Kapitan naszej drużyny już w 2 minucie musiał opuścić parkiet, bowiem nabawił się urazu pleców. Kontuzja wykluczyła naszego rozgrywającego z dalszego udziału w dzisiejszym meczu, pod dużym znakiem zapytania stoi także jego występ w jutrzejszym spotkaniu. A zaczęło się całkiem obiecująco od prowadzenia 6:0, jednak wymuszona zmiana w Franz Astorii wprowadziła lekki chaos w jej poczynaniach co szybko wykorzystali przyjezdni wychodząc na prowadzenie 6:9.

Na szczęście okazało się, że wchodzący za Lewandowskiego Filip Małgorzaciak w końcu ustawił celownik i wraz z Wojciechem Frasiem udanie wsparli bydgoszczan z ławki rezerwowych. Szczególnie gra tego drugiego mogła podobać się kibicom. Środkowy Franz Astorii oprócz dobrej skuteczności dzielnie walczył o zbiórkę, a także udanie przerywał ataki gości. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:37, a statystyki obu zespołów najbardziej obrazują jak wyrównany był to pojedynek. Obie drużyny zagrały w pierwszych 20 minutach na podobnym procencie skuteczności (44%/43%), bydgoszczanie mieli na koncie jedną zbiórkę więcej (22/21), oba zespoły miały po 8 asyst.

Pierwsze 5 minut III kwarty wyglądało podobnie. Gra toczyła się kosz za kosz i cały czas utrzymywało się niewielkie prowadzenie dla gospodarzy. Wreszcie przy stanie 47:45 Franz Astoria zdobyła 9 punktów z rzędu i mimo prób gości spokojnie utrzymała tę przewagę do końca tej kwarty. Kiedy w 35 minucie Piotr Robak trafił zza łuku (67:56) wydawało się, że losy meczu są już rozstrzygnięte. Na nieszczęście gospodarzy, w szeregach których wkradło się rozluźnienie a i po części dało o sobie znać zmęczenie, AZS w kolejnych minutach zdobył 10 punktów przy zerowym dorobku miejscowych. Wynik 67:66 na niecałe 2 minuty przed końcem spotkania zapowiadał niemałe emocje, ale na szczęście Franz Astoria utrzymała prowadzenie do samego końca i wygrywając 72:68 przybliżyła się do utrzymania się w I lidze.

Przebieg dzisiejszego spotkania pewnie byłby inny gdyby nie kontuzja Pawła Lewandowskiego. Brak naszego podstawowego rozgrywającego był momentami aż nadto widoczny, ale na szczęście w kluczowych momentach zespół się nie pogubił. Wiele problemów stwarzała nam agresywna obrona gości, przeciw której granie kosztowało nas wiele sił. Na wyróżnienie zasłużył Wojciech Fraś, który bardzo dobrze spisywał się tak w ataku jak i w obronie. Słowa uznania należą się także pozostałym graczom, którzy zostawili dziś sporo zdrowia na parkiecie. Czasu na regeneracje jest mało, bowiem już jutro kolejne starcie z poznaniakami. Podobnie jak dzisiaj liczymy na wsparcie kibiców, którzy wypełnili halę do ostatniego miejsca. Początek jutrzejszego meczu o godzinie 18.00. Zapraszamy !!!

 

Franz Astoria Bydgoszcz – AZS Politechnika Poznań 72:68 (23:20; 17:17; 22:14; 10:17)

 

Franz Astoria: Robak 10, Bierwagen 9, Szyttenholm 9, Laydych 7, Lewandowski 2 oraz Fraś 17, Małgorzaciak 16, Barszczyk 2, Andryańczyk 0, Obarek 0

AZS: Hybiak 10, Szydłowski 10, Metelski 10, Baszak 7, Stankiewicz 5 oraz Gacek 9, Sobkowiak 8, Rostalski 5, Gierwazik 4, Rutkowski 0

Sędziowie: Marek Borowy, Paweł Baran, Andrzej Bartocha

Widzów: 800 (komplet)