Drużyna z Dolnego Śląska nie pozostawiła wczoraj złudzeń, kto będzie walczył w tym sezonie o awans do ekstraklasy, a kto będzie się bronił przed spadkiem z I ligi. Wrocławianie praktycznie już w I połowie zapewnili sobie zwycięstwo w pełni kontrolując wydarzenia na parkiecie.

 

 

Wyrównana gra obu zespołów toczyła się zaledwie do połowy I kwarty. W kolejnych dwóch akcjach w ataku przewinienia popełnił Piotr Czaplicki i Śląsk prowadził już 10:18. Na początki drugiej odsłony środowego pojedynku sędziowie odgwizdali Adrianowi Barszczykowi przewinienie techniczne i przewaga gości wzrosła do 13 „oczek”. Na domiar złego w 13 minucie z powodu kontuzji miednicy parkiet musiał opuścić Mateusz Bierwagen, który nie zagrał już do końca spotkania. Do końca I połowy wrocławianie sukcesywnie powiększali swoją przewagę bombardując kosz Franz Astorii głównie z dystansu. Bydgoszczanie w odpowiedzi popełniali sporo start (16 w I połowie) a i ze skutecznością nie było najlepiej. W 18 minucie spotkanie skończyło się dla Piotra Czaplickiego, który opuścił parkiet mając na koncie 5 przewinień. Na przerwę Śląsk schodził prowadząc 29:56.

Po przerwie goście rozluźnili nieco szyki obronne, przez co spotkanie stało się bardziej wyrównane. Mimo dobrej postawy Filipa Małgorzaciaka i Piotra Robaka różnica cały czas oscylowała w okolicach 30 punktów. Jak zwykle dzielnie pod tablicami walczył Dorian Szyttenholm, skuteczny był Wojciech Szafranek, ale to było za mało na świetnie dysponowany Śląsk. W ostatnich 8 minutach na parkiecie ponownie pojawili się gracze z wyjściowego składu ale nie udało się wygrać choćby jednej kwarty. Ostatecznie wrocławianie w pełni zasłużenie wygrali w Bydgoszczy 61:92.

Wczorajsze spotkanie pokazało jak duża różnica dzieli zespoły walczące o dwa różne cele. Śląsk mimo zapowiadanych osłabieni przyjechał do Bydgoszczy tylko bez Przemysława Hajnisza, ale mając w składzie Pawła Kikowskiego i Łukasza Diduszko spokojnie rozstrzelał gospodarzy. Franz Astoria mimo porażki pokazała charakter i ambicję. Drużyna Jarosława Zawadki mimo sporej różnicy na tablicy wyników walczyła i nie odpuszczała do samego końca. Wysiłek naszych graczy został okupiony urazami Mateusza Bierwagena, Wojciecha Szafranka oraz Sebastiana Laydycha. Kolejny mecz już w niedzielę. O 18.30 zmierzymy się w Ostrowie Wielkopolskim z miejscową Stalą.

 

 

Franz Astoria Bydgoszcz – Śląsk Wrocław 61:92 (10:22; 19:34; 16:19; 16:17)

Franz Astoria: Szyttenholm 10, Laydych 10, Małgorzaciak 10, Lewandowski 5, Bierwagen 0 oraz Szafranek 8, Barszczyk 6, Rąplaski 4, Czaplicki 4, Robak 4, Andryańczyk 0

Śląsk: Kikowski 26, Diduszko 18, Sulima 7, Kulon 4, Ochońko 2 oraz Mroczek – Truskowski 14, Bochenkiewicz 6, Flieger 6, Hyży 5, Prostak 4

Sędziowie: Karina Kamińska, Bartosz Puzoń, Grzegorz Adamkiewicz

Widzów: 450