Kiedy bydgoszczanie przegrywali na 6 minut przed końcem meczu różnicą 7 punktów, wydawało się, że goście kontrolują mecz i wywiozą wygraną z Artego Areny. Podopieczni Grzegorza Skiby udowodnili jednak, że nigdy się nie poddają, wygrali kolejny fragment meczu 20:3 i zwyciężyli w całym meczu 94:84!

Środowy mecz w Artego Arenie stał na bardzo wysokim poziomie przez pełne 40 minut. Przed meczem upatrywaliśmy swojej szansy w tym, że Jamalex Polonia jest w słabszej formie na wyjazdach, jednak podczas pojedynku z czarno-czerwonymi nie było tego kompletnie widać. Goście zagrali w Bydgoszczy bardzo dobre zawody, a nawet lepsze niż w pierwszej rundzie w Lesznie i prowadzili przez znaczną część spotkania, czerpiąc głównie ze świetnej postawy Kamila Chanasa, który nie tylko prowadził ofensywę ekipy, ale też dobrze dzielił się piłką. Jamalex Polonia prowadziła nawet 79:72 na niecałe 6 minut przed końcem, jednak od tej chwili goście z pewnością przeżyli pewnego rodzaju szok. Enea Astoria od tego stanu trafiła aż 4 razy z dystansu, zatrzymała Jamalex Polonię po bronionej stronie parkietu, ale co najważniejszei wywalczyła kolejną wygraną! Końcówka meczu w naszym wykonaniu była tak efektowna, że w hali poderwał się niezwykle głośny doping, a bydgoszczanie otarli się nawet o możliwość wygrania dwumeczu.

Od startu zapowiadało się dla nas na dość trudną przeprawę. Przyjezdni może nie imponowali w defensywie, tak jak miało to miejsce w pierwszym meczu, ale grali świetnie w ataku i co najważniejsze dla nich, korzystali z otwartych pozycji na dystansie i półdystansie. U nas świetnie drugie zawody z rzędu grał Jakub Dłuski, który jak tylko przebywał na parkiecie, to całkowicie dominował na zbiórce, zwinnie dokonywał manewrów w grze tyłem do kosza, a także oddawał bardzo szybkie i intuicyjne podania do kolegów na obwód. To wszystko pozwoliło nam utrzymywać się w meczu, pomimo zdobycia przez Jamalex Polonię aż 45 punktów do przerwy.

Po powrocie z szatni nie było wcale łatwiej. W dalszym ciągu świetnie grał Chanas, a bardzo dobre zawody grał także Stanferd Sanny i mieliśmy problemy, aby przejąć prowadzenie. Po naszej stronie robił co mógł Kukiełka, a bardzo dobre zmiany Dłuskiemu dawał Frąckiewicz. Brakowało nam może 2-3 udanych akcji z rzędu, aby nieco odskoczyć i złapać oddech. Po trzech kwartach przegrywaliśmy 65:68, a to zwiastowało emocje do samego końca.

Ostatnia kwarta przyniosła nam niesamowite rozstrzygnięcie. Prowadzenie 79:72 czyli na różnicę 3 posiadań osiągnęła Jamalex Polonia i wydawało się, że przy tak zaciętym pojedynku nie uda nam się już odzyskać prowadzenia, skoro nie udawało się to przez znaczną część spotkania, ale na szczęście na finiszu meczu nawiedziła nas fantastyczna skuteczność z obwodu! Trójki trafiali kolejno Grod, Kukiełka, Nowakowski i ponownie Kukiełka, a w międzyczasie trafialiśmy także bliżej kosza i zdominowaliśmy końcowy fragment meczu 20:3, czym całkowicie dobiliśmy naszego przeciwnika! Można napisać, że wszystko co najlepsze, bydgoszczanie zachowali na sam koniec i przeciągnęli szalę wygranej na swoją korzyść. Na samym finiszu była nawet minimalna szansa, aby okazać się lepszym w dwumeczu, ale na to nie wystarczyło już czasu. Ostatecznie wygraliśmy środowe spotkanie 94:84 i utwierdziliśmy się na pozycji wicelidera bo swój mecz w bieżącej kolejce przegrał Rawlplug Sokół Łańcut.

Grzegorz Kukiełka miał 23 punkty, 6 zbiórek i 5 asyst, a Jakub Dłuski skończył z 18 punktami i 9 zbiórkami w 21 minut gry. Oprócz tego Łukasz Frąckiewicz był świetny w defensywie, poszedł w linijkę 16 punktów, 4 asysty, 4 zbiórki i season-high 5 bloków, a Marcin Nowakowski miał 15 punktów i 6 asyst. Trzeba przyznać, że Enea Astoria dorównywała w środę kroku rywalom na obwodzie bo trafiliśmy 10/23 za 3, a Jamalex Polonia była w tym aspekcie 11/21. To właśnie dlatego mogliśmy przez cały czas trzymać się blisko rywali. U gości najlepiej grał Chanas z 27 punktami, 7 asystami i 6 zbiórkami, Stanferd Sanny skończył z 18 punktami z 12 rzutów, a Mroczek-Truskowski miał 15 punktów i 6 asyst.

Następny mecz Enea Astoria rozegra na wyjeździe. Naszym przeciwnikiem w najbliższą niedzielę o godz. 16:00 będzie WKK Wrocław.

 

Enea Astoria Bydgoszcz - Jamalex Polonia 1912 Leszno 94:84 (23:24, 18:21, 24:23, 29:16)

Enea Astoria: Kukiełka 23, Dłuski 18, Frąckiewicz 16, Nowakowski 15, Aleksandrowicz 7, Grod 7, Szyttenholm 3, Śpica 3, Pochocki 2

Jamalex Polonia: Chanas 27, Stanferd Sanny 18, Mroczek-Truskowski 15, Kaczmarzyk 12, Motylewski 5, Milczyński 4, Marc-Oscar Sanny 3, Stawiak 0, Trubacz 0