Sobotnia inicjatywa pomocy dla placówek opiekuńczo-wychowawczych nie jest nowością, ponieważ klub Astoria Bydgoszcz rokrocznie organizuje właśnie takiego rodzaju akcję. W ubiegłych latach tego typu wydarzenia cieszyły się ogromną popularnością i z pomocą kibiców, udawało nam się za każdym razem uzbierać okazałą ilość wszelkiego rodzaju słodyczy, zabawek, artykułów spożywczych oraz szkolnych. Mam ogromną nadzieję, że w tym roku będzie podobnie, a może przy odpowiednim rozpropagowaniu całej akcji (prowadzimy ją już od tygodnia), uda nam się osiągnąć jeden z lepszych wyników w całej historii. Pomóc może w tym bardzo wymagający przeciwnik Astorii, bo kibice powinni udać się do hali przede wszystkim ze względu na chęć pomocy dzieciom, ale przy okazji będą mieli okazję zobaczyć mecz, który powinien stać na wysokim sportowym poziomie. Świadczy o tym przynajmniej potencjał obu zespołów.

Astoria to zespół głodny zwycięstw i przede wszystkim z aspiracjami na nawiązywanie równorzędnej walki z większością najlepszych drużyn w lidze. Ostatnio mogliśmy jednak odczuwać pewien niedosyt w kwestii dyspozycji jaką prezentował zespół na boisku. W grze bydgoszczan ciężko było zaobserwować potrzebną równowagę po obu stronach parkietu. Jeśli czarno-czerwoni grali całkiem poprawnie w obronie, to zazwyczaj szwankował atak, a nasza dyspozycja rzutowa pozostawiała wiele do życzenia. Częste kończenie akcji wymuszonym rzutem z dystansu, lub zbyt indywidualną akcją nie przynosiły pozytywnych rezultatów. Z drugiej strony jeśli nasz atak funkcjonował całkiem poprawnie (mecze z Legią i AZS AWF Katowice), to zostawialiśmy zbyt duże pole do popisu rywalom. Strata 87 i 86 punktów w dwóch kolejnych meczach to ewidentnie za dużo biorąc pod uwagę czas gry i styl jaki powinien preferować dany zespół.

Zarząd naszego klubu postanowił więc dokonać zmiany na stanowisku szkoleniowca i w ten sposób Przemysława Gierszewskiego, zastąpił 29-letni Konrad Kaźmierczyk. To młody trener dotychczas skupiony na szkoleniu indywidualnym, ale osoby z nim współpracujące doskonale wiedzą, że posiada on już sporą wiedzę na temat koszykówki. Może on się pochwalić współpracą z wieloma fachowcami w tym kraju, a sam będzie chciał wprowadzić pewną świeżość i część nowego systemu w grę zespołu. Dodatkową zaletą nowego szkoleniowca pozostaje fakt, że dużą wagę poświęca on także w kwestii mentalnego podejścia do meczu. To też bardzo ważny element w sporcie i dzisiaj mało kto może sobie wyobrażać, żeby koszykówka w klubie I ligowym kończyła się tylko i wyłącznie na sali sportowej. Istnieje przecież cały szereg równie istotnych kwestii, począwszy od podejścia analitycznego, a zakończywszy na zwykłych przyjacielskich rozmowach. Jakie w ostateczności przyniesie to rezultaty dla naszego zespołu? Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero w przyszłym roku.

Tymczasem pierwszym rywalem „Asty” pod wodzą nowego trenera będzie GKS Tychy. To niewątpliwie ogromne wyzwanie, a o samo zwycięstwo z pewnością nie będzie łatwo. Tym bardziej, że ze względu na drobny uraz, kolejne spotkanie z rzędu opuści Hubert Mazur. To z pewnością będzie stanowiło spore osłabienie na obwodzie, ale jak dobrze wiemy, nasza podstawowa „trójka” w każdym meczu dostarczała także wiele bardzo ważnych zbiórek na bronionej tablicy. Trudne zadanie zapowiada się jednak na każdej możliwej pozycji. Tyszanie już przed sezonem mieli spore aspiracje na dobrą postawę w tym sezonie i po dość niemrawym początku, teraz przyszedł czas na dużo lepszy okres w ich wykonaniu. Po niespodziewanej porażce w Inowrocławiu, GKS może teraz pochwalić się serią trzech kolejnych zwycięstw. Czyni to też w świetnym ofensywnym stylu i ostatnie 3 pojedynki wygrywał średnią różnicą 26 punktów! W samym ostatnim meczu tyszanie przekroczyli setkę przeciwko meritumkredyt Pogoni, rzucając bardzo dobre 50% z gry.

Ze strony przeciwników można się więc spodziewać szybkiej i bardzo ofensywnej gry. Częściowo może to przypominać postawę jaką jeszcze niedawno w Bydgoszczy zaprezentowała Legia. Dzisiaj wydaje się, że potencjałem są to dość zbliżone do siebie zespołu. Sam GKS ma też niezwykle silną pierwszą piątkę, ale także ławkę rezerwowych z prawdziwego zdarzenia.

Duże zagrożenie dla defensywy będą z pewnością stanowić Marek Piechowicz i Piotr Hałas. Ta dwójka funduje co mecz swojemu zespołowi średnio 23 punkty, a drugi wymieniony gracz trafia w sezonie świetne 44.3% z dystansu. Kto wie jednak czy największą przeszkodą dla Astorii nie będzie powstrzymanie Tomasza Deji, bo to z nim na parkiecie gra GKS-u wygląda najlepiej (+102 punkty w 301 minut gry). Naszego najbliższego rywala charakteryzuje jeszcze jeden ważny element, który jest bardzo pożądany we współczesnej koszykówce. To wysocy gracze rozciągający grę, oczywiście grożący swoim rzutem z dystansu. Wspomniany Deja, Wojciech Barycz czy Tomasz Bzdyra, to wszystko podkoszowi gracze, którzy trafią zza linii 6.75 m na dobrej skuteczności i ułatwiają płynność ofensywną całego zespołu.

Tak jak już napisaliśmy Astorii wywalczyć dwa punkty nie będzie łatwo, aczkolwiek wszystko jest do wykonania. Pozytywny impuls i pobudzenie spowodowane zmianą trenera drużyny, może wpłynąć podwójnie mobilizująco na zawodników, a wtedy przy dobrej postawie wszystko jest możliwe. Faworytem meczu jest z pewnością GKS, ale my możemy to wykorzystać wyłącznie na swoją korzyść. Mamy więc oczekiwania, że sobotę zakończymy w świetnych nastrojach i nie będzie to spowodowane wyłącznie dużą ilością zebranych prezentów dla dzieci.

Mecz w Artego Arenie (ul. Toruńska 59) rozpocznie się o godz. 19.00. Bilety będą do nabycia przed meczem w cenie 10 zł normalny i 5 zł ulgowy (młodzież szkolna do 26. roku życia). Serdecznie zapraszamy!