Z wielką chęcią i przyjemnością możemy wspominać najważniejsze mecze rozgrywane przeciwko drużynie z Siedlec. W ubiegłym sezonie w 3 meczowej serii okazaliśmy się lepsi od SKK i wywalczyliśmy upragione utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Także naszym rywalom udało się w późniejszej fazie utrzymać w lidze i w ten sposób kolejny raz mamy okazję spotkać się w bezpośrednim starciu. Należy jednak podkreślić, że dobre wspomnienia mamy także z roku 2010, kiedy to w finale rozgrywek II ligi grupy A pokonaliśmy siedlczan 2-1 i awansowaliśmy do I ligi. Takie właśnie wydarzenia zapadną w naszej pamięci na bardzo długo i bardzo miło je wspominać przy każdej nadarzającej się okazji.

Obie drużyny podczas przerwy międzysezonowej przeszły jednak pewne zmiany pod względem składów, więc nie możemy już dzisiaj przywiązywać zbyt dużej wagi do historii. Przynajmniej nie możemy tego czynić w kontekście wyznaczania faworyta spotkania czy ustalania założeń taktycznych. Zmianie uległy przede wszystkim role podstawowych zawodników, a w składzie SKK nie ma już przykładowo Karola Dębskiego, Łukasza Ratajczaka, Kamila Michalskiego czy chorego Kamila Gawrzydka. W przeszłości skupialiśmy bardzo dużą uwagę na te nazwiska, ale teraz nasze priorytety muszą wyglądać zupełnie inaczej.

Wydaje się, że najlepszym graczem tego zespołu na dzień dzisiejszy jest Marcin Kowalewski. Problemów z ewentualnym scautingiem tego gracza być nie powinno, ponieważ większość naszych graczy powinna go pamiętać doskonale z byłych występów w Astorii. Największym atutem Marcina jest oczywiście gra na obwodzie i fakt, że gra on na pozycji numer 4 powoduje bardzo często groźne rozciąganie gry (tzw. spacing). Musimy więc uważać na rzuty 3-punktowe rywali oraz ew. obronę „pomalowanego”. Popularny „Kowal: notuje w tym sezonie średnio 12.1 punktów na mecz i rzuca z dystansu na skuteczności 37.2%. Lepszy pod tym względem jest tylko Aaron Weres (44.8%), ale ten gracz notuje mniej takich prób.

Na kogo musimy uważać poza liderem przyjezdnych? Najlepiej na cały skład siedlczan, który na papierze wydaje się być słabszy od tego z ubiegłego sezonu, ale wygląda on bardzo ciekawie i na dzień dzisiejszy ci zawodnicy bardzo dobrze się uzupełniają. W składzie jest m.in. notujący przyzwoite statystyki środkowy Rafał Rajewicz, a także posiadający dość spore umiejętności Filip Struski czy mogący zaskoczyć Rafał Sobiło. Jeśli Astoria będzie chciała ten zbliżający się mecz wygrać, a taki właśnie jest nasz podstawowy cel, to absolutnie nie możemy zlekceważyć przeciwników.

Samo SKK nie najlepiej weszło w ten sezon i rozpoczęło go od 4 porażek. Po czasie widać jednak, że ten system zaczął wreszcie funkcjonować, ponieważ siedlczanie mają już dzisiaj identyczny bilans co nasza drużyna. Udało im się wygrywać m.in. na trudnych terenach w Radomiu i Prudniku, więc to pokazuje pewną siłę tego zespołu. Jeśli zostawimy gościom na parkiecie za dużo swobody i pozwolimy im na oddawanie rzutów z czystych pozycji to nasze zwycięstwo może okazać się zagrożone. Nikt u nas nie bierze jednak takiej ewentualności pod uwagę i z pewnością nie powinno i tym razem zabrknąć woli walki wśród czarno-czerwonych.

Cel dla naszej drużyny może być tylko jeden, czyli odnieść pewne i przekonywujące zwycięstwo. Nikt nie obiecywał łatwej przeprawy do wywalczenia upragnionych Play-offów dla Bydgoszczy i jeśli chcemy ten dobry wynik osiągnąć, to nie możemy pozwolić sobie na dłuższe serie porażek. Tym bardziej nasza hala Artego Arena ma być pewnego rodzaju ostoją, gdzie podejmować będziemy rękawicę każdemu możliwemu rywalowi. Tym bardziej zwycięstwo nad SKK będzie naszym obowiązkiem i mamy nadzieję, że taki korzystny wynik uda się osiągnąć.

Środowe spotkanie rozpocznie się o godz. 19.00, a bilety będą do nabycia przed meczem w cenie 10 zł normalny i 5 zł ulgowy. Zapraszamy!

 

Poniżej prezentujemy materiał wideo z kolejnego odcinka programu „Łączy nas Asta!”, a w nim rozmowa z Sebastianem Laydychem: