Po porażce z Sokołem, bydgoszczanie wyjątkowo zmobilizowali się na mecz w Kutnie, aby pokazać swoją prawdziwą siłę i zapomnieć o ostatnim niepowodzeniu. Udało się to pod każdym względem bo czarno-czerwoni całkowicie zdeklasowali rywali wygrywając aż 94:64.

Można napisać, że w Kutnie Enea Astoria postanowiła pokazać prawdziwą różnicę klas, gromiąc rywala na jego parkiecie pod każdym, możliwym względem. Z przyjemnością można było oglądać kolejny już raz zespołową koszykówkę w wykonaniu Enea Astorii, która prowadzi nas do pewnych wygranych, nawet gdy nasza skuteczność rzutowa pozostawia jeszcze trochę do życzenia. Z tym, że w meczu z Polfarmexem wpadały też nasze trudne rzuty i chociaż ponownie nie mogliśmy wstrzelić się z dystansu (6/20), to zdominowaliśmy strefę podkoszową, a powracający do gry Frąckiewicz zajął się kwestią defensywną i praktycznie w 3. kwarcie było już pewne nasze zwyciestwo. Można napisać, że podopieczni Grzegorza Skiby obnażyli wszystkie słabości Polfarmexu i dzięki temu odnieśli najwyższe wyjazdowe zwycięstwo w sezonie.

Od początku daliśmy do zrozumienia gospodarzom, że nie będzie im łatwo wygrać w sobotnim spotkaniu. Zmuszaliśmy ich do trudnych sytuacji 1 na 1 i wielu rzutów z dystansu pod presją czasu. Wyraźna przewaga Nowakowskiego na rozegraniu przeciwko Gospodarkowi czy Sobczakowi była kluczem do naszych skutecznych akcji. W sobotnim meczu piłka świetnie krążyła u nas po obwodzie i potrafiliśmy zamienić 3-4 podania na świetne akcje pod kosz lub na obwód i wypracowywać łatwe pozycje do rzutu. W ten sposób prowadziliśmy 26:16 po pierwszej kwarcie, a 46:34 na koniec drugiej.

Po przerwie nastąpiła jednak prawdziwa deklasacja rywala w wykonaniu Enea Astorii. Bydgoszczanie jeszcze dosadniej wykorzystali błędy miejscowych i Polfarmex nie był już w stanie fizycznie czy taktycznie, dorównać naszym koszykarzom. Często mieliśmy przewagę pod koszem, wymuszaliśmy straty rywali i zatrzymywaliśmy ich tam, gdzie wydawało się, że możemy mieć największe problemy. To gracze „Asty” byli szybsi i zwinniejsi przy przebijaniu się na zasłonach i nie było mowy na łatwe punkty gospodarzy z pomalowanego. W pewnym momencie mieliśmy „run” 15:0 w trzeciej kwarcie i to już zamknęło całe spotkanie. „Asta” prowadziła już 73:42 na koniec trzeciej kwarty i pewnie zmierzała do wyjazdowej wygranej.

Ostatnia kwarta polegała na dograniu meczu do końca. Enea Astoria była już pewna swojego sukcesu, a u miejscowych z kolei widoczna była już pewnego rodzaju rezygnacja bo każda porażka zbliża ich do fazy Play-out, a w niej los pozostania Polfarmexu w gronie zaplecza ekstraklasy będzie niepewny. Ostatecznie wygraliśmy w Kutnie 94:64 i pozostajemy ekipą z najlepszym wyjazdowym bilansem w lidze.

Łukasz Frąckiewicz po meczu nieobecności miał w sobotę 15 punktów i 6 zbiórek oraz kilka bardzo dobrych akcji w defensywie, a Jakub Dłuski poszedł w 10 punktów na 5/8 z gry. Oprócz tego 13 punktów, 6 asyst i 6 zbiórek miał Paweł Śpica, który coraz lepiej zaczyna wykorzystywać fakt, że obrona rywali skupia się właśnie na nim. Poza tym 100% skuteczność z gry na 10 punktów miał Dorian Szyttenholm, z kolei Marcin Nowakowski miał 9 punktów, 6 asyst i 4 zbiórki. Wśród gospodarzy dwucyfrowy dorobek punktowy mieli tylko Patryk Gospodarek i Bartosz Majewski.

Następny mecz bydgoszczanie rozegrają w Artego Arenie. W niedzielę 10 marca o godz. 17:00 naszym przeciwnikiem będzie Elektrobud-Investment ZB Pruszków.

 

Polfarmex Kutno - Enea Astoria Bydgoszcz 64:94 (16:26, 18:20, 8:27, 22:21)

Polfarmex: Majewski 14, Gospodarek 13, Fiszer 9, Marek 9, Pawlak 8, Andrzejewski 4, Czyżnielewski 4, Obarek 3, Matyszkiewicz 0, Sobczak 0, Żmudzki 0

Enea Astoria: Frąckiewicz 15, Śpica 13, Dłuski 10, Szyttenholm 10, Fatz 9, Nowakowski 9, Grod 8, Aleksandrowicz 6, Pochocki 6, Kondraciuk 4, Kukiełka 4