Bydgoscy koszykarze w sobotę w Poznaniu zagrali bez Mateusza Bierwagena, a bardzo limitowane minuty miał Patryk Gospodarek i Astoria przegrała aż 59:87. Głównym powodem porażki było trafienie przez gospodarzy 50% rzutów z dystansu.

 

Przed tygodniem Astoria rozegrała całkiem dobre zawody przeciwko beniaminkowi z Krakowa, przez co mogliśmy oczekiwać, że przy równoczesnej zmianie trenera, bydgoszczanie zaczną zdecydowanie lepiej spisywać się na zapleczu ekstraklasy. Niestety po sobotnim spotkaniu można napisać, że w pewien sposób powróciliśmy do etapu sprzed serii dwóch zwycięstw z rzędu i zaliczyliśmy bardzo wyraźną wpadkę w Poznaniu. W prawdzie tym razem czarno-czerwoni zagrali bez Mateusza Bierwagena, a wyraźnie limitowane minuty grał Patryk Gospodarek, ale to zmienia faktu, że Asta ani przez moment od początku meczu nie była w stanie objąć nawet minimalnego prowadzenia. Losy spotkania były już praktycznie rozstrzygnięte po III kwarcie, a była to jedna z najwyższych naszych porażek w sezonie.

Od początku mieliśmy poważne problemy z rozbiciem obrony rywali, a nie ułatwiał tego fakt, że mecz w pierwszej piątce rozpoczął Sebastian Dąbek. Nasz młody i zazwyczaj rezerwowy rozgrywający, nie był w stanie skutecznie dyrygować grą zespołu i często decydował się na indywidualne rzuty z dystansu, które nie kończyły się powodzeniem. Także reszta partnerów miała problem z trafieniem do kosza rywali, a na dodatek Mateusz Fatz w żaden sposób nie był w stanie zatrzymać Adama Metelskiego i po pierwszej kwarcie było 20:11 dla gospodarzy.

W drugiej części nadal nie mogliśmy poprawić się w ataku, a Biofarmowi dużo łatwiej przychodziło zdobywanie punktów. Gospodarze robili to przy pomocy 2-3 podań, często trafiając zza łuku, lub decydując się na izolację pod koszem. Astoria popełniała też sporo strat, co później prowadziło do pewnego zastygnięcia ofensywy, a poznaniacy zaczęli trafiać częściej niż w co drugiej akcji i nagle do przerwy tablica wyników wskazywała już rezultat 40:24.

Niestety po powrocie z szatni nic w naszej grze nie uległo poprawie, a dodatkowo Biofarm Basket poczuł się jeszcze pewniej i dzięki kolejnym celnym trójkom osiągnął już nawet 28 punktów przewagi! Na parkiecie w Poznaniu szykował się więc pewnego rodzaju pogrom, ale na szczęście w porę odblokował się Paweł Krefft, który w pojedynkę pociągnął „run” 8:0 i przed ostatnią kwartą było 62:44 dla gospodarzy.

Przy naszej obecnej dyspozycji rzutowej, ciężko było liczyć na to, że Astoria tego dnia powalczy jeszcze o zwycięstwo. Biofarm bezpiecznie więc kontrolował wcześniej wypracowaną przewagę, a potem zaczął ją nawet powiększać. Nadal nie mogliśmy znaleźć recepty na powstrzymanie Adama Metelskiego, czy Piotra Wielocha, a bydgoszczanie nie byli w stanie zdobywać punktów nawet z wydawałoby się dość łatwych i komfortowych pozycji. Ostatecznie na zakończenie I rundy przegraliśmy wyraźne w Poznaniu 59:87.

Gospodarze byli tego dnia lepsi praktycznie w każdym elemencie, ale największą różnicę zrobiło trafienie przez nich 50% rzutów z dystansu (11/22), kiedy Astoria wykorzystała tylko 5 z 21 takich prób. Biofarm tego dnia zaliczył też więcej zbiórek i asyst, a także mniej strat i fauli, co koniec końców doprowadziło do tak wyraźnej różnicy. Najlepszy na parkiecie był zdecydowanie Adam Metelski, zaliczając double-double 21 punktów i 10 zbiórek, a Piotr Wieloch miał 17 punktów (4/7 za 3) i aż 7 asyst. W naszej drużynie najlepszy dotychczasowych występ zaliczył Paweł Krefft (12 punktów), a Dorian Szyttenholm miał klasyczne dla siebie 5/7 z gry, ale w żaden sposób nie mogło nas to uchronić przed wysoką porażką.

Pierwszą część sezonu kończymy więc z bilansem 4-11. Na parkiety I ligi wrócimy dopiero 8. stycznia, kiedy to na wyjeździe zagramy z Jamalex Polonią 1912 Leszno.

 

 

Biofarm Basket Poznań - Astoria Bydgoszcz 87:59 (20:11, 20:13, 22:20, 25:15)

Biofarm Basket: Metelski 21, Wieloch 17, Bręk 11, Struski 8, Fiszer 7, Kurpisz 6, Ryżek 6, Smorawiński 4, Gruszczyński 3, Stankowski 2, Frąckowiak 2

Astoria: Krefft 12, Szyttenholm 11, Fatz 10, Czyżnielewski 6, Barszczyk 5, Motel 4, Dąbek 3, Derda 3, Gospodarek 3, Laydych 2