Do zakończenia sezonu zasadniczego w Pekao S.A. I lidze pozostały już zaledwie dwa spotkania. Oba rozegramy w SISU Arenie, więc mocno liczymy na to, że nasi kibice licznie stawią się w hali i poniosą nas swoim dopingiem do dwóch wygranych. Bo taki właśnie przyświeca nam cel, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że zwłaszcza w najbliższym starciu może nas czekać bardzo trudna przeprawa.

To za sprawą tego, że do Bydgoszczy zawita WKS Śląsk II Wrocław, prowadzony przez naszego byłego trenera, Marka Popiołka. W chwili obecnej zespół z Dolnego Śląska ma wszystko we własnych rękach i aby pozostać w gronie pierwszoligowych ekip, musi wygrać dwa ostatnie mecze. Wówczas na nikogo już nie będzie musiał się oglądać. Inaczej sprawa będzie się jednak miała, jeśli wrocławianom powinie się noga, a MKKS Żak Koszalin i Weegree AZS Politechnika Opolska wygrają swoje spotkania.

A jak trudno gra się przeciwko zespołowi, który walczy o swój ligowy but, najdobitniej pokazał nasz zeszłotygodniowy mecz w Koszalinie. Gospodarze ograli nas po raz drugi w sezonie, ale też podkreślić należy to, że pojechaliśmy na to starcie w naprawdę sporym osłabieniu, więc trudno dziwić się temu, że w okrojonej rotacji nie zdołaliśmy przywieźć do Bydgoszczy dwóch punktów i tym samym straciliśmy przodownictwo w lidze. W niedzielę zatem postaramy się odkuć za przegraną z Żakiem, ale WKS Śląsk II przyjedzie do grodu nad Brdą zapewne z celem wygrania w naszej hali, więc spacerek to dla nas nie będzie na pewno.

Trzeba się przede wszystkim liczyć z tym, że Marek Popiołek może zabrać na ten mecz graczy z pierwszej drużyny, a więc Adriana Boguckiego i Błażeja Kulikowskiego. Pierwszy z nich jak dotąd cztery razy pomagał rezerwom i rzucał w tych starciach po 15 punktów, do których dokładał po ponad osiem zbiórek. Drugi z wymienionych zagrał za to dla zespołu trenera Popiołka trzy spotkania, w trakcie których średnio notował po 13 punktów i ponad 5 zbiórek. Na uwagę zasługuje też jego skuteczność. Trafił on bowiem łącznie siedem trójek na piętnaście wykonanych prób, co przekłada się na bardzo dobry procent w tym elemencie.

Liderami drużyny na przestrzeni całego sezonu są jednak Samajae Haynes-Jones oraz Oskar Hlebowicki. Pierwszy z wymienionych nie zaczynał jednak rozgrywek jako obcokrajowiec we wrocławskim zespole. Tym był Teemu Suokas, który jednak nie błyszczał, a skoro w chwili obecnej w ekipie pierwszoligowej można posiadać jednego koszykarza zagranicznego, to po prostu musi to być ktoś, kto będzie robił różnicę. Fin jej nie robił, za to Amerykanin już owszem.

Punktem kulminacyjnym dla rezerw Śląska był moment, w którym w drużynie pojawił się trener Marek Popiołek. To właśnie on odmienił jej oblicze, choć początek miał bardzo pechowy. Wrocławianie udawali się na dwa wyjazdowe starcia - do Kołobrzegu oraz do Koszalina, gdzie grali dzień po dniu. Z Sensation Kotwicą Port Morski przegrali 70:71, zaś dzień później ulegli Żakowi 83:85. Mimo to gołym okiem dało się zauważyć sporą różnicę w grze ekipy.

Bardzo dobrze w tych meczach zaprezentował się wspomniany już Samajae Haynes-Jones, który średnio zanotował w nich po 23 punkty. Swój rekord w Bank Pekao S.A. I lidze rozgrywający ustanowił z kolei... przeciwko nam. W Kosynierce rywale postawili nam bardzo trudne warunki, ale ostatecznie, po ciężkim boju, wygraliśmy 73:71. Haynes-Jones zdobył wówczas 27 punktów i wynik ten wyrównał w poprzedniej kolejce przeciwko Resovii Rzeszów, co tylko pokazuje, że cały czas jest w dobrej dyspozycji.

Odkąd we Wrocławiu pojawili się Marek Popiołek oraz  Samajae Haynes-Jones, rezerwy Śląska mają bilans 11-12, a łącznie 13-19. To tylko pokazuje, jak pozytywna i potrzebna była wymiana nie tylko podstawowej jedynki, ale także roszada na ławce trenerskiej, gdzie Marek Popiołek, w przeciwieństwie chociażby do innych szkoleniowców schodzących z ekstraklasy do I ligi, miał rozeznanie na tym poziomie rozgrywkowym. Przed kilkoma laty pracował bowiem w Starogardzie Gdańskim i prawie awansował z SKS-em do play-offów, a także przejmował zespół w trudnym momencie.

Mimo nie najgorszego w tym momencie rezultatu od momentu zmian, wrocławianie nie są jeszcze pewni swego, niemniej i tak z trójki Śląsk, Politechnika, Żak są w najlepszej sytuacji. Mimo to jedno potknięcie może sprawić, że sytuacja ta się odmieni, więc drużyna z Dolnego Śląska w niedzielę będzie na pewno bardzo zmotywowana, by nas pokonać. My o tym wiemy i już w pełniejszym składzie postaramy się popsuć ich plany i wrócić do wygrywania!

Mecz zaplanowany jest na niedzielny wieczór, bowiem na godzinę 19:00. Serdecznie zapraszamy wszystkich do kibicowania naszej drużynie! Transmisja standardowo dostępna będzie również w serwisie Emocje.TV: https://nowe.emocje.tv/ppv/enea-abramczyk-astoria-bydgoszcz---wks-slask-ii-wroclaw,354118.