O brak motywacji przed środkowym meczem prawdopodobnie nie musieliśmy się obawiać. Astoria wcześniej dwukrotnie uznała wyższość rywali, więc koszykarze wiedzieli, że z najbliższego domowego meczu trzeba wyjść zwycięsko. Na całe szczęście tak też się stało i dzięki naszej bardzo dobrej skuteczności w III kwarcie, udało się odnieść pewną wygraną. Nasze zwycięstwo zapewne byłoby jeszcze bardziej okazalsze, gdyby nie pewne rozluźnienie w naszych szeregach, kiedy losy meczu były już rozstrzygnięte. Tak czy inaczej liczy się końcowy wynik oraz zwycięstwo, a trzeba też przyznać, że przyjezdni nie mieli tego dnia zbyt wiele do powiedzenia. Jedyną przeszkodą okazała się dla nas obrona strefy podkoszowej, a miało to miejsce tylko w pierwszej połowie spotkania.

Już od samego początku bydgoszczanie ruszyli do szybkiej ofensywy i w ciągu 3 minut wypracowali prowadzenie 9:0. To już był pierwszy znak, że nasi zawodnicy mieli ogromne chęci do odniesienia wygranej, ale przede wszystkim plan, żeby ten dobry wynik osiągnąć. Trener gości musiał od początku reagować na wydarzenia i poprosić o przerwę na żądanie oraz dokonać pewnych roszad w składzie. To szybko poskutkowało na korzyść SKK pod względem zdobywania punktów. Bardzo dobrze prezentował się Rafał Rajewicz (16 punktów w całym meczu), który bardzo często korzystał z przewagi wzrostu i skutecznie rozgrywanych akcji pick&roll. To Astoria była jednak cały czas skuteczniejsza i prowadziła po 10 minutach już 20:12.

Druga ćwiartka była już dużo bardziej wyrównana, a bydgoszczanie głównie starali się obronić wypracowaną wcześniej przewagę. W prawdzie nasi rezerwowi mieli problemy ze skutecznym wykończeniem akcji, ale kiedy tylko na parkiecie pojawił się podstawowy garnitur, to natychmiast wszystko wróciło do normy. Świetne zawody grał Sebastian Laydych, a swoje dokładali też Hubert Mazur i Piotr Robak. Przed przerwą podwyższyliśmy wynik i prowadziliśmy już 10 oczkami (40:30).

Po 15 minutach powróciliśmy na parkiet i można napisać, że natychmiast chcieliśmy już całkowicie rozstrzygnąć losy meczu. Niesamowicie skuteczny zza łuku był Laydych, ale swoje rzuty trafiali też pozostali partnerzy czy dobrze dzielili się piłką, odsyłając podania na które przyjezdni nie mieli odpowiedzi w obronie. Na koniec III kwarty zaliczyliśmy „run” 13:2 i nasze prowadzenie sięgało już rekordowych 21 punktów! Wydawało się, że nic tego dnia nie odbierze nam wygranej, a wystarczyło jedynie kontrolować przebieg w trakcie końcowych minut.

Trzeba przyznać, że ostatnia kwarta nie była już dobra w naszym wykonaniu. W szeregi czarno-czerwonych wkradło się pewnego rodzaju rozluźnienie i nasze prowadzenie zmniejszyło się nawet o połowę. Trener Przemysław Gierszewski w końcówce był zmuszony ponownie desygnować do gry liderów drużyny, którzy natychmiast zapanowali nad wydarzeniami na boisku i dowieźli wygraną do samego końca. Nasze zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone, ale w przyszłości należy zwrócić uwagę na takie sytuacje oraz zachować pełną koncentrację, nawet jeśli wynik wskazuje już na wyraźną przewagę. Kto wie w jaki sposób potoczyłyby się końcowe fragmenty meczu, gdyby nasza przewaga sięgała wcześniej nieco mniej punktów. Ostatecznie Astoria pokonała SKK Siedlce w stosunku 78:65.

Za środowy mecz pochwaliliśmy już najlepszego tego dnia Sebastiana Laydycha, który trafiał typowe dla niego rzuty. Ten gracz uzbierał tego dnia 19 punktów z 13 rzutów oraz 8 zbiórek. Solidne spotkanie na poziomie 13 punktów rozegrał Hubert Mazur, a bardzo ważne 12 punktów spod kosza dołożył Mateusz Fatz. Największe znaczenie przy odniesieniu zwycięstwa miały niewątpliwie rzuty z dystansu. W ostatnich dwóch meczach było to naszym sporym mankamentem, ale w sobotę trafiliśmy zza łuku 10/23, co przy zaledwie 4 celnych próbach gości okazało się sporą przewagą.

Kolejny mecz rozegramy już w sobotę, a naszym przeciwnikiem w Artego Arenie będzie Zetkama Doral Nysa Kłodzko (godz. 19.00). Już dzisiaj zapraszamy serdecznie na to spotkanie!

 

 

Astoria Bydgoszcz – SKK Siedlce 78:65 (20:12, 20:18, 24:13, 14:22)

Astoria: Laydych 19 (3x3), Mazur 13 (3x3), Robak 11 (1x3), Lewandowski 6 (2x3), Szyttenholm 4 oraz Fatz 12, Grod 6 (1x3), Barszczyk 4, Kutta 3, Łucka 0, Senski 0

SKK: Rajewicz 16 (14 zb.), Musijowski 12 (9 as.), Sobiło 9 (1x3), Sulima 3 (1x3), Kowalewski 2 oraz Struski 13 (2x3), Weres 6, Brenk 2, Bojko 2, Bal 0, Osiński 0