Nie udał się rewanż bydgoskim koszykarzom za porażkę w Stargardzie Szczecińskim, dziś to Spójnia ponownie była górą, choć po 30 minutach wszystko było jeszcze możliwe. Na domiar złego w IV kwarcie kontuzji doznał Sebastian Laydych.

 

 

Astoria przystąpiła do wtorkowego meczu osłabiona brakiem Tomasza Prostaka oraz Piotra Łucki. W wyjściowym składzie tego pierwszego zastąpił Karol Kutta i trzeba przyznać, że mimo młodego wieku zagrał on bez respektu dla rywali i bardzo dobrze zastąpił bardziej doświadczonego kolegę.

Mecz lepiej rozpoczęli przyjezdni, a konkretnie Piotr Pluta, który wyprowadził Spójnie na prowadzenie 2:7. Odpowiedź Astorii była niemal natychmiastowa, „trójkę” zanotował co raz lepiej grający Karol Obarek, a do remisu chwilę później doprowadził Marcin Dymała. Po dosyć chaotycznym początku to goście szybciej uporządkowali swoją grę i odskoczyli czarno – czerwonym na 10 oczek.

W drugiej kwarcie nie wiele się zmieniło na parkiecie, choć na 50 sekund przed końcem pierwszej połowy gospodarze za sprawą wspomnianego wcześniej Karola Kutty zmniejszyli stratę do 6 punktów (30:36), ale w odpowiedzi celnie zza łuku trafił Stokłosa, a równo z końcową syreną skuteczną dobitką popisał się Bodych i po 20 minutach przegrywaliśmy 30:41.

Po zmianie stron do odrabiania strat ruszyli miejscowi. Co prawda w odpowiedzi na „trójkę” Dymały również z dystansu trafili Stokłosa i Pluta, ale od tego momentu bydgoszczanie zdominowali wydarzenia na parkiecie. 12 kolejnych punktów naszej drużyny zmniejszyło przewagę gości do zaledwie 2 punktów. Po długim okresie słabej gry Spójni w końcu trafił Wróblewski, ale kwartę zakończył celny rzut Laydycha i przed ostatnią ćwiartką przegrywaliśmy zaledwie 48:49.

To co odrobiliśmy po przerwie, straciliśmy w kolejnych 6 minutach. Tym razem to goście zdobywali punkt za punktem, a Astoria nie potrafiła znaleźć drogi do kosza rywala. Na domiar złego w 35 minucie straciliśmy Sebastiana Laydycha, który podczas bloku Soczewskiego został przez niego wręcz staranowany i musiał przedwcześnie opuścić parkiet z powodu kontuzji nogi. Wprowadzony za popularnego Lajtona Krzywdziński trafił wreszcie dla gospodarzy ale były to pierwsze punkty w tej kwarcie i wówczas przegrywaliśmy już 50:62. Spójnia to bardzo doświadczony zespół, o czym przekonaliśmy się w kolejnych minutach. Weterani polskich parkietów w postaci Żytki, Stokłosy czy Bigusa nie pozwolili Astorii na odrobienie strat i ostatecznie wygrali w Bydgoszczy 53:71.

Szkoda, że nie udało się naszym koszykarzom kontynuować skutecznej pogoni z III kwarty. Wśród naszych graczy był aż nadto widoczny respekt wobec Rafała Bigusa, który rzeczywiście dominował dzisiaj pod koszami (14 zbiórek). Momentami twarda obrona Spójni wymuszała wręcz rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a do tego doszło jeszcze 26 strat. Zawiodła też skuteczność z linii rzutów wolnych (11/20) i mimo ambicji i zrywu po przerwie nie udało się pokonać lepszego dzisiaj zespołu gości.

Astoria na pewno nie była faworytem tego meczu, choć w III kwarcie pokazaliśmy, że przy odrobinie szczęścia, sprawiedliwszych decyzji sędziowskich, mogliśmy pokusić się o wygraną. Szkoda niewykorzystanej szansy, choć bardziej od porażki martwi kontuzja Sebastiana Laydycha. Dobre zawody rozegrał Karol Kutta (był to jego 4 mecz w przeciągu 6 dni) oraz Adrian Barszczyk, który bez wątpienia zanotował najlepszy występ w tym sezonie. Tradycyjnie dzielnie walczył Dorian Szyttneholm, choć i on narzekał na problemy z kolanem.

Teraz czeka nas bardzo ciężki wyjazd do Radomia. Na pewno w najbliższym czasie nie będziemy mogli liczyć na Laydycha, u którego prześwietlenie wykazało złamanie kości strzałkowej. Mamy też nadzieję, że do niedzieli wykuruje się Prostak. Do Artego Areny wrócimy 25 stycznia, kiedy to zagramy z Miastem Szkła Krosno.

 

Astoria Bydgoszcz - Spójnia Stargard Szczeciński 53:71 (14:24; 16:17; 18:8; 5:22)

Astoria: Dymała 15, Obarek 8, Kutta 8, Szyttenhom 6, Laydych 3 oraz Barszczyk 5, Fatz 4, Krzywdziński 3, Lewandowski 1, Robak 0, Frąckiewicz 0, Wardziński 0

Spójnia: Pluta 15, Stokłosa 13, Ł.Bodych 9, Bigus 7, Żytko 5 oraz Koszuta 13, Wróblewski 5, Soczewski 2, Mieczkowski 2, P.Bodych 0, Berdzik 0, Kasprzak 0