Bydgoscy koszykarze nie zawiedli i w sobotę w Prudniku, przedłużyli swoją zwycięską serię do 3 wygranych. Po kolejnym, bardzo ofensywnym spotkaniu, czarno-czerwoni wygrali 90:83.

 

Przed spotkaniem można było przewidywać, że zawody w Prudniku będą bardzo ofensywne. Tak też było, jak w większości spotkań Enea Astorii, ale także i tym razem, górą okazali się czarno-czerwoni. W prawdzie w ekipie z Prudnika nie wystąpił Grzegorz Mordzak, ale szanse były wyrównane bo po naszej stronie nadal pauzowali Michał Aleksandrowicz i Mikołaj Grod. Wobec takiej sytuacji, dowodzenie nad losami „Asty” doskonale przejął Mateusz Fatz. Nasz młody center, spędził na parkiecie aż 38 minut i w tym czasie był rewelacyjny, kończąc z 9/11 z gry i będąc bliskim double-double. Jeśli do tego dodamy kolejny, bardzo dobry ofensywnie występ Pawła Śpicy i jeden z najlepszych występów w sezonie Bartosza Pochockiego, to ciężko napisać, w jaki sposób Enea Astoria miałaby przegrać ten mecz. Bydgoszczanie do ostatecznego ataku przystąpili w drugiej połowie i osiągnęli prowadzenie sięgające już 17 punktów, którego nie oddali do samego końca.

Pierwsza połowa była nadzwyczaj wyrównana. Dobrze od początku grał wspomniany wyżej tercet czarno-czerwonych, ale swoje możliwości ofensywne demonstrował także Tomasz Prostak. Żadna z drużyn, nie była w stanie zaskoczyć dłuższą serią punktową, przez co wynik ciągle oscylował w okolicach remisu. Kiedy pod koniec pierwszej połowy to goście odskoczyli na różnicę 8 punktów, gospodarze natychmiast odrobili te straty i do szatni było tylko 42:41 dla podopiecznych Konrada Kaźmierczyka i Huberta Mazura.

Po przerwie losy meczu wyraźnie się zmieniły. Asta zadała wiodący tego dnia cios, robiąc „run” 13:2 i przejmując prowadzenie, wynoszące dwucyfrową liczbę punktów. Pomimo tego wygranego fragmentu, bydgoszczanie nadal kontynuowali dobrą grę, utrzymując dość wysokie na warunki meczu prowadzenie.

Na początku ostatniej kwarty świetnie grał Mateusz Fatz, który nie tylko punktował, ale zbierał też ważne piłki z tablicy. W pewnym momencie, prowadzenie Enea Astorii wynosiło 80:63, a miejscowa Pogoń, nie była w stanie odrobić tak dużej różnicy. Dla gospodarzy należą się jednak słowa uznania, ponieważ do końca nie składali broni, ale nie starczyło już czasu, aby w jakikolwiek sposób odwrócić losy zwycięstwa. Ostatecznie to nasi koszykarze wygrali w Prudniku 90:83.

Wspominany Mateusz Fatz, zdobył tego dnia niezwykle efektywne 19 punktów, 9/11 z gry, 9 zbiórek i 5 asyst w aż 38 minut spędzonych na parkiecie! Mało tego, Bartosz Pochocki poszedł w najlepsze w sezonie 18 punktów, a Paweł Śpica był 7/14 z gry i 3/3 za 3 na 17 punktów. Przypuszczalny przez nas solidny mecz, miał także Dorian Szyttenholm z 10 punktami i 5/6 za 2. U gospodarzy Tomasz Prostak miał najlepsze w drużynie 19 punktów i 7 asyst, ale Pogoń zbyt często decydowała się na rzuty z dystansu, będąc w ciągu całego dnia 9/32 za 3.

Następny, ważny mecz bydgoszczanie rozegrają już w środę w Artego Arenie. O godz. 18:30 podejmować będziemy Energę Kotwicę Kołobrzeg i mamy nadzieję, że tego dnia przedłużymy swoją serię do 4 wygranych! Już dzisiaj zapraszamy wszystkich kibiców na to spotkanie, którego sponsorem będzie restauracja „Kuchnia”.

 

Pogoń Prudnik - Enea Astoria Bydgoszcz 83:90 (21:21, 20:21, 17:25, 25:23)

Pogoń: Prostak 19, Garwol 16, Bogdanowicz 13, Nowerski 13, Strzelecki 12, Krawczyk 10, Czyżewski 0, Malitka 0

Enea Astoria: Fatz 19, Pochocki 18, Śpica 17, Szyttenholm 10, Barszczyk 8, Gospodarek 6, Bierwagen 5, Korniiets 5, Frąckiewicz 2