W ostatnim w tym roku spotkaniu przed własną publicznością zmierzymy się z Grupą Sierleccy Czarnymi. Słupszczanie - podobnie zresztą, jak i my - po zmianach w składzie prezentują się dużo lepiej. Liczymy jednak na dobre zawody w naszym wykonaniu i przedłużenie zwycięskiej serii.

Ostatnie tygodnie są dla nas bardzo dobre. I oczywiście szczęśliwe także. Pewna wygrana z ekipą Tauron GTK Gliwice była niejako naszą powinnością. Z kolei zwycięstwo nad Kingiem Szczecin dodało nam pewności siebie i chcemy kroczyć tą dobrą drogą. Przed nami jednak kolejne trudne zadanie, bowiem w czwartek gościć będziemy w Sisu Arenie drużynę ze Słupska, czyli rewelację poprzednich rozgrywek. Teraz zespołowi Mantasa Cesnauskisa nie wiedzie się już tak kolorowo.

Grupa Sierleccy Czarni z bilansem 5-7 zajmują obecnie dziewiąte miejsce w tabeli Energa Basket Ligi. Po bardzo udanym sezonie 2021/22 apetyty w Słupsku były na pewno dużo większe, bo w analogicznym momencie przed rokiem, zespół ten miał na swoim koncie - jako beniaminek - 9 zwycięstw i 3 porażki. Wydaje się jednak, że Czarni małymi krokami idą ku lepszemu. Po serii pięciu przegranych, słupszczanie wygrali ostatnio dwa z trzech meczów, a porażka w Dąbrowie Górniczej ujmy im nie przynosi, bo to spotkanie było istnym rollercoasterem - pod pewnymi względami przypominającym nasz mecz z Kingiem.

Bardzo dużo zmieniło się po decyzjach kadrowych w klubie. W ich wyniku z zespołem pożegnali się zawodzący Diante Watkins i Zackery Bryant, po których spodziewano się znacznie więcej. Choć próbka jest jeszcze niewielka, to wydaje się, że ich zastępcy zdecydowanie lepiej pasują do koncepcji trenera Cesnauskisa. Zarówno Jakub Schenk, jak i Billy Ivey III mają za sobą dwa indywidualnie naprawdę dobre mecze i wydają się być tymi, których w ekipie brakowało od początku sezonu. Coraz lepiej prezentuje się także David Dileo, co do którego oczekiwania były bardzo duże. I trudno się temu dziwić, skoro skrzydłowy miał wejść w buty Beau Beecha, a w dodatku przyszedł do Słupska z tego samego klubu, co jego poprzednik (PAOK Saloniki).

Lepiej grają też środkowi. Mikołaj Witliński przypomniał sobie to, co prezentował przed rokiem, a i De'quon Lake pokazał ostatnio, że - odpowiednio wykorzystany - może być naprawdę sporą wartością dodaną. Ważną rolę w Słupsku odgrywa też nasz wychowanek, Michał Chyliński, który choć nie jest pierwszoplanową postacią, odznacza się bardzo dużą jakością, bowiem trafia swoje rzuty z gry na ponad 50-procentowej skuteczności.

Statystycznie obie drużyny są do siebie bardzo podobne. My zdobywamy co mecz średnio więcej punktów, ale Czarni lepiej zbierają. My lepiej rzucamy za trzy, z kolei rywale za dwa, co składa się na niemal identyczną skuteczność z gry (43,5 - 43,9). Warto jednak podkreślić, że to, co było naszym największym mankamentem, a więc walka na tablicach, od momentu przyjścia Pauliusa Patrileviciusa uległo znacznej poprawie. Spory w tym udział ma zresztą sam Litwin, który średnio zapisuje na swoim koncie po 8 zbiórek.

Wierzymy też, że kolejny dobry mecz rozegra Myke Henry (i że tym razem nie spadnie tak szybko za pięć przewinień) i przede wszystkim nasz kapitan Benjamin Simons, który dzięki dwóm świetnym meczom w swoim wykonaniu, znajdował się w najlepszej piątce tygodnia EBL, a po ostatnim starciu (34 punkty, 8/11 za trzy) został uznany nawet MVP tygodnia. Zwycięstwa po zmianach w składzie to jedno, ale nie trzeba chyba dodawać, że bez tak dobrej formy Bena, wygranych nad GTK i Kingiem by po prostu nie było!

Początek meczu z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk w czwartek, 22 grudnia o godzinie 19:30. Transmisja na platformie Emocje.TV