Nie w taki sposób bydgoscy koszykarze i kibice wyobrażali sobie powrót po dłuższej przerwie do grania w Artego Arenie. W środę czarno-czerwoni musieli przełknąć gorycz porażki i po gorszym ofensywnie meczu, przegrali ostatecznie z Biofarmem Basket 68:76.

 

 

 

Przed meczem zapowiadaliśmy, że ekipy z Poznania nie można w żaden sposób lekceważyć, tym bardziej, że Biofarm Basket swoją grę opiera na energicznej i bardzo fizycznej (często ryzykownej) defensywie. W środę dla przyjezdnych przyniosło to bardzo pozytywny skutek i chociaż ciężko jest stwierdzić, że bydgoszczanie zlekceważyli rywala, ale raczej byli po prostu bezsilni wobec słabej dyspozycji rzutowej. Astoria oddawała bardzo wiele rzutów w ostatnich sekundach akcji, a były one bardzo dobrze kontestowane przez obrońców Biofarmu, przede wszystkim pod koszem. Kiedy piłkę w pomalowanym otrzymywał jakiś wysoki zawodnik czarno-czerwonych, to natychmiast znajdował się przy nim świetny tego dnia i bardzo efektywny Adam Metelski, a potrzebnego wsparcia w podwojeniu dostarczał też zawsze jakiś jego partner. To dzięki temu poznaniacy wygrali trzeci wyjazdowy mecz w sezonie.

Początek meczu nie zwiastował dla nas tak trudnej przeprawy, jak okazało się być z biegiem czasu. Asta już na starcie prowadziła 6:0 i łatwo zdobywała punkty, a goście wydawali się być nieco zdezorientowani naszym nastawieniem taktycznym. Szybko o przerwę na żądanie poprosił trener Przemysław Szurek i prawdopodobnie przekazał swoim podopiecznym bardzo cenne wskazówki. Zaczęły być one widoczne wraz z biegiem spotkania. Pomimo udanego początku gospodarzy, poznaniacy prowadzili po pierwszych 10 minutach 22:18. Bardzo naszej ekipie od startu dawał się we znaki nie tylko operujący w pomalowanym Metelski, ale także grający niezwykle efektywnie Mateusz Bręk.

Druga część miała bardzo podobny przebieg, co kwarta inaugurująca spotkanie. Bydgoszczanie prowadzili w pewnym momencie 29:24, żeby za moment w ciągu paru minut stracić całą przewagę. Goście grali niewygodną koszykówkę opierającą się na dużej ruchliwości w obronie i wystarczyły momenty przestoju w skuteczności Astorii, żeby Biofarm Basket zaczął uzyskiwać to co dla nich ważne. Do przerwy nadal prowadzili przyjezdni 37:35.

Wydawało się, że po przerwie czarno-czerwoni ruszą do szybkiego ataku. Ciągle brakowało nam jednak dobrego kończenia akcji. Astoria trafiła tego dnia 7/20 rzutów z dystansu, ale często decydowała się także na indywidualne wejścia pod kosz, gdzie brakowało miejsca na podzielenie się piłką z partnerem, a zasięg ramion rywali nie pozwalał na łatwe punkty spod obręczy. Gospodarze z pewnością nie mogli być zadowoleni z takiego obrotu sprawy, ale jednak udało nam się odzyskać prowadzenie przed ostatnią ćwiartką 54:53.

Wszystko rozstrzygnęło się więc w końcowej części. Na nasze nieszczęście Biofarm Basket już wcześniej zdecydował się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a nie czekać do ostatnich sekund. Przyjezdni od stanu 62:60 dla Astorii na 5.27 min. przed końcem, zrobili run 13:0 i całkowicie przejęli losy spotkania. Wobec twardej defensywy i dość niskiego wyniki, jak to zazwyczaj bywa w przypadku poznańskiej ekipy, właściwie niemożliwe było odrobić wspomniane straty w ciągu zaledwie paru minut. Ostatecznie Biofarm Basket dość niespodziewanie triumfował więc w Bydgoszczy 76:68.

Gdzie można wypatrywać przyczyn porażki? Na to zawsze składa się wiele elementów, ale tego dnia Astoria zaliczyła niestety 18 strat i pozwoliła sobie na zebranie 17 piłek na atakowanej tablicy. Tylko dwóch naszych zawodników zdobyło też dwucyfrowe zdobycze punktowe. Mowa tutaj o Piotrze Robaku (15 punktów z 18 rzutów, 6 zbiórek, 3 asysty, ale też 5 strat), oraz Hubercie Mazurze (13 punktów z 15 rzutów, 8 zbiórek i 6 wymuszonych przewinień). Jak już podkreślaliśmy, najlepszy w barwach Biofarmu okazał się autor 21 punktów i 9 zbiórek, czyli Adam Metelski, a Mateusz Bręk uzyskał double-double na poziomie 15 punktów i 15 zbiórek.

Następne spotkanie nasza drużyna rozegra już w najbliższy piątek o godz. 19.00 w Warszawie z Legią. To zaledwie jeden dzień odpoczynku pomiędzy meczami, ale też dobra okazja dla koszykarzy, aby zrekompensowali się za ostatnią porażkę.

 

Astoria Bydgoszcz – Biofarm Basket Poznań 68:76 (18:22, 17:15, 19:16, 14:23)

Astoria: Robak 15 (1x3), Mazur 13 (2x3), Fatz 8, Grod 7 (1x3), Lewandowski 4 (1x3) oraz Laydych 8 (2x3), Szyttenholm 8, Kutta 5, Barszczyk 0

Biofarm Basket: Metelski 21 (9 zb.), Bręk 15 (15 zb.), Fiszer 9, Wieloch 8 (2x3, 6 as.), Szydłowski 5 oraz Kurpisz 5 (1x3), Szymczak 5 (1x3), Ryżek 5 (1x3), Stankowski 3, Smorawiński 0