Z tej okazji przeprowadziliśmy krótką rozmowę z popularnym „Dosią”:

Podczas ostatniego meczu spotkała Ciebie niespodzianka i wyróżnienia za zdobycie 4000 punktów w barwach Asty. Czy wiedziałeś o tym, że przekroczyłeś tą granicę w Pruszkowie, czy było to dla Ciebie zaskoczeniem?

Muszę powiedzieć szczerze, że nic o tym nie wiedziałem. Ostatnio jeden z kolegów na jakiejś stronie znalazł informacje, że jestem w okolicach 4000 punktów zdobytych dla klubu. Statystki które obliczał Pan Mariusz Rybka nie były mi znane. Mogę się jedynie domyślać, że to właśnie za sprawą Pana Mariusza sam klub dowiedział się, że zbliża się przekroczenie tej granicy. Jestem bardzo zaskoczony tym całym faktem i dla mnie było to ogromną niespodzianką, otrzymać takie wyróżnienie ze strony władz Enea Astorii . To świetne uczucie być docenionym przez klub, za całą pracę jaką się wykonuje na parkiecie i na treningach. Czuję niesamowitą dumę, że mogłem to zrobić dla klubu i już czekam na kolejne punkty.

Jakie to uczucie być trzecim najlepszym strzelcem w historii klubu, zaraz za Stefanem Błażejewskim i Leszkiem Prusakiem?

Dorian : Tak jak powiedziałem już chwilkę wcześniej, rozpiera mnie ogromna duma. Jestem w wymieniany w gronie postaci, które wyraźnie zapisały się na kartach historii Astorii. Pan Leszek Prusak był moim trenerem i strasznie szanuję go jako byłego zawodnika. Jeśli chodzi o Pana Stefana Błażejewskiego, to wiem, że taka postać istniała i zdobywał on mnóstwo punktów dla naszej drużyny. Dla mnie być wyróżnionym wspólnie z tymi osobami jest niesamowitą sprawą.

Podobno przed sezonem 2007/08 nie było wcale takie pewne, że trafisz do Asty i wystąpisz w jej barwach w rozgrywkach II ligi. Mógłbyś powiedzieć jak do tego doszło? Nasz klub dopiero odbudowywał się wtedy na nowo.

To było po sezonie w I lidze, kiedy to grałem w Tarnowie Podgórnym. Po tym sezonie bardzo chciałem kontynuować grę w I lidze i rywalizować na możliwie najwyższym poziomie. Pojawiła się jednak wizja powrotu do Bydgoszczy. Prowadziłem wtedy rozmowy z Jackiem Borkowskim, który bardzo mi zaufał i chciał budować skład w oparciu o moja osobę. Przez to podjąłem krok, aby wspólnie z Jackiem Borkowskim i Maciejem Borkowskim zacząć odbudowywać ten klub na nowo. Miałem także możliwość zagrania w jednej drużynie wspólnie z moim bratem Oliwierem, a to było coś o czym wspólnie razem marzyliśmy. Wszyscy mieliśmy ogromne chęci zrobienia czegoś dużego w Astorii i uważam, że po części nam się to udało. Na dziś jesteśmy w I lidze, ale osobiście nie zamierzam jeszcze kończyć kariery i wierzę, że osiągnę z „Astą” jeszcze lepszy wynik.

Co ciekawe od tego czasu reprezentujesz nasze barwy już nieprzerwanie. Czy spodziewałeś, że ta wspólna droga może trwać tak długo?

Dorian : Te lata minęły bardzo szybko. To już 11 sezon z rzędu w czarno-czerwonych barwach. Rozmowy po sezonach z władzami klubu, zawsze szły wyłącznie w jednym kierunku, czyli kontynuowania mojej gry w Bydgoszczy. Przez ten cały okres zdarzały się oczywiście inne propozycje, ale granie w miejscu gdzie znajduje się mój dom, zawsze było dla mnie najważniejsze.

Jaki sukces z czarno-czerwonymi zapadł Tobie najbardziej w pamięci?

Dorian : Nie powiem nic nowego, czego sami kibice by nie znali (śmiech). To oczywiście baraż w Ostrowie, gdzie wywalczyliśmy awans do I ligi. Wcześniej przechodziliśmy przez trudny okres, a w barażach nikt na nas nie stawiał. Można powiedzieć, że byliśmy spisani na straty, bo to gospodarze turnieju byli głównym faworytem do awansu. Udało nam się jednak wygrać 2 mecze i to jest sukces którego nigdy nie zapomnę (dzięki Seba za te 2 trójki!).

Jesteś w stanie przypomnieć sobie Twój najlepszy indywidualny występ w dotychczasowej karierze w barwach Astorii? Taki o którym będziesz pamiętał już na zawsze?

To także mecze z Ostrowa i wspomniane baraże. To był w prawdziwe nasz najlepszy występ drużynowy, ale miało to dla mnie największą wartość jako zawodnika. Można przecież rzucić dużo punktów i przegrać mecz, więc ja zapamiętuję przede wszystkim wygrane mecze.

Idąc zgodnie z tradycją, możemy w przyszłym sezonie także spodziewać się Ciebie grającego w naszym klubie?

Tak. Jeśli nie przytrafi się żadna kontuzja, to zamierzam powalczyć o coś więcej w barwach Astorii. Pozostaje tylko, abym dogadał się z prezesem w sprawie kontraktu i aby trener widział dla mnie miejsce w drużynie.

 

Poniżej lista 10 najskuteczniejszych zawodników w historii klubu (opublikowana dzięki obliczeniom Mariusza Rybki) :

1. Stefan Błażejewski (ur. 1956 r., w Astorii do 1984 r., potem Gwardia Szczytno i Provide Włocławek) 4307 pkt.

2. Leszek Prusak (ur. 1963 r., ostatni sezon w karierze 1997/1998 spędził w Noteci Inowrocław) 4122.

3. Dorian Szyttenholm (ur. 1983 r., grał także w Kagerze Gdynia, Novum Bydgoszcz i Tarnovii Tarnowo Podgórne) 4026.

4. Przemysław Gierszewski (ur. 1970 r., grał także w Noteci Inoowrocław, Polpaku Świecie i Novum Bydgoszcz, dwa razy w swojej karierze trafił w jednym meczu po 10 trójek, karierę zakończył w 2013 r.) 3880.

5. Robert Małecki (ur. 1975 r., grał także w Alpen Gold Poznań, Polpaku Świecie, Kotwicy Kołobrzeg, Kagerze Gdynia, Sportino Inowrocław i Harmattanie Gniewkowo) 3561.

6. Sebastian Laydych (ur. 1987 r., całą karierę związany z Astorią) 3454.

7. Jarosław Klimaszewski (ur. 1960 r., całą karierę zakończoną w 1990 r. związany z Astorią) 3310.

8. Zbigniew Próchnicki (ur. 1959 r., tylko jeden sezon poza Bydgoszczą - 1979/1980 w Gwardii Wrocław) 3212.

9. Grzegorz Skiba (ur. 1968 r., poza Astorią także Nobiles Włocławek, Trefl Sopot, Alpen Gold Poznań, Basket Kwidzyn, Polpak Świecie) 3154.

10. Mateusz Bierwagen (ur. 1988 r., wychowanek „Asty”, w latach 2014-2016 w Legii Warszawa, wcześniej Górnik Wałbrzych) 2759.