Goście przyjechali do Bydgoszczy powalczyć o zwycięstwo i w dzisiejszym spotkaniu wysoko zawiesili poprzeczkę wiceliderowi tabeli. Po dobrym i emocjonującym meczu lepsza okazała się drużyna Astorii.

 

 

 

Sobotni mecz w ramach 12. kolejki II ligi nie był zwykłym spotkaniem ligowym. Astoria wraz z firmą Atos zorganizowała zbiórkę świątecznych darów dla dzieci z Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo Wychowawczy oraz Domu Dziecka w Trzemiętowie. Biletem wstępu był podarunek dla podopiecznych obu placówek.

 

Po zeszłotygodniowej porażce „Asty” w Gniewinie, gospodarze wyszli na parkiet skoncentrowani i w 4 minucie prowadzili 8:2. Wraz z upływem kolejnych minut goście zmniejszali dystans do bydgoszczan i w 8 minucie wyszli na prowadzenie 18:19. Chaotyczna gra gospodarzy oraz faule graczy podkoszowych spowodowały, że akademicy większość swoich punktów zdobywali prawie spod samego kosza Astorii.

 

Drugą kwartę bydgoszczanie rozpoczęli od „trójki” Sebastiana Laydycha. Niestety wychodzenie na obwód naszego najwyższego gracza powodowało, że brakowało centymetrów przy zbiórkach. Poznaniacy konsekwentnie grali pod kosz, gdzie prawie bezbłędny był Marek Sobkowiak. Po kolejnych punktach środkowego AZS-u, goście prowadzili w 14 minucie 24:27. W odpowiedzi Sebastian Laydych trafił z dystansu, a chwilę później po indywidualnej akcji Adama Szopińskiego miejscowi odzyskali prowadzenie. To właśnie dzięki jego dobrej grze oraz wsparciu Adriana Barszczyka „Asta” do przerwy prowadziła 46:38.

 

Drugą połowę lepiej zaczęli goście. W zespole Jarosława Zawadki pogubił się wcześniej wspomniany Adam Szopiński ( 3 straty ) i akademicy z Poznania ponownie wyszli na prowadzenie 51:52. Wówczas sygnał do ataku dał Paweł Lewandowski, który oprócz znakomitej defensywy świetnie obsługiwał partnerów a i sam zaliczył udaną akcję 2+1. Po trzech kwartach gospodarze prowadzili 67:58.

 

Ostatnia kwarta to popis Tomasza Gierwazika, który trafiał jak natchniony zza linii 6,75m. Po kolejnej jego „trójce” goście doprowadzili do remisu 79:79. Na domiar złego parkiet za pięć przewinień musiał opuścić Sebastian Laydych. Na 2 minuty przed końcem spotkania gra toczyła się kosz za kosz, jednak to  bydgoszczanie wykazali więcej determinacji i jednocześnie dojrzałości w grze i ostatecznie wygrali ten ciekawy pojedynek 87:83.

 

Astoria zagrała kolejny mecz bez kontuzjowanego Doriana Szyttenholma. W pewnych momentach dzisiejszego spotkania widać było brak popularnego „Dosi”, ale trzeba przyznać, że zastępujący go Patryk Rąpalski wykazuje coraz więcej dojrzałości w swojej grze. Gdyby nie momentami chaotyczna gra „Asty” oraz szybko załapane faule przez Laydycha, Rąpalskiego i Czyżnielewskiego ( dobry powrót po kontuzji ), to goście nie mieliby atutów w walce z zespołem Jarosława Zawadki. Ponownie wiele ożywienia w grze wicelidera wniósł Adrian Barszczyk. Ważne, że zawodnicy stanowią całość jako zespół i kiedy jednemu idzie gorzej, zastępuje go kolega z zespołu. Na zakończenie ligowych zmagań w tym roku czeka nas pojedynek w Olsztynie z miejscowym AZS-em.

 

Astoria Bydgoszcz – AZS Politechnika Poznań 87:83 ( 20:21, 26:17, 21:20, 20:25 )

 

Astoria: Laydych 17 (3x3), Rąpalski 15, Szopiński 14 (1), Bierwagen 13, Lewandowski 10 oraz Barszczyk 12 (1), Czyżnielewski 4, Gierszewski 2, Szafranek 0

 

AZS Politechnika: Sobkowiak 16, Hybiak 16, Szydłowski 13, Baszak 9 (1x3), Rostalski 0 oraz Gierwazik 14 (4x3), Stankiewicz 9, Piazdecki 4, Walczak 2, Tkacz 0, Łyżwa 0