Bydgoszczanie mieli zamiar zrehabilitować się w Wałbrzychu za zeszłotygodniową wpadkę z AZS AGH Kraków. Niestety czarno-czerwoni także i tym razem popełniali podobne błędy w grze, przez co Górnik Trans.eu wyraźnie wygrał na własnym parkiecie.

Czarno-czerwoni jechali na pojedynek do Wałbrzycha wyłącznie z myślą o zwycięstwie. Nie wyobrażali sobie, że powtórzy się podobny scenariusz meczu jak przed tygodniem. Niestety, tak właśnie się stało bo beniaminek od początku przejął inicjatywę i z biegiem meczu powiększał przewagę. Enea Astoria raziła nieskutecznością rzutową, co w konsekwencji, doprowadziło nawet do przewagi wynoszącej ponad 20 punktów. Rozmiary porażki zmniejszyły się na sam koniec meczu, jednak nie zmienia to faktu, że to u gospodarzy pozostał komplet punktów. Sympatyków Asty przede wszystkim martwić może, że w kolejnym meczu okazaliśmy się gorsi w kwestii zbiórek, a także rzucaliśmy słabo z dystansu (tylko 4/20).

Już pierwsza połowa była bardzo niepokojąca. Świetnie spisywał się pod koszami przytaczany w zapowiedzi Piotr Niedźwiedzki, aplikując w całym meczu aż 25 punktów z zaledwie 12 rzutów i dokładając do tego 6 zbiórek. Ten gracz, właściwie w pojedynkę zdominował rywalizację pod koszami. Gospodarze, bardzo dobrze poczuli się także w dość intensywnej grze, w której mnożyły się liczne straty z obu stron (łącznie 39 strat obu ekip w całym meczu). W takim chaosie jednak lepiej zaprezentowali się miejscowi, którzy może podobnie jak Enea Astoria pudłowali z obwodu, ale za to konsekwentnie zdobywali punkty bliżej kosza. W ten sposób, do przerwy było już 39:28 dla Górnika.

Niestety, mecz został właściwie rozstrzygnięty na naszą niekorzyść już w trzeciej kwarcie. Mnożyły się liczne błędy w naszej grze i nie było mowy o zdobywaniu łatwych punktów. Miejscowi, tylko powiększali przewagę z minuty na minutę i po 30 minutach było 62:40. Oprócz Niedźwiedzkiego, bardzo dobrze spisywał się Marcin Wróbel oraz Hubert Kruszczyński. Przede wszystkim gospodarze sprytniej ustawiali się po zbiórkę i zagarniali piłkę, doprowadzając do większej liczby posiadań w ataku. Swoją drogą wspomniane posiadania, Górnik wykorzystywał często bardzo dobrze bo przy wielu akcjach dochodziło do efektywnych asyst (21 w całym meczu).

Enea Astoria dopiero w ostatniej kwarcie zaczęła intensywnie zmniejszać straty, dlatego na koniec otrzymaliśmy dość mylący rezultat. Zwycięstwo Górnika nie było jednak zagrożone, a w ostatnich minutach meczu na parkiecie nie przebywali już liderzy wśród gospodarzy. Ostatecznie przegraliśmy w Wałbrzychu 66:76.

Najwięcej punktów w naszej drużynie uzbierał ponownie Marcin Nowakowski z 15 punktami i 4 asystami. Granicę 10 zdobytych oczek przekroczyli także Paweł Śpica i Mikołaj Grod, jednak w tym przypadku ich łączna skuteczność 11/24 pozostawiała wiele do życzenia. Niestety dużo słabiej wyglądały też w tych aspektach osiąnięcia pozostałych zawodników Enea Astorii. Pozostaje jedynie wierzyć, że od następnego meczu powrócimy już na prawidłową ścieżkę zwycięstw.

Następny mecz rozegramy w najbliższą środę o godz. 19:00 w Artego Arenie przeciwko Biofarmowi Basket Poznań. Zapraszamy kibiców na ten mecz!

 

Górnik Trans.eu Wałbrzych - Enea Astoria Bydgoszcz 76:66 (19:15, 20:13, 23:12, 14:26)

Górnik Trans.eu: Niedźwiedzki 25, Wróbel 13, Kruszczyński 11, Durski 6, Krzywdziński 6, Spała 6, Glapiński 4, Ratajczak 3, Jeziorowski 1, Makarczuk 1, Der 0, Kłyż 0

Enea Astoria: Nowakowski 15, Śpica 14, Grod 13, Aleksandrowicz 6, Dłuski 6, Frąckiewicz 4, Kondraciuk 4, Szyttenholm 4, Fatz 0, Kukiełka 0