W niedzielny wieczór byliśmy świadkami wyjątkowego wydarzenia, ponieważ zbieraliśmy fundusze na dalsze leczenie Ani Bojarskiej. Frekwencja dopisała, ale w samym spotkaniu bydgoszczanie musieli uznać wyższość Stali 73:89.

 

 

Wszyscy w klubie liczyli na to, że w niedzielny wieczór uda się przyciągnąć na trybuny jak największą rzesze kibiców. Promocję tego wyjątkowego spotkania można uznać za udaną, ponieważ do Artego Areny przybyło znacznie więcej osób niż zazwyczaj, co zdecydowanie przełoży się na większą kwotę pieniędzy, jaką Ania otrzyma na walkę ze swoją chorobą. Możemy więc za pośrednictwem strony podziękować wszystkim za zaangażowanie w akcję, bo to dzięki wam wszystkim na twarzy Ani pojawił się uśmiech i wzruszenie. Na samym spotkaniu kibice licznie zakupywali ciasta od cukierni "Sowa", brali udział w konkursach, robili sobie pamiątkowe zdjęcia z Anią, każda kobieta otrzymała symboliczny kwiatek, a najmłodsi fani mieli malowane twarze. To wszystko przyczyniło się do stworzenia wyjątkowej atmosfery i kolejny raz potwierdził się fakt, że Astoria Bydgoszcz to jedna wspólna rodzina. Całą akcję można więc uznać za bardzo udaną i cieszy fakt, że mogliśmy wspomóc osobę, która bardzo tego potrzebuje.

Jeśli chodzi o sportową część tego wydarzenia, to niestety górą okazali się przyjezdni. Końcowy wynik nie odzwierciedla jednak w całości wydarzeń, które miały miejsce na boisku. Bydgoszczanie bardzo dzielnie walczyli przez znaczą część spotkania i cały czas stąpali po piętach faworyzowanym rywalom. Kolejny raz przekonaliśmy się o tym, jak wiele można zdziałać samą walecznością i zaangażowaniem w grę. Goście przewagą swojego ogromnego doświadczenia, przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść dopiero w ostatniej kwarcie. To wtedy w nasze szeregi wkradła się pewna nerwowość i Astoria nie była w stanie zatrzymać bardzo skutecznych tego dnia koszykarzy Stali. Największą różnicę zrobiły rzuty z dystansu, bo przyjezdni ucelowali 10 takich prób, a także aż 26-krotnie stawali na linii osobistych.

Na początku mecz był bardzo wyrównany, z minimalnym wskazaniem na czarno-czerwonych. Bardzo dobrze grali nasi obwodowi, którzy zazwyczaj przedzierali się pod obręcz lub trafiali z półdystansu. U gości świetny start zaliczył natomiast doświadczony środkowy Tomasz Andrzejewski, który trafił 8 z pierwszy 9 punktów drużyny (w tym 2 razy z dystansu). Pod koniec tej części Paweł Robak trafił równo z końcową syreną i prowadziliśmy 20:18.

W drugiej ćwiartce zaczęła się naświetlać minimalna przewaga ostrowian, bo bardzo szybkie kontrataki przeprowadzał Adrian Mroczek-Truskowski. Za wygraną nie dawał jednak Dorian Szyttenholm, który cały czas trzymał gospodarzy w tym meczu. Nasz podkoszowy do przerwy miał już na swoim koncie 14 oczek i perfekcyjnie manewrował pod koszem rywali. Tyle samo punktów do przerwy uzbierał również Tomasz Ochońko, który był prawdziwym liderem Stali i to tego zawodnika było najtrudniej upilnować. Mimo to na przerwę schodziliśmy tylko z minimalną stratą 38:42.

Po przerwie w dalszym ciągu bardzo dobrze grał Szyttenholm, a dołączył do niego trafiający dalej od kosza Tomasz Prostak. To po jego trójce zmniejszyliśmy dystans do rywali na zaledwie 2 punkty (47:49)! Wydawało się, że sensacja może wisieć w powietrzu, jednak goście wzięli przerwę na żądanie i szybko uspokoili swoją grę w ataku. Nie do zatrzymania były skuteczne rzuty z dystansu rywali, bo goście trafili 3 takie próby w przeciągu zaledwie 2,5 minuty. To spowodowało, że przed decydującą kwartą przegrywaliśmy już 52:61.

Jakby tego było mało, Dawid Adamczewski rozpoczął 4. kwartę od kolejnych dwóch celnych trójek w przeciągu minuty. To zrobiło już 13 punktów przewagi dla faworytów i jasnym było, że Astorii będzie bardzo ciężko zawalczyć o wygraną. Kilka dobrych ścięć pod kosz to było za mało na rozpracowanie obrony przeciwników, którzy z powodzeniem kontrolowali losy meczu do samego końca. Na finiszu szansę grę dostali już w większości zmiennicy, a Stal wygrała to spotkanie w stosunku 89:73.

Podsumowując świetne zawody w naszych barwach rozegrali Dorian Szyttenholm (double-double 21 punktów, 12 zbiórek i 3 asysty) oraz Tomasz Prostak (20 punktów z 14 rzutów, 5 asyst i 5 zbiórek). Niestety nie otrzymali oni wystarczającego wsparcia od swoich partnerów. U gości niezawodny był Tomasz Ochońko, którego obecność zrobiła największą różnicę. Ten gracz wykręcił 25 punktów z 13 rzutów, miał 3/3 za 3 punkty, 6/7 z linii i 4 asysty. Bardziej na dystansie grał Tomasz Andrzejewski, gdzie trafił 3 razy z dystansu i uzbierał 16 punktów. Na koniec byliśmy jednak świadkami bardzo kontrowersyjnej sytuacji z udziałem tego zawodnika. W ewidentny sposób uderzył on bowiem łokciem Łukasza Wardzińskiego, któremu o dziwo sędziowie odgwizdali przewinienie w obronie. Na pocieszenie pozostaje fakt, że w tym momencie nie ważyły się już losy spotkania.

 

Kolejny mecz nasza drużyna rozegra już w najbliższą sobotę w Prudniku z meritumkredyt Pogonią (godz. 17.30). Będzie to bardzo istotne spotkanie w kontekście dalszej walki o utrzymanie.

 

Astoria Bydgoszcz- Stal Ostrów Wielkopolski 73:89 (20:18, 18:24, 14:19, 21:28)

Astoria: Szyttenholm 21 (1x3), Prostak 20 (2), Lewandowski 7 (1), Barszczyk 6, Fatz 0 oraz Robak 7, Kutta 4, Frąckiewicz 3, Łucka 3 (1), Wardziński 2, Obarek 0, Krzywdziński 0

Stal: Ochońko 25 (3), Andrzejewski 16 (3), Mroczek-Truskowski 10 (1), Żurawski 7, Suliński 3 oraz Adamczewski 13 (3), Milczyński 8, Pisarczyk 5, Spała 2, Zębski 0, Sirijatowicz 0