Miniony weekend nie był udany dla bydgoskiej drużyny. Do Bydgoszczy przyjechał lider z Krosna i rozgrywając świetne zawody w Artego Arenie, jednocześnie nie pozostawił złudzeń, że jest aktualnie najlepszą drużyną na zapleczu ekstraklasy. Nasza ekipa przełknęła gorycz porażki i miała tydzień czasu, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski z tego spotkania. Teraz do naszego miasta przyjeżdża Znicz Basket Pruszków i w tym przypadku motywacja do odniesienia zwycięstwa musi już stać na najwyższym poziomie. Chcąc cały czas mieć nadzieję na awans do czołowej ósemki rozgrywek, musimy odnosić zwycięstwa z tego typu rywalami. Nikt nie da nam punktów za darmo, a gdzie najlepiej inkasować komplet punktów, jak nie we własnej hali.

Na pierwszy rzut oka i pozycje w tabeli mogłoby się wydawać, że rywale z Pruszkowa to zespół z górnej półki, który mógłby wydawać się bardzo trudną przeszkodą. W żaden sposób nie możemy zlekceważyć sobotniego spotkania, ale należy też przedstawić realne szanse na odniesienie zwycięstwa. To właśnie Astoria powinna być faworytem najbliższego starcia i to dla niej zdobycie dwóch punktów będzie wręcz obowiązkiem. Drużyna z Pruszkowa w I rundzie miała dużo łatwiejszy terminarz, aniżeli nasza ekipa. Przede wszystkim rywale grali 9 z 15 rozegranych spotkań na własnym parkiecie. A wiemy doskonale, że na poziomie zaplecza ekstraklasy to ogromny handicap i to właśnie u siebie drużyny są najsilniejsze, bo grają na wcześniej obrzucane kosze i znają klimat danej hali. To głównie dzięki temu pruszkowianie zaliczyli rewelacyjny start sezonu, ale zaraz potem wraz z nadejściem wyjazdów ich forma nieco obniżyła loty.

Sobotni mecz będzie też okazją dla czarno-czerwonych, żeby zrehabilitować się za minimalną porażkę (71:73), w Pruszkowie z drugiej kolejki. To spotkanie było bardzo emocjonujące, a losy zwycięstwa ważyły się do ostatnich sekund. Na tak wczesnym etapie ciężko było jednak jeszcze przewidywać, na co będzie stać zespoły Znicza i Astorii. Dzisiaj wiemy już dużo więcej, aczkolwiek różnica punktowa pomiędzy tymi dwoma zespołami może zaskakiwać. Pruszkowianie to dość młody zespół, który jak na warunki I ligi był sytuowany raczej poza Play-offami. Tym bardziej ich wysoka 5. pozycja może być zaskoczeniem, ale do zakończenie sezonu zasadniczego jeszcze dużo czasu i wszystko może się zmienić.

Z jednej strony sobotnie starcie może być traktowane jako forma rewanżu, a z drugiej za 2-3 miesiące może się okazać, że był to nawet decydujący mecz w kontekście walki o ósemkę. W drugiej rundzie Znicz ma z całą pewnością trudniejszy terminarz, więc teoretycznie można oczekiwać, że ich sytuacja powinna ulec pewnemu pogorszeniu. Utrzymanie tak dobrej lokaty będzie trudnym wyzwaniem, mimo bardzo walecznej postawy jaką dotychczas prezentuje ten zespół. Bardzo prawdopodobne więc, że w marcu będziemy z niebywałą uwagą śledzić losy tej drużyny. W tej sytuacji warto byłoby wygrać różnicą przynajmniej trzech punktów i mieć lepszy bilans w dwumeczu.

Skład Znicza nie straszy na papierze, ale tak jak już pisaliśmy jest to drużyna walczaków, która tworząc jeden zespół może napsuć bardzo dużo krwi. Największą uwagę musimy zwrócić na dwójkę Filip Put i Damian Janiak. Ten pierwszopiątkowy duet oddaje średnio co mecz 22.6 rzutów z gry i dostarcza najwięcej punktów drużynie (24.9). Jest przy tym też dość efektywny, podobnie jak młody rozgrywający Adrian Kordalski. Ten gracz z kolei głównie wchodzi z ławki, ale z nim na parkiecie drużyna jest najlepsze w sezonie plus/minus +61. Na ten moment wydaje się, że ten koszykarz może być dla naszej obrony większym obciążeniem, niż obecność Kamila Czosnowskiego. W Zniczu ważne role odgrywają jeszcze Dawid Słupiński będący zawsze bliski w statystykach poziomu double-double, a także doskonale znany już na krajowym podwórku Patryk Przyborowski.

Sobotnie zwycięstwo dla miejscowych będzie obowiązkiem i żaden z kibiców zapewne nie dopuszcza do siebie innej myśli, niż odniesienie pewnego i wyraźnego zwycięstwa, któremu towarzyszyłaby też dobra postawa Astorii z nową jakością gry na czele. Nie możemy jednak w żaden sposób zlekceważyć przeciwnika, który nie przez przypadek, a właśnie nadmiarem swojego zaangażowania prezentuje dzisiaj bilans 10-6 i wiele drużyn przekonało się już o potencjalnej sile zawodników spod Warszawy. To koncentracja i odzyskanie naszej skuteczność rzutowej powinno być priorytetem na ten dzień, a jaki będzie tego rezultat przekonamy się po meczu.

Sobotnie zawody rozpoczną się w Artego Arenie o godz. 19.00. Bilety jak zawsze będą do nabycia na godzinę przed meczem, w cenie 10 zł normalny i 5 zł ulgowy (młodzież szkolna do 26. roku życia). Serdecznie zapraszamy!