Było na prawdę blisko, abyśmy mogli cieszyć się ze zwycięstwa na zakończenie pierwszej rundy. Do meczu obydwie drużyny przystępowały z dużymi brakami. Po stronie gospodarzy brakowało Adama Kempa, a z zespołu Davida Dedka wcześniej odeszli Armani Moore (teraz Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski) oraz Lester Medford (obecnie Legia Warszawa). Natomiast w naszych szeregach, trener Artur Gronek nie mógł skorzystać z Markusa Loncara (kontuzja pleców), Michała Aleksandrowicza (pozostał w Bydgoszczy i we wtorek wraca do treningów) oraz Pauliusa Dambrauskasa (wraca po kontuzji mięśnia dwugłowego uda). Bardzo słabo rozpoczęliśmy to spotkanie, a swoje pierwsze punkty rzuciliśmy po paru minutach, które Pszczółka Start rozpoczęła od 8:0. Po bardzo dobrej grze pary Corey Sanders, Łukasz Frąckiewicz udało nam się dogonić gospodarzy, aby po pierwszej kwarcie zejść z remisem na tablicy wyników. Na przerwę schodziliśmy z jednym punktem straty, a prawdziwa koszykarska uczta miała miejsce w trzeciej kwarcie spotkania. W trzeciej części gry, trafiliśmy aż 5 rzutów trzypunktowych, efektem czego było powiększenie naszej przewagi do ośmiu punktów.

Powiedzieć, że chcemy zapomnieć o końcówce tego  meczu to tak, jakby nie powiedzieć nic. Nie sądziliśmy, że sekwencja którą zobaczymy w ostatnich sekundach spotkania będzie miała takie skutki. Na 7 sekund do końca meczu, przy stanie 90:85 dla nas, Pszczółka Start doprowadził do dogrywki:

- niesportowy faul Corey'a Sandersa na Kamilu Łączyńskim przy próbie rzutu za 3 punkty (rozgrywający gospodarzy trafił 2 z 3 rzutów osobistych)

- na 1,9 sekundy do końca, faul Marcina Nowakowskiego na Kamilu Łączyńskim przy próbie rzutu za 3 punkty (rozgrywający gospodarzy trafia pierwszy, drugi niecelny i trzeci rzut wolny zdecydował o dogrywce)

- Kamil Łączyński celowo nie trafia trzeciego rzutu wolnego (przy stanie 90:88 dla nas). Piłka zostaje podbita, wpada w ręce Josha Sharmy, a ten trafia bardzo ciężki rzut i doprowadza do dogrywki.

Ostatnie pięć minut doliczonego czasu gry należały do gospodarzy, którzy złapali wiatr w żagle po tak rozegranej końcówce spotkania. Swoje rzuty trafił Josh Sharma oraz Sherron Dorsey-Walker.

Pszczółka Start Lublin 107:101 Enea Astoria Bydgoszcz (19:19 | 23:22 | 21:29 | 27:20 | d: 17:11).

Pszczółka Start Lublin - Łączyński 19, Dorsey-Walker 17, Sharma 16, Laksa 14, Dziemba 14, Szymański 13, Borowski 8, Jeszke 6, Pelczar 0.

Enea Astoria Bydgoszcz - Sanders 33, Frąckiewicz 22, Gabrić 18, Chyliński 10, Nizioł 8, Krasuski 5, Sobkowiak 3, Nowakowski 2.