Bydgoszczanie po dwóch wyjazdowych zwycięstwach z rzędu, tym razem w niedzielę musieli uznać wyższość faworyzowanego gliwickiego GTK. Warto jednak zaznaczyć, że w pierwszej połowie meczu to Enea Astoria była lepiej grającą drużyną i gdyby nie minimalny brak koncentracji, oraz dochodzące do tego zmęczenie w drugiej połowie, to wynik meczu mógłby być dla nas korzystny. To co jest za nami, nie ma już jednak większego znaczenia. Czarno-czerwonych już w najbliższą środę czeka kolejny mecz, który jest spotkaniem zaległym z 24. kolejki rozgrywek. Rywale, czyli ACK UTH Rosa Radom mają aktualnie ten sam cel na końcówkę sezonu co bydgoszczanie, czyli utrzymanie się w gronie I ligowców. Nasze bezpośrednie starcie z koszykarzami z Radomia będzie więc miało podwójne znaczenie.

Enea Astoria na dzień dzisiejszy traci 2 punkty do rezerw Rosy Radom, które są w tym momencie na 14. pozycji w tabeli. To jeszcze nie jest lokata gwarantująca przewagę parkietu w rozgrywkach Play-out, ale pozwala na zmierzenie się w nich z teoretycznie słabszym rywalem. Ważne jest więc, aby wyprzedzić Rosę w tabeli, a potem myśleć o wywalczeniu jeszcze wyższej pozycji. Najbliższy mecz będzie miał podwójne znaczenie dlatego, że przy bezpośrednim starciu i ew. zwycięstwie, już w środowy wieczór możemy mieć do przeciwników stratę tylko jednego punktu.

W środę istotne znaczenie będzie miała jednak nie tylko kwestia tego, kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku. Enea Astoria w I rundzie przegrała w Radomiu różnicą 8 punktów, więc dla nas komfortowe byłoby nie tylko pokonanie gości, ale także wygranie różnicą większą, niż przegraliśmy w pierwszym starciu. Ostatecznie gwarantowałoby to nam wyższą lokatę na koniec sezonu zasadniczego, gdyby zarówno bydgoszczanie, jak i radomianie uzbierali identyczną liczbę punktów. Zwycięstwo różnicą 9 punktów będzie z pewnością trudne do zrealizowania, bo ACK UTH Rosa prezentuje się ostatnio bardzo dobrze, ale także bydgoszczanie mogą pochwalić się lepszą postawą, aniżeli w początkowej fazie sezonu.

Radomianie to bardzo niewygodny i nieprzewidywalny przeciwnik. Jeszcze niecały tydzień temu przekonała się o tym chociażby Legia Warszawa, która przegrała po dogrywce w Radomiu 79:85. Grając przeciwko młodym zawodnikom Rosy, z całą pewnością trzeba mieć się na baczności. Chociaż rywale na wyjeździe wygrali dotychczas tylko 1 z 11 spotkań i ewidentnie są drużyną własnego parkietu, to nie można ich na żaden sposób lekceważyć. Rosa już wielokrotnie potrafiła bowiem grać z silniejszymi rywalami od siebie jak równy z równym.

Z całą pewnością najtrudniej będzie nam ograniczyć możliwości ofensywne Filipa Zegzuły, który ze średnią punktów 18.6 jest aktualnie najlepszym strzelcem całej I ligi, a dokłada też do tego bardzo dobre 5.2 asysty, 4.3 zbiórki i 2.5 przechwytu na mecz. Ważnym czynnikiem decydującym o rezultacie środowego spotkania będzie też kwestia tego, czy w ekipie Rosy zagra chociażby Damian Jeszke, który w większości grywa na parkietach PLK, ale ostatnio wzmocnił drużynę rezerw w meczu w Inowrocławiu i zaliczył double-double 14 punktów i 11 zbiórek. Jeśli Enea Astoria przynajmniej częściowo ograniczy w ataku tych dwóch zawodników, a sama zagra mądrze po ofensywnej stronie parkietu, to bydgoscy kibice powinni cieszyć się ze zwycięstwa. A o tym czy tak się stanie, przekonamy się już w środowy wieczór.

Początek spotkania o godz. 18:30. Wszystkie Panie z okazji Dnia Kobiet wchodzą tego dnia na mecz z bezpłatnymi biletami, które będą do odebrania w kasie przed meczem! Serdecznie zapraszamy!