Czarno-czerwoni w ostatnim czasie przechodzą przez nieco gorszy okres bieżącego sezonu i aktualnie są w serii 4 porażek z rzędu. Ciągle mamy jednak szanse na zajęcie 14. lokaty po rundzie zasadniczej.

 

 

Ostatnie porażki bydgoskiej drużyny spowodowały, że w środę zarząd Enea Astorii postanowił za porozumieniem stron rozwiązać kontrakt z dotychczasowym trenerem Jerzym Chudeuszem. Doświadczony trener w trakcie 15 spotkań zanotował z naszą drużyną bilans 4-11 i ewidentnie nie jest to wynik, który mógłby satysfakcjonować którąś ze stron. W obecnej sytuacji ponownie nad ekipą czarno-czerwonych dowodzenie przejął Konrad Kaźmierczyk, który poprowadzi nasz zespół w najbliższym pojedynku w Krakowie. Druga zmiana trenera w bieżącym sezonie jest niewątpliwie niekomfortową sytuacją dla naszej drużyny, ale nie ma co ukrywać, że nasza ostatnia postawa pozostawiała wiele do życzenia. Postanowiono więc zaryzykować jeszcze jedną zmianą i tym samym wskrzesić w naszą ekipę dodatkowy bodziec, aby odzyskać swoją optymalną formę właśnie na decydujące pojedynki w sezonie, jakie niewątpliwie czekają na nas w fazie Play-out.

Po bardzo bolesnej porażce u siebie z Zetkamą Doral Nysą Kłodzko, kiedy to rywale rzucili przeciwko nam równo 100 punktów, teraz bydgoszczanie będą chcieli się za wszelką cenę zrehabilitować w Krakowie. Nasza ostateczna pozycja w tabeli ciągle jest sprawą otwartą, więc na pewno jest o co powalczyć w dwóch ostatnich kolejkach. Przede wszystkim czarno-czerwoni ciągle mają szansę na zajęcie 14. miejsca po sezonie zasadniczym, ale równocześnie musimy oglądać się za siebie, aby na samym finiszu nie prześcignęła nas ekipa z Kłodzka, która teraz ma dokładnie taką samą liczbę punktów (w razie równego wyniku, to Enea Astoria będzie wyżej na koniec sezonu zasadniczego, bo wygrała dwumecz).

Podstawowym elementem do poprawy jest jednak nadal kwestia obrony. Aby koszykarze z Bydgoszczy mogli myśleć o szczęśliwym utrzymaniu w gronie I-ligowców, muszą zacząć grać zdecydowanie mądrzej w obronie. O ile nasz atak zazwyczaj wygląda bardzo poprawnie, to po bronionej stronie boiska ciągle jesteśmy najsłabszym ogniwem w lidze, tracąc średnio 84.1 punktów na mecz. Ostatnie 2 mecze sezonu zasadniczego powinniśmy więc teoretycznie potraktować jako test-mecze, które powinny odnaleźć naszą receptę na obronę rywali. Już samo sprawniejsze przebijanie się na zasłonach niskich zawodników, oraz przekazywanie sobie graczy w obronie powinno usprawnić całą sytuację. Głęboko wierzymy, że na najważniejszą część sezonu nasza ekipa zacznie grać nie tylko dobry atak, ale także sprawniejszą obronę.

Prawdopodobne jest, że różnicę pod tym względem zaobserwujemy już w Krakowie. Enea Astoria jest bardzo podrażniona ostatnimi niepowodzeniami, a AZS AGH to przeciwnik ewidentnie w naszym zasięgu. W I rundzie pokonaliśmy rywali w Bydgoszczy w stosunku 87:78 i teraz dobrze byłoby powtórzyć podobny rezultat. AZS AGH nie ma w swoim składzie typowych strzelców, więc jeśli zaprezentujemy się zespołowo w obronie to pod tym względem nie powinien powtórzyć się wynik z ostatniego meczu z Kłodzkiem. Najgroźniejszy może być Bartosz Wróbel, który zdobywa średnio 14.3 punktów, a Maciej Maj dodaje 11.1 punktów i 6.9 zbiórki, ale jeśli ponownie na swoim bardzo dobrym poziomie zagra Mateusz Fatz, a z pomocą przyjdą jego pozostali koledzy to zwycięstwo absolutnie jest w naszym zasięgu.

Początek meczu w sobotę o godz. 18:00.