgrywkach, cały klub stanął przed dużym wyzwaniem, bowiem okres pomiędzy sezonami okraszony był dla nas wielkimi zmianami.

Kampanię 2022/23 rozpoczęliśmy w całkowicie zmienionym składzie, z nowym trenerem Markiem Popiołkiem, który po pobycie w naszym klubie jako asystent (2020/21), teraz zajął najważniejszą funkcję na ławce trenerskiej. Okres zmian to zawsze wielka niewiadoma, ale i jednocześnie moment sporych nadziei. Z zespołu odeszli bowiem wszyscy nasi podstawowi gracze, więc budowa składu zaczęła się praktycznie od zera.

Mieliśmy pełną świadomość posiadanego budżetu i tym samym staraliśmy się zbudować jak najbardziej konkurencyjną drużynę. Początek był obiecujący. Ponieśliśmy dwie pechowe porażki, ale na ich osłodę wygraliśmy derbowy mecz z Anwilem Włocławek w hali Immobile Łuczniczka. Później przyszedł jednak dla nas bardzo zły okres, więc niezbędne były zmiany w składzie, co pomogło na chwilę. Styl, który prezentował zespół, był daleki od oczekiwań: sponsorów, kibiców i samego zarządu.

- Trwający sezon to jeden z najtrudniejszych, jeśli nie najtrudniejszy ze wszystkich jedenastu lat mojej pracy jako prezesa klubu - stwierdza Bartłomiej Dzedzej. - Były już momenty ogromnego zwątpienia, bo to normalne, gdy pojawiają się bardzo trudne chwile. W kluczowym momencie mogliśmy jednak liczyć na naszych sponsorów i kolejny raz odczuć ich wiarę w naszą wizję oraz zaufanie do tego, co robimy - dodaje.

- Zmiany, które przeprowadziliśmy, nie byłyby możliwe, gdyby nie wsparcie naszych sponsorów tytularnych, a więc Enea S.A. oraz firmy Abramczyk. W trudnym momencie, jak zawsze zresztą, pomógł nam Waldemar Kotecki i firma FaleLokiKoki, który nie tylko podpisał już umowę na nowy sezon, ale również zmotywował wszystkich sponsorów do pomocy klubowi w szukaniu nowych partnerów, a to niezwykle istotne. Wsparcie które otrzymaliśmy, było bezcenne! Najlepszym przykładem jest rodzinna firma Abramczyk.

- Nie chce ona być tylko sponsorem, nie chce mieć tylko reklamy i działań marketingowych. Cała rodzina, na czele z Czesławem i Michałem Abramczykiem oraz dyrektorem Piotrem Kośmickim, była mocno zaangażowana i brała bardzo czynny udział w rozmowach na temat tego, co możemy zmienić w tak trudnym dla klubu momencie. Z tego miejsca - w imieniu zarządu, sztabu i zawodników - bardzo dziękuję wszystkim tym, którzy wsparli nas w trudnym momencie; również tym, którzy zrobili to prywatnie i chcą pozostać anonimowi. Dzisiejsze wyniki i zmiana naszej Enea Abramczyk Astorii nie byłaby możliwa bez Was! - kończy Bartłomiej Dzedzej.

Przemiana jest widoczna już na pierwszy rzut oka. Zmieniły się przede wszystkim wyniki, co pokazuje posiadany przez klub bilans w tabeli, ale sam styl gry uległ wielkiemu przeobrażeniu pod wodzą nowego trenera, którym z początkiem lutego został Thanasis Skourtopoulos. Jak nasz szkoleniowiec czuje się po okresie, który już spędził z ekipą?

- Po ponad miesiącu z drużyną jestem szczęśliwy, ponieważ aktualnie sytuacja w klubie jest dużo lepsza, niż była na początku i zmierza to w coraz lepszym kierunku. Nie tylko wygrywamy, ale idzie to w parze z tym, że sprowadziliśmy bardzo dużo ludzi do hali. Wszyscy teraz są szczęśliwi - zawodnicy, kibice, sponsorzy i razem pracujemy nad tym, by mieć jeszcze lepszy zespół. To jest najważniejsza rzecz. Wiadomo, że sport jest taki, że czasami wygrywasz, a czasami przegrywasz, ale jeżeli pracujesz razem i pozostajesz silny, to na pewno sukces przyjdzie. To jest tylko kwestia czasu - komentuje swoją dotychczasową pracę grecki trener.

- W trakcie ostatniego meczu panowała wspaniała atmosfera. Było zupełnie inaczej, niż jak widziałem wcześniej na filmach z Bydgoszczy. Z pustawych trybun, zapełniliśmy je w 100 procentach! Również nasi sponsorzy wykonują niesamowitą pracę, ponieważ na każdym spotkaniu organizowane są wspólne rzeczy dla fanów. Jeżeli połączymy to wszystko w całość, a więc pracę sponsorów, kibiców i naszą, to pomożemy drużynie znaleźć się w dobrej i komfortowej sytuacji. Jeśli będzie tak dalej, to będzie znak, że klub idzie w dobrym kierunku. A to jest najważniejsze w naszej pracy - dodał szkoleniowiec.

- Chciałbym podziękować wszystkim sponsorom i kibicom za tę atmosferę! Jedyną obietnicę, jaką mogę im dać ode mnie i od moich zawodników, to taką, że będziemy kontynuować naszą pracę tak dobrze, jak potrafimy, codziennie! Naszym priorytetem jest to, żeby wszyscy czuli się dobrze z drużyną, którą mamy. Chcemy, aby nasi sponsorzy mieli pewność, że warto jest wspierać i pomagać temu zespołowi! Chcemy, żeby nasi kibice wiedzieli, że atmosfera, którą tworzą i wsparcie, które nam dają, jest bardzo ważne - to jest jak szósty zawodnik na boisku! - zaznaczył trener Thanasis.

A jaki jest głos z szatni? - W sobotę było wspaniale! Sponsorzy i kibice - wszyscy byli w hali, wspierali nas bardzo w tym jakże istotnym dla nas meczu. Świetnym uczuciem jest zagrać w wypełnionej hali, a poza tym nie jest ona za duża, więc dzięki temu jest tu naprawdę głośno - dostrzegł kapitan drużyny, Ben Simons.

- Myślę, że taki głośny doping daje nam przewagę. Bardzo się motywujemy, słysząc całą halę z nami, a dla przeciwnika jest to jakiś element dekoncentracji. To był ważny mecz, ponieważ graliśmy z bezpośrednim rywalem do walki o miejsce w tabeli. Ponadto to było dla nas przedostatnie domowe spotkanie, więc tym bardziej bardzo się cieszę, że wygraliśmy przy takiej atmosferze. Dziękuje Wam za doping, czuliśmy Wasze wsparcie przez cały mecz. Wygraliśmy to razem i to dodaje temu zwycięstwu jeszcze większej mocy. Mamy nadzieję, że powtórzymy to w ostatnim starciu w sezonie we własnej hali - zakończył Ben.

Enea Abramczyk Astorię tworzymy my wszyscy: zarząd, zawodnicy, trenerzy, sponsorzy i partnerzy klubu oraz kibice. Działając razem, możemy odnieść sukces. Gorąco wierzymy w to, że w przyszłym sezonie poprowadzi nas do niego trener Thanasis Skourtopoulos. Cytując zresztą jego słowa: „Jeżeli pracujesz razem i pozostajesz silny, to na pewno sukces przyjdzie”. Pracujemy więc dalej - wspólnie i mocno wierzymy w sukces!