W meczu przedostatniej kolejki 1. ligi zespół Astorii Bydgoszcz przegrał na własnym parkiecie z MKS Wikaną Start S.A. Lublin 61:65. Naszej drużynie do zakończenia sezonu pozostaje już tylko jedno spotkanie, za tydzień w Kutnie.



Dzisiejszy mecz nie miał już wpływu na usytuowanie naszej drużyny w tabeli, aczkolwiek po wywiadzie z Mateuszem Bierwagenem mogliśmy oczekiwać obiecującej walki ze strony naszych koszykarzy. Tak też się stało i nasz zespół postawił wysoko poprzeczkę przyjezdnym, którzy cały czas walczą o jak najlepsze rozstawienie przed fazą Play-out. Losy spotkania rozstrzygnęły się na samym finiszu.


Już w pierwszej akcji Wojciech Szawarski został sfaulowany przy rzucie z dystansu, a Alan Czujkowski później dwukrotnie trafił zza linii 6,75 i lublinianie zaczęli mecz od prowadzenia 2:11. Po czasie wziętym przez trenera Krutikowa gra zdecydowanie lepiej zaczęła układać się gospodarzom i w pewnym momencie strata została zniwelowana do 2 punktów (13:15). Wtedy tempo gry ponownie zaczęli podkręcać gracze Startu, ale Sebastian Laydych trafił trójkę i ustalił wynik po pierwszych 10 minutach na 16:21.

Wprowadzeni do gry rezerwowi w naszej ekipie, zaczęli swoją postawą zadziwiać kibiców i już w 13 minucie Astoria objęła pierwsze w tym dniu prowadzenie (22:21). Mało tego świetna obrona uniemożliwiła gościom zdobycie punktów przez pierwszych 6 minut drugiej kwarty! Nasi gracze w tym czasie zaliczyli wygrany fragment 16:0 (wliczając końcówkę pierwszej ćwiartki 19:0) i wyszli na dwucyfrową przewagę 32:21. Na przerwę czarno-czerwoni schodzili z bardzo zadowalającą przewagą 37:30.


Wydawało się, że koszykarze Astorii mogą spokojnie kontrolować losy spotkania w drugiej połowie, ponieważ na początku trzeciej kwarty swoje rzuty trafiali skuteczni Sebastian Laydych oraz Piotr Robak. Niestety o swojej obecności zaczął przypominać Kamil Michalski (przypomnijmy, że jest to wychowanek bydgoskiego Novum), który każdorazowo wchodząc pod kosz trafiał trudne rzuty, albo stawał na linii. Dołączył do niego niezwykle skuteczny Czujkowski i Start Lublin w 28 minucie odzyskał swoje wcześniejsze prowadzenie i przed decydującą kwartą miał minimalną przewagę 50:51.


Napędzeni goście lepiej rozpoczęli decydującą fazę meczu i byli bardzo trudni do zatrzymania przez naszą obronę. W 35 minucie przewaga Startu wynosiła już 8 oczek (52:60), ale wtedy w naszych szeregach obudziła się prawdziwa zaciętość oraz wola walki. Dorian Szyttenholm na 3.17 minuty przed końcem trafił ważną trójkę, a zaraz potem po swoim niecelnym rzucie zebrał piłkę z tablicy i oddał celny rzut zmniejszając przewagę do stanu 58:62. Kibice bydgoskiej Astorii poderwali się z miejsc i na stojąco dopingowali naszych koszykarzy. Dało im to dodatkową motywację i Szymon Milczyński dwukrotnie zebrał piłkę z tablicy stając na linii rzutów wolnych (61:62). Losy meczu rozstrzygnęły się podczas ostatniej minuty w której lublinianie zagrali bardzo agresywnie w defensywie, a po atakowanej stronie boiska wykorzystali 3 rzuty wolne i wiadomo było, że to oni wyjdą zwycięsko z tego pojedynku. Ostatecznie Astoria Bydgoszcz po szaleńczej pogoni w końcówce, nieznacznie uległa MKS Wikanie Start S.A. Lublin 61:65.


Mimo, że Astoria od ubiegłego tygodnia była już pewna utrzymania na zapleczu ekstraklasy, to nasi koszykarze z wolą walki podeszli do tego spotkania i do samego końca starali się rozstrzygnąć wynik na swoją korzyść. Za ten fakt właśnie, należą im się ogromne wyrazy szacunku. O tej minimalnej porażce zadecydowała przede wszystkim słabsza tego dnia 30.6% skuteczność w rzutach z gry. Naszej drużynie odgwizdano również o 7 przewinień więcej niż przyjezdnym, przez co Start aż 29 razy stawał na linii rzutów osobistych (tylko 17 takich prób Astorii).


W naszych szeregach wyróżnić należy tercet Sebastian Laydych, Dorian Szyttenholm i Piotr Robak. Ta trójka zawodników dorzuciła łącznie do dorobku drużyny 33 punkty, zaliczyła również 21 zbiórek i 7 asyst. Bardzo dobry występ zaliczył także Szymon Milczyński, który dzielnie walczył pod koszami (8 punktów i 10 zbiórek), a co ciekawe cała drużyna z nim na parkiecie była +16. Prawdziwym liderem Startu okazał się Alan Czujkowski (21 punktów z 10 rzutów, 4/7 za 3, 3 asysty), a wtórował mu Marcel Wilczek (17 punktów, 4/6 za 2, 6/8 za 1 i 16 zbiórek (!)).


Koszykarze Astorii sezon 2013/14 zakończą już za tydzień meczem wyjazdowym z Polfarmexem Kutno (niedziela 30.03., godz. 18.00).


Astoria Bydgoszcz - MKS Wikana Start S.A. Lublin  61:65 (16:21, 21:9, 13:21, 11:14)

Astoria:
Szyttenholm 10, Robak 10, Lewandowski 5, Bierwagen 5, Kowalewski 2 oraz Laydych 13, Milczyński 8, Barszczyk 6, Obarek 2, Małgorzaciak 0

Start: Czujkowski 21, Wilczek 17, Mordzak  6, Szawarski 6, Pełka 4 oraz Michalski 9, Kowalski 2, Wiśniewski 0