Bydgoszczanie nie będą mogli zaliczyć ostatniego meczu w tym roku do udanych. Nie dość, że przegraliśmy we Wrocławiu 71:89, to w drugiej kwarcie meczu, ze względu na kontuzję, odwieziony do szpitala został Mikołaj Grod.

W środowym spotkaniu, czarno-czerwoni prowadzili wyrównaną walkę z gospodarzami tylko w dwóch kwartach. Niestety nie wystarczyło to do nawiązania walki o zwycięstwo, a to ze względu na aż 11 celnych trójek gospodarzy i 18 strat gości. Całą sytuację utrudnił także fakt, że w drugiej kwarcie z kontuzją ręki, do szpitala został odwieziony Mikołaj Grod. To wprowadziło wyraźną dezorientację w naszych szeregach. WKS Śląsk punktował na różne sposoby, a Enea Astoria skupiła się na indywidualnym rozgrywaniu akcji, co doprowadziło do wyraźnej wygranej tych pierwszych.

Pierwsza kwarta była najlepsza w wykonaniu naszej drużyny. Szybko napędzany atak i skuteczne znajdowanie czystych pozycji do rzutu, pozwalało na prowadzenie przez znaczną część czasu. Bardzo dobrze grał Patryk Gospodarek, a z wejść pod kosz korzystał Mateusz Bierwagen i to dało prowadzenie 23:22.

Od drugiej kwarty coś zacięło się w grze bydgoszczan i tego typu zła seria trwała właściwie do końca spotkania. Gospodarze wymuszali wiele naszych strat i znaleźli receptę na szybkie kontrataki. Śląsk decydował się na wiele prób z obwodu i co ciekawe, gospodarze zdobywali w ten sposób całą masę punktów (11/28 w całym spotkaniu). To też już druga kwarta przyniosła wygraną podopiecznych Radosława Hyżego 26:14 i zejście do szatni przy wyniku 48:37.

Po przerwie, obraz gry nie uległ znacznej zmianie. Jeszcze w trzeciej części bydgoszczanie starali się zmniejszać straty, ale byli w stanie zejść maksymalnie na różnicę 8 punktów. Gracze Śląska prezentowali tego dnia bardzo dobrą defensywę i nie pozwalali nam na łatwe punkty spod samego kosza. Po odwrotnej stronie, nie mogliśmy zapanować nad skutecznymi zagraniami wrocławian z obwodu, którzy często podcinali nam skrzydła bardzo sprawnym rozrzutem piłki. W konsekwencji przyniosło to wygraną gospodarzy 89:71.

Wśród gości najlepiej punktowali Mateusz Bierwagen (15 punktów, 5 zbiórek i 3 asysty), oraz Patryk Gospodarek (14 punktów i 3 asysty). U gospodarzy jedno z najlepszych spotkań w sezonie miał Marcin Bluma z double-double 19 punktami, 8/14 z gry i 12 zbiórek, a Marcin Pławucki poszedł w 16 punktów z tylko 10 rzutów. Spotkanie z double-double zakończył także Aleksander Dziewa, który miał 15 punktów i 11 zbiórek. Należy także wspomnieć o dobrym występie Karola Kutty. Bydgoszczanin, który niedawno grał w USA, a na ten sezon związał się umową ze Śląskiem, miał w środę linijkę 10 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty.

Teraz czas na długi odpoczynek czarno-czerwonych od rozgrywek I ligi. Na parkiet wybiegniemy ponownie dopiero 13 stycznia 2018 roku, kiedy to w Kutnie zmierzymy się z Polfarmexem.

 

WKS Śląsk Wrocław - Enea Astoria Bydgoszcz 89:71 (22:23, 26:14, 17:17, 24:17)

WKS Śląsk: Bluma 19, Pławucki 16, Dziewa 15, Musiał 13, Kutta 10, Grzeliński 9, Mroczek-Truskowski 5, Michałek 2, Ratajczak 0, Żeleźniak 0

Enea Astoria: Bierwagen 15, Gospodarek 14, Śpica 11, Fatz 8, Pochocki 7, Szyttenholm 7, Barszczyk 5, Grod 2, Korniiets 2, Frąckiewicz 0