W miniony weekend Astoria odniosła bardzo istotne zwycięstwo w Kłodzku aż 75:55. Można to uznać za bardzo istotną wygraną z kilku powodów. Przede wszystkim rywale tracili do nas tylko jedno zwycięstwo, więc w ten sposób odskoczyliśmy im na dystans dwóch oczek i nadal trzymamy dystans, który pozwala nam dość realnie myśleć w przyszłości o nawet 9. miejscu w tabeli. Po drugie było to przełamanie Asty po wcześniejszych 4 niepowodzeniach z rzędu i 6 wyjazdowych porażkach. W końcu po trzecie, ten mecz miał charakter pożegnania Konrada Kaźmierczyka w roli pierwszego szkoleniowca, więc można napisać, że drużyna bardzo skutecznie podziękowała swojemu szkoleniowcowi za dotychczasowy wkład pracy.

Od poniedziałku treningi z nową drużyną rozpoczął już Jerzy Chudeusz, natomiast sam Kaźmierczyk może teraz w pełni zająć się dokładnie tym co potrafi robić najlepiej. Czyli koncentrować się na indywidualnym szkoleniu zawodników i pomagać pierwszemu trenerowi przy analizie podejmowanych decyzji. Mamy nadzieję, że ogromne doświadczenie Chudeusza i młoda myśl trenerska Kaźmierczyka będzie właśnie tym, co doprowadzi nas ostatecznie do lepszych wyników, aniżeli miało to miejsce ostatnio.

Oczywiście tydzień czasu, to bardzo mało, abyśmy już w najbliższą niedzielę zobaczyli dużą różnicę w grze Astorii i ewentualne zmiany. Ostatecznie bardzo często zdarza się jednak, że automatycznie po zmianie trenera w drużynę wskakuje druga młodość i prowadzi to do większej motywacji i równocześnie lepszej postawy na boisku. Kto wie, czy w meczu przeciwko AZS-owi AGH Kraków nie zobaczymy więc zupełnie innej drużyny czarno-czerwonych. Rozpoczynając od podziału minut na parkiecie, a zakończywszy na np. wolniejszym stylu gry. O tym przekonamy się oczywiście w niedzielny wieczór.

Przeciwnik jest jak najbardziej w naszym zasięgu i Astoria nadchodzące spotkanie powinna zakończyć zwycięstwem. Tak przynajmniej powinno się stać, jeśli jeszcze przed świąteczną przerwą chcemy wskrzesić w całą drużynę pozytywny impuls, który poskutkuje lepszymi wynikami w rundzie rewanżowej. Krakowianie to wciąż beniaminek tych rozgrywek, ale spisuje się na dzień dzisiejszy bardzo przyzwoicie. Bilans 5-8 w pierwszym roku gry na zapleczu ekstraklasy to całkiem dobry wynik i AZS AGH potrafił już w ciągu ostatnich 3 miesięcy sprawić kilka niespodzianek. Przeciwników nie można więc w żaden sposób lekceważyć, tym bardziej, że przyjadą oni do Bydgoszczy podbudowani ostatnim efektownym zwycięstwem nad Biofarmem Basket Poznań. AZS AGH gonił wtedy wynik przez większość meczu, ostatecznie doprowadzając do dogrywki, którą rozstrzygnął na swoją korzyść.

U przeciwników nie ma super znanych nazwisk, ale jest zespół, który współpracuje ze sobą bardzo dobrze i jeśli będzie nadal tak grać, to powinien utrzymać się w I lidze. Na razie dobre wyniki tego zespołu to w głównej mierze zasługa młodego, bo tylko 21-letniego  Bartosza Wróbla (13.7 punktów), który zawsze podejmuje w meczu bardzo dużo rzutowych prób. Średnio w trakcie każdego spotkania ten rzucający oddaje aż 12.1 rzutów z gry i robi to na 36.9% skuteczności. Zwrócić uwagę trzeba też na rozgrywającego Jakuba Krawczyka (12.0 punktów), czy środkowego Macieja Maja (9.8 punktów i 6 zbiórek). Podsumowując wierzymy, że bydgoszczanie zatrzymają tą podstawową trójkę strzelców i odniosą zwycięstwo w debiucie Jerzego Chudeusza w roli pierwszego trenera.

Początek niedzielnego meczu w Artego Arenie o godz. 19.00. Bilety jak zwykle w cenie 10 zł normalny i 5 zł ulgowy (młodzież szkolna do 26. roku życia). Serdecznie zapraszamy!