Z jednej strony tak właśnie można streścić nasz mecz z gospodarzami. Z drugiej zaś, sami wzięliśmy tę wygraną, kontrolując spotkanie od samego początku do jego końca. Sprawę załatwiliśmy trójkami, które trafialiśmy ze świetną skutecznością, 51 procent. Pięć (na dziewięć) miał w tym elemencie Martyce Kimbrough, a sześć dołożył Filip Siewruk, który pomylił się na dystansie zaledwie raz!
Wygrana różnicą 26 punktów to tak naprawdę najniższy wymiar kary dla miejscowych, którzy bardzo źle weszli w to starcie. Po naszej stronie dwie trójki trafił Filip Siewruk, trzy „oczka” dorzucił Karol Kamiński i Jacek Winnicki musiał poprosić o timeout. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż cały czas szliśmy za ciosem i prowadziliśmy w tej kwarcie jeszcze 17:6.
Wtedy jednak do pracy wziął się Damian Jeszke. Nasz były zawodnik trafił między innymi z dystansu, ale po naszej stronie znów odpowiedzią był Filip Siewruk wspierany przez Martyce'a Kimbrougha. Dobrze cały czas na parkiecie w Starogardzie Gdańskim czuł się także Karol Kamiński, po którego celnym rzucie trzypunktowym tablica wskazywała już 12:29!
Ostatecznie po dziesięciu minutach prowadziliśmy jednak 33:18, gdyż w końcówce pierwszej kwarty lepszy fragment miał Bartosz Majewski. I w ślad za nim poszli koledzy. Swoje klepki na dystansie odnaleźli Damian Durski i Witalij Kowalenko, a gdy „Major” znów pocelował zza łuku, było 27:35. Od tego momentu walka w drugiej kwarcie była dużo bardziej wyrównana. Cały czas utrzymywaliśmy kilkupunktową przewagę, ale też jednocześnie nie byliśmy już w stanie wrócić do wyższego prowadzenia.
Ostatecznie po dwudziestu minutach było „tylko” 44:51. W końcówce pierwszej połowy trójki dla SKS-u trafili bowiem Darius McNeill oraz Damian Jeszke, co pozwoliło gościom znaleźć się w niezłej sytuacji przy zejściu do szatni - tym bardziej biorąc pod uwagę to, że pod koniec pierwszej kwarty gospodarze tracili do nas nawet osiemnaście „oczek”.
Po zmianie stron wydawało się wręcz, że mecz zaczniemy od początku. Trójka Piotra Lisa i dwa celne rzuty wolne Damiana Jeszke sprawiły, że było tylko 49:51. Jak się jednak później okazało, był to dla starogardzian ostatni miły akcent w tym starciu. By znów odzyskać pełną kontrolę nad spotkaniem, rozpoczęliśmy kolejny już w tym meczu festiwal strzelecki.
Sytuację uspokoiły trójki Filipa Siewruka oraz dwie Martyce'a Kimbrougha, co było dla nas sygnałem do tego, by znów nie tyle odskoczyć rywalom, co zbudować sobie na tyle bezpieczną przewagę, aby ostatnia kwarta była już tylko formalnością. I tak też się stało. Następne akcje były naszym popisem po obu stronach parkietu, dzięki czemu kontynuowaliśmy świetny fragment.
Od wspomnianego stanu 49:51 zdobyliśmy szesnaście punktów z rzędu. Niemoc gospodarzy przełamał dopiero Damian Durski, ale można stwierdzić, że było to tylko na otarcie łez SKS-u, gdyż pocelowaliśmy jeszcze trzy razy w tej części zza łuku. Najpierw zrobił to Martyce Kimbrough, następnie Jakub Andrzejewski, a na koniec jeszcze Michał Chyliński i po trzydziestu minutach było aż 81:55 dla nas.
Tym samym ostatnia kwarta rzeczywiście okazała się czystą formalnością. Zakończyła się ona remisem - po 22, więc po ostatniej syrenie mogliśmy cieszyć się ze sporego sukcesu. Pomijając bowiem wszelkie problemy wewnątrz ekipy rywali, to wygrana w tej zawsze bardzo gorącej hali może cieszyć szczególnie. Tym bardziej, że od samego początku złapaliśmy swój dobry rytm i znajdowaliśmy sobie całą masę czystych pozycji do rzutu.
Dwie statystyki, które szczególnie rzucają się po tym starciu w oczy, to 19/37 w rzutach za trzy punkty i aż 29 asyst! Oba te wyniki plasują nas w ścisłej czołówce, jeśli chodzi o rekordowe w tym sezonie występy drużynowe w tych elementach. Tym samym w doskonałych nastrojach zakończyliśmy pierwszą rundę rozgrywek Bank Pekao S.A. I ligi, po której mamy bilans dwunastu wygranych i pięciu porażek.
SKS Fulimpex Starogard Gdański – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 77:103 (18:33, 26:18, 11:30, 22:22)
SKS Fulimpex: Bartosz Majewski 19, Damian Jeszke 17, Damian Durski 14, Darius McNeill 3, Maciej Nagel 3 - Piotr Lis 11, Witalij Kowalenko 10, Miłosz Toczek 0.
Enea Abramczyk Astoria: Filip Siewruk 24, Martyce Kimbrough 19, Jakub Andrzejewski 13, Karol Kamiński 10, Szymon Kiwilsza 4 - Patryk Wilk 9, Wojciech Dzierżak 8, Michał Chyliński 8, Piotr Wińkowski 8, Mateusz Czempiel 0, Mikołaj Kachelski 0.