Rywale przyjechali do Bydgoszczy z nadzieją na kolejne zwycięstwo, które otworzy im drogę do play-off. Już w pierwszych minutach niedzielnego meczy widać było, że ostatnia dobra passa szczecinian nie jest dziełem przypadku. Mimo iż w pierwszych 10 minutach Sebastian Laydych trafił trzykrotnie zza linii 6,75m, a Dorian Szyttenholm z dziecinną łatwością ogrywał Marka Miszczuka, to goście cały czas pozostawali w grze dzięki bardzo dobrej skuteczności z półdystansu.

Na początku 2. kwarty po wolnych Mateusza Bierwagena prowadziliśmy jeszcze 31:26, ale kolejne 120 sekund goście wygrali 9:0 i wyszli na prowadzenie, którego nie mieli zamiaru oddać. Trener Jarosław Zawadka szukając optymalnego składu rotował zawodnikami, ale kolejne zmiany na niewiele się zdawały wobec wciąż bardzo dobrej skuteczności AZS-u, który do tego zaczął także zdobywać punkty spod kosza.

Po przerwie wciąż czegoś brakowało, aby dogonić rozpędzonych szczecinian. Jednego jednak można było być pewnym. Seria celnych rzutów gości musiała się kiedyś skończyć. Wreszcie w końcówce 3. kwarty bydgoszczanie powoli zaczęli łapać dystans do rzadko mylących się dotychczas rywali. Pierwsze minuty ostatniej odsłony tego pojedynku to bardzo ambitna gra naszego zespołu, który bezlitośnie wykorzystał błędy AZS-u. Pod koszem przyjezdnych brylował Wojciech Fraś, który zdobywając z rzędu 8 punktów niemal w pojedynkę odzyskał prowadzenie. Chwilę później z pomocą przyszli mu Robak i Szyttenholm, po punktach których w końcu prowadziliśmy 77:76.

Końcówka zapowiadała wielkie nerwy, podobne do tych z pierwszego meczu w Szczecinie. Tym razem nasz zespół zachował zimną krew do samego końca i nie pozwolił rywalom na zmianę wyniku. Franz Astoria zwyciężyła ostatecznie 83:80 i mimo iż nie odrobiła strat z pierwszego, przegranego w Szczecinie 93:88 meczu, to należą się jej duże brawa. Bydgoszczanie czekali dwie kwarty, aby zaatakować rywala. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, nie zmarnowaliśmy jej. Zawodnicy zostawili dzisiaj wiele zdrowia na parkiecie, ale wyniki jaki ostatecznie osiągnęli był chyba najlepszą nagrodą za wykonaną prace.

 

Franz Astoria Bydgoszcz – AZS Radex Szczecin 83:80 (25:22; 14:26; 25:24; 19:8)

 

Franz Astoria: Bierwagen 23, Szyttenholm 16, Laydych 11, Robak 11, Lewandowski 4 oraz Fraś 16, Rąpalski 2, Barszczyk 0, Małgorzaciak 0

AZS Radex: Pacocha 18, Mielczarek 13, Koszuta 10, Majcherek 9, Miszczuk 2 oraz Biela 11, Raczyński 6, Linowski 4, Pryś 4, Balcerek 3

Sędziowie: Piotr Kustosz, Piotr Kaszuba, Marcin Olejnik

Widzów: 250