W piątek koszykarze Astorii musieli przełknąć kolejną, a w sumie trzecią z rzędu porażkę w rozgrywkach I ligi. Tym razem lepsza od naszej ekipy okazała się stołeczna Legia, wyraźnie wygrywając z nami 109:73.

 

 

 

 

Bydgoszczanie przed piątkowym meczem mieli bardzo trudną sytuację. Rozgrywki na poziomie Juniorów starszych nieco skomplikowały nasz terminarz jeśli chodzi o zaplecze ekstraklasy i przed kolejnym meczem mieliśmy zaledwie jeden dzień odpoczynku. Co innego faworyzowana Legia, która ostatnio spisuje się już nadzwyczaj dobrze i mogła spokojnie rozpracowywać nasze słabsze i mocniejsze strony. Jakby tego było mało w ekipie czarno-czerwonych nie wystąpił lider naszej drużyny i najlepszy strzelec, czyli Piotr Robak. Nasza podstawowa dwójka od dwóch dni jest chora oraz odwodniona i sztab medyczny doszedł do wniosku, że nie należy obciążać organizmu zawodnika, bądź co bądź dwoma meczami w przeciągu zaledwie trzech dni. W obecnej sytuacji stanęliśmy więc przed bardzo trudnym zadaniem, aby w jakiś sposób zawalczyć w Warszawie o wygraną.

Od samego początku nasza drużyna miała spore problemy z kończeniem swoich akcji w ataku. Co innego gospodarze, którzy raz po raz dziurawili kosz gości i w 3 min. meczu było już 7:0. Na nic zdała się jednak przerwa na żądanie dla czarno-czerwonych, gdyż legioniści zachowywali się tak, jakby już w pierwszej kwarcie chcieli rozstrzygnąć losy meczu. Co ciekawe po spotkaniu można napisać, że właściwie idealnie im się to udało. Na koniec pierwszej ćwiartki gospodarze zrobili zwycięski fragment aż 17:4 i nasza strata już po 10 minutach sięgnęła 19 „oczek”.

W drugiej części bydgoszczanie także nie mogli odnaleźć swojej naturalnej dyspozycji i wyraźnie przegrywali walkę na tablicach. W pewnych momentach gra wyglądała jakby do jednego kosza, gdyż Legia ani na moment nie miała zamiaru odpuszczać. W 14. minucie meczu przewaga gospodarzy sięgnęła już wyniku 41:14 i to był moment w którym uświadomiliśmy sobie, że tego dnia pozostanie nam raczej walczyć o jak najmniejszy rozmiar porażki. Do przerwy było już 63:30 i chociaż do końca pozostawało jeszcze 20 minut, a w sporcie wszystko może się zdarzyć, to tego dnia absolutnie wszystko sprzyjało gospodarzom. Ciężko było więc spodziewać się nagłego zwrotu akcji.

W trzeciej kwarcie czarno-czerwoni starali się ratować swój honor i częściej skutecznie rozpracowywali defensywę rywali, aczkolwiek Legia kontynuowała swoją nieprawdopodobną ofensywę. U gospodarzy punktowali wszyscy zawodnicy z meczowego składu i po 30 minutach Legia prowadziła już 94:54! W ostatniej części Asta próbowała jeszcze podreperować swój dorobek i zapisała tą kwartę na swoją korzyść, ale to legioniści zagrali świetny ofensywny mecz i zwyciężyli w sumie aż 109:73.

Gospodarze okazali się tego dnia lepsi właściwie pod każdym względem koszykarskiego rzemiosła. Największe znaczenie w tak dużej przewadze miało jednak zdobycie przez ich rezerwowych 61 punktów, a cała ekipa miała świetne 13/28 w rzutach z dystansu. Bydgoszczanie ostatecznie przegrali też bardzo wyraźnie kwestię zbiórek (21-35), oraz nie byli w stanie zatrzymać szybkich kontrataków drużyny przeciwnej. Najwięcej punktów dla naszej ekipy zdobył Sebastian Laydych (17 punktów z 12 rzutów), a Mikołaj Grod dołożył 16 „oczek”. U gospodarzy wyróżnić należałoby prawie wszystkich zawodników, gdyż aż 6 koszykarzy Legii miało dwucyfrowe zdobycze punktowe. Prawdopodobnie najlepiej wypadł jednak autor 9 punktów Łukasz Wilczek, który dodał od siebie jeszcze 10 asyst i 5 zbiórek.

Kolejne spotkanie Astoria rozegra za tydzień w niedzielę, czyli 13. marca o godz 18:00 z AZS-em AWF Mickiewiczem Katowice. Goście nie zgodzili się na przełożenie tego spotkania na inny termin, więc odbędzie się ono wyjątkowo w hali ZS nr 7 przy ulicy Waryńskiego 1.

 

 

Legia Warszawa – Astoria Bydgoszcz 109:73 (28:9, 35:21, 31:24, 15:19)

Legia: Kukiełka 11 (1x3), Parzych 10 (1x3), Andrzejewski 9 (1x3), Łukasz Wilczek 9 (1x3, 10 as.), Marcel Wilczek 9 (1x3) oraz Malewski 15 (3x3), Aleksandrowicz 13 (1x3), Linowski 12, Ornoch 10 (3x3), Bierwagen 6, Paszkiewicz 5 (1x3)

Astoria: Laydych 17 (3x3), Szyttenholm 8, Barszczyk 7, Mazur 5 (1x3), Lewandowski 3 (1x3) oraz Grod 16 (1x3), Kutta 13 (1x3, 7 as.), Fatz 4, Wardziński 0, Łucka 0