Już jutro koszykarze Astorii rozegrają kolejne spotkanie na zapleczu ekstraklasy. Odpoczynku po ostatnim pojedynku jest bardzo niewiele, ale czarno-czerwoni są na wyjątkowej fali wznoszącej, więc kolejny raz powalczą o zwycięstwo.

 

Bydgoszczanie już dawno nie byli w tak dobrej dyspozycji sportowej i mentalnej jak w ostatnich kilkudziesięciu dniach. Astoria kolejny raz w tym sezonie była w stanie dojść do dodatniego bilansu w rozgrywkach I ligi i wygrywając w Radomiu oraz Siedlcach, umocniła się na 7. pozycji gwarantującej grę w Play-offach. Nasza sytuacja jest teraz bardzo dobra, a czarno-czerwoni wciąż mają jak najbardziej realne szanse na uzyskanie jeszcze wyższej lokaty, gdyż do ekip z Prudnika i Pruszkowa tracimy zaledwie dwa zwycięstwa. Najbliższy pojedynek w Kłodzku będzie więc równie istotny, co ostatnie starcia, a będzie też wyjątkowy pod jednym głównym względem.

Nasza ekipa w tej najnowszej historii klubu, jeszcze nigdy nie wygrała czterech spotkań z rzędu na zapleczu ekstraklasy. Jeśli w sobotę uda się wygrać z Nysą, wtedy nie dość, że uzyskamy tak pozytywny wynik, to bydgoszczanie zwyciężą trzeci z rzędu mecz wyjazdowy, co też nie jest codzienną sytuacją dla naszych kibiców. To wskazuje na fakt, że drużyna ciągle zmierza w odpowiednim kierunku. Od początku sezonu podkreślaliśmy, że najwyższa forma powinna przyjść pod koniec sezonu zasadniczego i takie zjawisko właśnie teraz następuje.

W niesamowicie dobrej formie znajduje się przede wszystkim trójka graczy w osobach Piotra Robaka, Huberta Mazura i Mikołaja Groda. Nasze przedsezonowe nabytki zdobyły łącznie rewelacyjne 148 punktów w zaledwie dwóch meczach i okazują się najlepszym tercetem w I lidze w przeciągu ostatnich kolejek. Podstawowym pytaniem pozostaje, czy wspomniana trójka będzie potrafiła utrzymać równie dobrą dyspozycję w przyszłości? Nie ma co ukrywać, że teraz w większości nasze wyniki będą zależeć właśnie od tych graczy. Jak zawsze w sporcie mogą zdarzać się lepsze lub gorsze występy, ale wszystko wskazuje jednak na to, że dani zawodnicy perfekcyjnie wpasowali się w nowy system gry i wszystko aktualnie funkcjonuje tak jak powinno. To na dzień dzisiejszy bardzo dobra informacja.

Jak już podkreślaliśmy, Asta miała zaledwie dwa dni przerwy na zregenerowanie sił, przygotowanie taktyczne i podróż na spotkanie do Kłodzka. Jest to z pewnością trudna sytuacja, tym bardziej, że teren beniaminka nie należy do najłatwiejszych. Nasza ekipa jest jednak w typowym „gazie”, więc mamy nadzieję, że tego typu przeszkody nie wpłyną bardzo negatywnie na dyspozycję całego zespołu. Niektóre koszykarskie szkoły podpowiadają nawet, że regularne granie jest dużo bardziej korzystne dla zespołu, aniżeli odbywanie zwykłych treningów. Może więc czarno-czerwoni będą kontynuować podobną ofensywę, do tej prezentowanej ostatnio w Siedlcach.

Nasza ofensywa ostatnimi czasy działa prawidłowo, ale trener Konrad Kaźmierczyk cały czas uczula swoich podopiecznych pod względem bronionej strony boiska. Nasz najbliższy rywal z Kłodzka to ewidentnie ekipa własnego parkietu, która wygrała już u siebie 10 z 12 spotkań w bieżącym sezonie. Wygrać spotkanie będzie więc ciężko, a aby tego dokonać trzeba też zatrzymać podstawowych strzelców Zetkamy Doral Nysy. Tutaj uwagę trzeba zwrócić na Tomasza Stępnia, generującego co mecz 11.6 punktów, ale na tylko 33.2% skuteczności z gry, a także Michała Weissa, który także odgrywa ważną rolę na dystansie. Jeśli wykluczymy tych dwóch graczy, a nasza ławka rezerwowych zagra na remis z przeciwnikami, to wszystko będzie możliwe.

Początek spotkania w sobotę o godz. 17.00.