Przez pierwsze 4 minuty I kwarty wynik oscylował w okolicach remisu, później do głosu doszli gospodarze. Obie drużyny skupiły się na wykańczaniu akcji w pomalowanym, jednak zdecydowanie skuteczniejsze były Wilki Morskie (brylowali Adamkiewicz oraz Kowalczuk). Po stronie bydgoskiej kroku próbował im dotrzymać jedynie Mateusz Bierwagen, ostatecznie kwarta rozpoczynająca mecz zakończyła się wynikiem 24:17 dla szczecinian. W drugiej ćwiartce spotkania zespół Wilków Morskich odnotował dwie wysokie serie punktowe (9:0 i 7:0) osiągając w 17 minucie meczu 20 punktowe prowadzenie (45:25). Atutem gospodarzy w tej części spotkania jak i w całym meczu była równa postawa wszystkich zawodników. Po stronie Astorii nadal świetnie spisywał się Mateusz Bierwagen (17 punktów do przerwy), ale nadal raziła duża nieskuteczność pozostałych naszych zawodników przy rzutach z gry oraz na linii osobistych. Na przerwę bydgoszczanie schodzili z 17 punktową stratą (52:35).

Niestety dla zawodników i fanów bydgoskiej ekipy po przerwie nic nie uległo zmianie, nadal gospodarze byli nie do zatrzymania dla naszej obrony w grze pod koszem oraz dodatkowo celnie trafiali zza łuku. W przeciwieństwie do Wilków nasza ekipa raziła fatalnym procentem rzutów z gry, na co wpływ miał oczywiście fakt, że dopiero w 29 minucie meczu Filip Małgorzaciak trafił pierwszą trójkę dla drużyny Astorii (w całym spotkaniu skuteczność 2/20 za 3). Minutę wcześniej drużyna szczecińska osiągnęła najwyższe prowadzenie w meczu (77:43). Przez taki obrót sytuacji, ostatnia kwarta nie miała już większego znaczenia w kwestii walki o zwycięstwo, a obie drużyny dały pograć rezerwowym (wygrana Astorii 14:15). Ostatecznie zespół gości doznał najwyższej do tej pory porażki w bieżącym sezonie ulegając Wilkom Morskim Szczecin 93:63.

Po spotkaniu ciężko doszukać się pozytywów w grze Astorii. Bydgoski zespół blado wypadł praktycznie pod każdym elementem rzutowym (32.4% z gry, 17/27 z linii, 2/20 za 3). Wilki Morskie brylowały także w innych ważnych elementach koszykarskiego rzemiosła m.in. wygrane przez nich asysty (23-11) i zbiórki (50-36). W szeregach czarno-czerwonych 3 zawodników odnotowało podwójne zdobycze punktowe: Mateusz Bierwagen (17 punktów, ale 0 po przerwie, 9/12 za 1), Marcin Kowalewski (double-double 14 pkt. z 15 rzutów i 10 zbiórek) oraz Filip Małgorzaciak (10 pkt., 3 as.). Po stronie szczecinian pod tablicami rządził Maciej Adamkiewicz (12 pkt., 14 zbiórek). Skutecznie grała jednak cała drużyna (punktowali wszyscy zawodnicy), a w szczególności Maciej Majcherek (14 pkt., 3 celne rzuty za trzy) i dawny reprezentant Astorii Igor Trela (12 pkt. 5/6 za 2). Cały zespół Wilków zanotował aż 8 celnych trójek oraz 61.7% za 2.

To spotkanie pokazało, że w tym sezonie o zwycięstwa na wyjeździe bydgoskiej drużynie będzie niezwykle ciężko, jednak słyną oni z niezwykłej zaciętości przez co żaden rywal nie może ich lekceważyć. Astoria już udowodniła w tym sezonie, że po wysokiej porażce (w Toruniu z Sidenem) potrafi się podnieść odnosząc przekonywujące zwycięstwo. Mamy niezwykłą nadzieję, że tak będzie i tym razem. Kolejne spotkanie koszykarze Astorii rozegrają już w najbliższą niedzielę na własnym parkiecie z zespołem MCKiS Termo-Rex SA Jaworzno (godz. 18:00). Doping publiczności będzie niezwykle potrzebny aby osiągnąć drugie zwycięstwo w tym sezonie.

King Wilki Morskie Szczecin- Astoria Bydgoszcz 93:63 (24:17, 28:18, 27:13, 14:15)


King Wilki Morskie:
Adamkiewicz 12 (14 zb.), Kowalczuk 9 (6zb.), Bojko 8 (2x3, 6 zb., 3 as.), Pluta 6, Flieger 5 (5 as.)- Majcherek 14 (3x3), Trela 12, Balcerek 9, Kuśmieruk 7, Koziorowicz 5, Nowacki 4 (3 as.), Stokłosa 2 (6zb., 3as.)

Astoria
: Bierwagen 17, Kowalewski 14 (10 zb.), Szyttenholm 4, Lewandowski 4 (2 as.), Robak 3 (2 as.)- Małgorzaciak 10 (2x3 i 3 as.), Milczyński 9 (6 zb.), Laydych 2, Barszczyk 0, Obarek 0, Rąpalski 0, Grzesiński 0