Bydgoszczanie wrócili z dalekiego Przemyśla w kiepskich nastrojach. Mimo iż do 25 minuty byli równorzędnym rywalem dla Polonii, to ostatecznie gospodarze bardzo wyraźnie pokonali Franz Astorię 94:75 (27:26; 19:15; 26:17; 22:17). Czasu na odpoczynek przed kolejnym meczem jest bardzo mało, bowiem już w środę wyjeżdżamy do lidera I ligi, Śląska Wrocław.

 

Do niedzielnego meczu obie ekipy przystąpiły osłabione. W Polonii zabrakło Grzegorza Kukiełki i Marcina Kolowca, "Asta" pojechała za to bez przeziębionego Sebastiana Laydycha. I połowa była bardzo wyrównana. W szeregach miejscowych brylował Dariusz Wyka, którego wspierali Michał Musijowski i Tomasz Przewrocki. Wśród bydgoszczan prym wiódł tradycyjnie skuteczny Mateusz Bierwagen. Do przerwy gospodarze byli minimalnie lepsi, prowadząc 46:41.

Po zmianie stron obraz gry wyglądał podobnie, a wynik cały czas oscylował wokół remisu. Taki stan rzeczy trwał do 25 minuty, kiedy to po punktach Pawła Lewandowskiego przegrywaliśmy 56:55. Niestety następne punkty zdobyliśmy dopiero na 34 sekundy przed końcem III kwarty, a gospodarze w tym czasie powiększyli swoje konto o 14 "oczek". W ostatnich 10 minutach Polonia uspokojona wysokim prowadzeniem spokojnie dograła mecz do końca nie pozwalając przyjezdnym na zminimalizowanie wcześniej wypracowanej przewagi.

 

Budimpex Polonia Przemyśl - Franz Astoria Bydgoszcz 94:75 (27:26; 19:15; 26:17; 22:17)

Budimpex Polonia: Przewrocki 22, Wyka 20, Musijowski 19, Zabłocki 10, Płocica 5 oraz Mikołajko 12, Partyka 6, Urban 0, Machowski 0

Franz Astoria: Bierwagen 20, Lewandowski 16, Szyttenholm 10, Fraś 9, Małgorzaciak 6 oraz Barszczyk 6, Rąpalski 4, Andryańczyk 3, Robak 1, Obarek 0, Szafranek 0,