Po dwóch meczach półfinałowych remisujemy z GKS-em Tychy. W SISU Arenie nie wykorzystaliśmy w pełni przewagi własnego parkietu, w związku z czym na wyjeździe musimy odnieść przynajmniej jedną wygraną. Jedziemy jednak z wielka nadzieją, że rywalizację zakończymy w czterech starciach.

Przede wszystkim dwie wygrane w Tychach zapewnią nam awans do wielkiego finału Pekao S.A. I ligi w sezonie 2023/24, ale bardzo ważne będzie również to, że dałoby to nam także komfort dłuższych przygotowań przed decydującą serią. Jak ważny potrafi być odpoczynek, pokazał nasz pierwszy mecz w półfinale z GKS-em, w którym - delikatnie mówiąc - nie zaprezentowaliśmy się najlepiej, mając mało czasu po ćwierćfinałach.

Nie chcemy jednak wracać do tego, ale budować na tym, że potrafimy wyciągać wnioski z porażek, co pokazało spotkanie numer dwa w serii półfinałowej. W niedzielę zagraliśmy już zupełnie inaczej, a można nawet zaryzykować stwierdzenie, że druga oraz trzecia kwarta, były naszym najlepszym fragmentem nie tylko w trwających play-offach, ale także biorąc pod uwagę wszystkie starcia obecnego sezonu.

Wynik 46:20 na przestrzeni dwudziestu minut mówi bowiem sam za siebie - przede wszystkim patrząc przez pryzmat defensywy. Nie bez powodu sporo mówi się o tym, że wszystko, co dobre w koszykówce, zaczyna się właśnie od obrony. To właśnie udane akcje na swojej połowie napędzają atak, dają okazje do łatwych punktów oraz sprawiają, że nabiera się wiatru w żagle. Chcemy zatem iść za ciosem.

Bo choć w drugim meczu w ostatniej odsłonie znów nieco spuściliśmy z tonu (tak samo jak w drugim meczu ćwierćfinału z Weegree AZS Politechniką Opolską), to w ostatecznym rozrachunku wygraliśmy pewnie, rehabilitując się za porażkę z soboty. Co nas szczególnie cieszy, to forma strzelecka Filipa Małgorzaciaka, który wyraźnie odblokował się w niedzielnym starciu, trafiając cztery z czterech prób dystansowych.

Co więcej, w Tychach także zagrał on bardzo dobre spotkanie. Choć przegraliśmy w starciu sezonu zasadniczego, to jeden z naszych liderów zdobył wówczas 22 punkty, z czego dziewięć „oczek” (na cztery rzuty) zdobył właśnie trójkami. Na pewno plusem jest to, że w przeszłości 30-latek spędził jeden sezon w GKS-ie, więc zna specyfikę hali, w której przyjdzie nam się sprawdzić w meczach nr 3 i 4.

A wracając jeszcze do meczu z końcówki stycznia, Filipa najmocniej wspierał wtedy Szymon Kiwilsza (18 punktów), który przyzwyczaił nas w ostatnich tygodniach do świetnych występów, a który w poprzedni weekend miał spore problemy z wysokimi z Tychów - Szymonem Walskim oraz Pawłem Zmarlakiem. Na dowód tego wystarczy spojrzeć w statystki.

Przeciwko Weegree AZS Politechnice Opolskiej Szymon notował po 18.4 punktu, 9.2 zbiórki, 2.2 asysty, 1.6 przechwytu oraz 1.6 bloku. Średnie z dwóch meczów przeciwko GKS-owi nie wyglądają już tak rewelacyjnie (7.5 pkt, 7.5 zb, 0.5 as, 0.5 prz, 1 blok). Nie da się więc ukryć, że bardzo potrzebujemy w kolejnych spotkaniach tej serii takiego Szymona, jakiego widzieliśmy przeciwko Kareemowi Reidowi oraz Michałowi Jodłowskiemu.

Ważne jest jednak to, aby cały nasz zespół stanął na wysokości zadania. Naszym atutem powinna być twarda gra zarówno w ataku, jak i obronie. Mamy szeroki skład i w buty lidera w poszczególnych meczach mogą wejść różni gracze, co pokazaliśmy chociażby w Opolu, gdzie w starciu numer cztery - będąc pod ścianą (przegrywaliśmy przecież 1-2 w serii) - sprawy w swoje ręce wzięli Andre Walker i Filip Zegzuła.

Mocno liczymy na dwa dobre spotkania w Tychach i zakończenie rywalizacji już tam. Oba mecze będą dostępne na platformie Emocje.TV. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę pierwszy podrzut piłki będzie miał miejsce o godzinie 20:00.

Sobota, 11 maja 2024, godzina 20.00: https://emocje.tv/live/3158/gks-tychy-enea-abramczyk-astoria-bydgoszcz

Niedziela, 12 maja 2024, godzina 20.00: https://emocje.tv/live/3160/gks-tychy-enea-abramczyk-astoria-bydgoszcz