Po tym jak w niedzielę przegraliśmy domowe spotkanie z Arriva Twardymi Piernikami, postawiliśmy się w niesamowicie trudnej sytuacji. Tym samym, by utrzymać się w Energa Basket Lidze, musimy ograć MKS w Dąbrowie Górniczej i dodatkowo liczyć na to, że Tauron GTK Gliwice wygra w Toruniu.

Mecz z zespołem Cedrica Heitza rozpoczęliśmy bardzo źle. Tayler Persons i Sterling Gibbs robili, co tylko chcieli, a z kolei my łapaliśmy wiele niepotrzebnych przewinień. Efekt tego był taki, że torunianie odskoczyli nam na dziesięć punktów, sadzając na ławce Myke’a Henry’ego i Daniela Szymkiewicza, którzy bardzo szybko zgromadzili po trzy faule… Bez dwóch czołowych postaci rywalizację z rywalami podjął Mike Smith i to w głównej mierze dzięki niemu do przerwy przegrywaliśmy „tylko” dwunastoma punktami, bo tak trzeba to jasno określić.

Po zmianie stron rzuciliśmy się do odrabiania strat. Kosztowało nas to mnóstwo sił, ale były fragmenty, gdy pachniało remisem. Dallas Walton dbał jednak o to, by przewaga Twardych Pierników była odpowiednio bezpieczna, ale nasza seria punktowa na koniec trzeciej kwarty spowodowała, że było 71:75. W ostatniej kwarcie było nerwowo. Benjamin Simons pudłował rzuty, które zazwyczaj trafia, a które były w stanie dać nam remis. Momentem zwrotnym był natomiast piąty faul Henry’ego przy wyniku 84:89.

Nasza gra posypała się wtedy totalnie i nie byliśmy już w stanie nic zrobić. A torunianie nie tylko wygrali, ale zrobili to na tyle wysoko, że odrobili straty z pierwszego meczu obu drużyn i w bezpośredniej rywalizacji z nami są teraz lepsi o sześć punktów. To więc my przed ostatnią kolejką jesteśmy w najtrudniejszym położeniu, a jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że możemy czuć się stosunkowo bezpiecznie. Po triumfie z Sokołem Łańcut mieliśmy osiem wygranych, podczas gry Arriva Twarde Pierniki w analogicznym czasie cztery…

Od tego momentu ponieśliśmy jednak komplet porażek, a rywale zaczęli sprawiać niespodzianki, na co nas w ostatnich tygodniach nie było stać. Nawet ewentualna wygrana w Dąbrowie Górniczej może nas nie uratować, bo będziemy jeszcze zależni od wyniku starcia w Toruniu. W środę do grodu Kopernika zawita bezpieczny już Tauron GTK, który nawet jeśli przegra i tak utrzyma się w Energa Basket Lidze.

Pozostaje nam więc wierzyć, że jeszcze nie wszystko stracone. Absolutnym obowiązkiem dla nas jest w tym momencie zwycięstwo z MKS-em. A jeśli dopisze nam tego dnia jeszcze więcej szczęścia i zespół trenera Marosa Kovacika wygra w Arenie Toruń, ekstraklasa pozostanie w Bydgoszczy. Gorzej jednak, że nie wszystko jest już w naszych rękach… Wszystkie mecze ostatniej kolejki rozpoczną się o godzinie 17:30. Nasze starcie w Dąbrowie Górniczej będzie dostępne na platformie Emocje.TV.