Bydgoszczanie drugi mecz z rzędu zagrali świetne zawody po obu stronach boiska i tym razem pokonali wicelidera! Ręce same składały się do oklasków spoglądając na grę „Asty”, która wygrała 89:79 z Jamalex Polonią 1912!

Nie ma wątpliwości, że koszykówka, jaką Enea Astoria prezentuje w ostatnim czasie, to najlepszy widziany basket w grodzie nad Brdą na przestrzeni kilku, ostatnich sezonów. Bydgoszczanie nie zamierzają się zatrzymywać i w sobotę wygrali już 7 raz w ciągu ostatnich 8 spotkań. Wydawało się, że nasza postawa z meczu z GKS-em Tychy nie może zostać przebita, ale okazało coś zupełnie innego. Czarno-czerwoni w spotkaniu z Jamalex Polonią, zagrali z jeszcze większą motywacją i tylko wynik był inny bo rywale, to jednak wicelider, który momentami wznosił się na wyżyny swoich umiejętności. Nie tylko atak, ale przede wszystkim nasza defensywa doprowadziły do sytuacji, w której goście pod koniec spotkania byli całkowicie bezradni. Ręce same składały się do oklasków przy okazji kolejnych udanych zagrań, a w samym widowisku było absolutnie wszystko co potrzeba. Były emocje do końca, dobre zespołowe akcje, walka o każdy centymetr boiska, głośny doping publiczności, ale przede wszystkim wygrana „Asty”!

Pierwsza połowa, to wyrównana gra z obu stron. Jednak za taki rezultat, należą się słowa uznania dla podopiecznych Konrada Kaźmierczyka. Goście szybko ruszyli do ataku i trafiali bardzo trudne rzuty, które najzwyczajniej nie powinny wpadać tak często do kosza. W szczególności nie do zatrzymania był Jakub Kobel, który raz po raz podcinał nam skrzydła rzutami z dystansu. Bydgoszczanie nie zamierzali się jednak poddawać i systematycznie, z każdą minutą, odrabiali swoje straty punktowe. Nasza gra już w pierwszej połowie wyglądała na bardzo solidną, a to doprowadziło do remisu 40:40.

Prawdziwie emocje czekały jednak na kibiców po przerwie. Podobnie jak przed tygodniem Enea Astoria zamierzała zadać swój decydujący cios w III kwarcie. Szybko wyszliśmy na prowadzenie, jednak spotkaliśmy się ze sporą zaporą Jamalexu Polonii. Goście grali efektywnie w ataku, przez co nie mogliśmy w pełni przejąć inicjatywy. Świetnie w naszej drużynie spisywał się Patryk Gospodarek, ale wynik ciągle oscylował w okolicach remisu, a samo prowadzenie zmieniało się kilkukrotnie. Przed decydującą ćwiartką przegrywaliśmy tylko 61:62.

Jak się okazało, z decydującym atakiem czekaliśmy właśnie do ostatniej kwarty. Właśnie wtedy nasza drużyna wskoczyła na jeszcze większe obroty, choć to goście dysponujący szerszą ławką powinni mieć teoretycznie więcej sił. Tak jednak nie było, bo „Asta” zaczęła seryjnie zdobywać kolejne punkty i prezentować jeszcze lepszą obronę. Aż dziw brał, jak przez pełne 40 minut można z tak sporą intensywnością biegać i przepychać się w obronie. Rzutowo przełamał się Mateusz Bierwagen, a później kontrolę nad wydarzeniami na boisku przejął Paweł Śpica. Zrobiło się nagle 80:70 dla Enea Astorii, ale goście przeprowadzili jeszcze jeden atak. W ciągu zaledwie dwóch minut, nasza przewaga stopniała do 4 „oczek” na 3 minuty przed końcem. Wtedy kolejne i skuteczne rzuty zaczął oddawać Śpica, a Gospodarek skończył akcję and-1 i było 89:79. Takim też wynikiem skończył się mecz, a głośno dopingujący kibice, mogli w świetnych nastrojach opuszczać Artego Arenę.

Sobotni mecz to kolejny, w których Enea Astoria zagrała zespołową koszykówkę i złożyła się na łącznie 22 asysty oraz także większą liczbę zbiórek, co jest oczywiście przejawem zgranej i intensywnej defensywy. Drugi mecz z rzędu świetnie spisał się Mateusz Fatz, który poszedł w 20 punktów i 10/12 z linii osobistych! Do tego Paweł Śpica i Patryk Gospodarek zdobyli po 15 punktów i 4 asysty, a dwucyfrowe zdobycze punktowe mieli także, Mateusz Bierwagen, Łukasz Frąckiewicz i wracający po kontuzji Michał Aleksandrowicz . U gości najlepiej spisywał się Jakub Kobel z 21 punktami, a Kamil Chanas był 9/16 z gry na 18 punktów.

Walka o Play-offy trwa w najlepsze. Już w środę o godz. 20:00 zmierzymy się w Pruszkowie z Elektrobud-Investment Zniczem Basket.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - Jamalex Polonia 1912 Leszno 89:79 (17:24, 23:16, 21:22, 28:17)

Enea Astoria: Fatz 20, Gospodarek 15, Śpica 15, Aleksandrowicz 11, Bierwagen 10, Frąckiewicz 10, Szyttenholm 6, Barszczyk 2, Kondraciuk 0, Korniiets 0

Jamalex Polonia: Kobel 21, Chanas 18, Kaczmarzyk 12, Sirijatowicz 11, Rostalski 6, Wrona 4, Sanny 3, Milczyński 2, Trubacz 2